Były dla siebie jak siostry, ale dwa różne światy, dwie różne osobowości, dwa różne rodzaje piękna. Czy były w stanie funkcjonować?
Były dla siebie jak siostry, ale dwa różne światy, dwie różne osobowości, dwa różne rodzaje piękna. Czy były w stanie funkcjonować?
In the street I sometimes heard similar screams and saw people scratching madly in the distance. But I’ve never seen them well enough to know what’s causing the itching. I didn’t know what it was.
„— Gorzej być nie może, Gyehyeon… – warknął ciemnowłosy, rzucając telefonem o ścianę — Więc bądź proszę na tyle miły i się ode mnie odp******, zanim na dobre zniszczysz mi życie” Czyli historia strat.
Kocham cię drogi przyjacielu i chociaż fizycznie mnie nie ma u twego boku — psychicznie wciąż przy tobie jestem… Mam nadzieję, że czytając to wysilasz się chociaż na sztuczny, wydrukowany uśmiech…
❝Dawałeś mi wtedy naleśniki, które tylko ty potrafiłeś tak pysznie przyrządzić. Tak bardzo tęsknie za ich smakiem. Co ja gadam? Za tobą tęsknię. Bo ciebie nie ma już przy mnie, a mi nadal ciebie brak❞
Syriusz Black wiedział, że dla wielu dziewcząt był marzeniem, jednak nie sądził, że kiedykolwiek, ktokolwiek zachoruje na obsesję z jego powodu.
Śmierć to nie zawsze sztylet wbity w serce, czasem to po prostu sen, w który zapadamy.
– Dobro i zło jest jedynie wytworem człowieka. – westchnął jasnowłosy nie odrywając wzroku od okna. – Stworzonym, aby szufladkować ludzi…
~ Jeden dzień więcej nie da ci nic… Jedna śmierć mniej nic nie znaczy… O jedno słowo za mało…? Nic z tym nie zrobisz… Ale jedna ZMIENNA ma wpływ na wszystko… ~
Życie we własnej świadomości może być przyjemne tylko dla jednej osoby. Ona z każdym dniem staje się coraz bardziej egoistyczna, nieprzewidywalna i zmienna, a ignorowanie jej to najgorszy wybór.
Scarlett i Noah są poważnie chorzy i dopiero, gdy zaczynają się przyjaźnić, mają szanse na lepsze jutro. Chłopak zgadza się na szalone pomysły dziewczyny, tym samym uszczęśliwiając ją i samego siebie.
To była plaga. Epidemia, jak nazwano ją w innych miejscach kraju, gdzie zachorowały setki osób, a może nawet tysiące. Pojawiła się kilka miesięcy wcześniej i zbierała żniwa.
Jesteś krucha, jak płatki róży, lecz ja jestem tu po to, żeby Cię trzymać.
Kiedy odejdę, idź na tamtą polanę. Przypomnij sobie, jak krople deszczu moczyły nasze ubrania i uśmiechnij się, jak gdyby nigdy nic…
„Chciałabym, jak wiosenny motyl, unieść się i odlecieć od wszystkich problemów.”
W twoich oczach widać ból i żal. Wciąż nie chcesz uwierzyć, że to prawda, że to serio się dzieje. Odejdź stąd. Zapomnij. Dla mnie już nie ma ratunku. Zrozum, to nic. Jest okej. Tak trzeba.
„Każdy kiedyś umiera” — nie jest to może najlepszy sposób na rozpoczęcie rozmowy, która pocieszyć ma skruszonych, ale przynajmniej zawiera w sobie stężony roztwór prawdy. Może i bolesnej, ale prawdy.
Dziewczyna chorująca na raka wraca do rodzinnego miasta po czterech latach. Na miejscu musi stanąć przed swym dawnym wrogiem. Tym razem jednak nie była gotowa na spotkanie z samym diabłem.
Kochana Irene. Ludzie nazywają cię potworem, który nie pozwala mi żyć normalnie. Jakie jednak życie jest „normalne”? Według ludzi to, którym żyją oni… A może to ja mam najnormalniejsze życie?
o kobiecie, która najlepsze historie stworzyła nie nosząc wiktoriańskiej sukni. bo jej historia odległa jest stereotypom.
Syriusz Black wiedział, że dla wielu dziewcząt był marzeniem, jednak nie sądził, że kiedykolwiek, ktokolwiek zachoruje na obsesję z jego powodu.
dziękuję za wspaniałe dwadzieścia jeden lat. jednak czas płynie nieubłaganie, a niektórzy muszą rzucić się w jego nurt ku lepszemu światu.
Hanahaki to choroba pojawiająca się gdy ktoś zakocha się bez wzajemności w swojej bratniej duszy i darzy ją uczuciem tak silnym, że w głębi serca umiera z powodu braku dotyku i czułości swojej miłości
W małym mieście w Namibii wybucha epidemia. Z każdym dniem umiera więcej osób. Samolot przewożący cenne leki rozbija się gdzieś pośrodku pustyni. Judy, jedyna ocalała, musi samotnie je dostarczyć.
❝— Ludzie nie lubią czegoś, co jest inne od reguły. A my jesteśmy inni… — mówiła Esther. — Wyjątkowi — uśmiechnął się Mały Książę.❞
nie byłam Twoim aniołkiem rodem z Victoria’s Secret, tolerując jedynie lekką woń stokrotek, zamiast ostrego zapachu róż, który pociągał Cię bardziej
Pamiętasz, kiedy złapałem cię za rękę i powiedziałem Ci, że masz palce pianisty? Umrę jeszcze tej nocy, czuję to. Po prostu chcę, żebyś wiedziała czym są dla mnie Twoje dłonie.