Serce gorące, choć zimne. Kwiaty we włosach wciąż żywe niczym świeżo zerwane, choć dawno zwiędły. Twarz uśmiechnięta, choć smutna. Ciało ubrane w piękną suknię, choć spowite we mgłę.
Serce gorące, choć zimne. Kwiaty we włosach wciąż żywe niczym świeżo zerwane, choć dawno zwiędły. Twarz uśmiechnięta, choć smutna. Ciało ubrane w piękną suknię, choć spowite we mgłę.
Gdzieś w moim domu krąży duch. Dlaczego akurat u mnie? Dlaczego w moim domu? Zna ktoś odpowiedzieć!
„Obiecałam sobie, że nigdy cię nie opuszczę i nie spuszczę z ciebie wzroku. I choćbyś szedł przez góry i morza, ja nie zostawię ciebie.”
Śmierć to nie zawsze sztylet wbity w serce, czasem to po prostu sen, w który zapadamy.
I choć powątpiewam z całego serca w jego realność, to wiara opiera się na ślepym oddaniu. A ja mam niezbite dowody przed sobą. Teraz byłbym po prostu głupcem, gdybym zaprzeczał niezaprzeczalnemu.
Algorytm serca dobiegł końca wraz z dziwnym monologiem tajemniczej postaci samej ze sobą, uderzając kilkakrotnie na pożegnanie.
Umarłaś… Ale jak? Co się właściwie stało? Czy dasz się skusić ofercie jednej z potężnych istot i zawrzesz kontrakt, aby poznać prawdę i się zemścić? A może wybierzesz zupełnie inną drogę?
W pewnym momencie poczuł bezradność tak wielką, że zrozumiał iż nie był na to gotowy…
Choć ich nie widziałam, wyczuwałam ich cichą obecność i słyszałam ich śpiewne zawodzenia, lecące w kierunku morza, które pożarło już tyle ludzkich istnień… w tym moje.
Szczęk broni nigdy nie oznacza nic dobrego, a już szczególnie na weselu, które miało zapewnić rozejm zwaśnionym rodom.
Pomagałam mu, brałam udział w każdej misji, a wynagrodzenie jakie dostałam jest przynależność do jego kolekcji ściętych głów.