-Mei…- dziewczyna delikatnie dotknęła mojego ramienia, ale ja ją odtrąciłam. Wybiegłam ze szkoły płacząc, nie mogłam tego znieść. Czemu moje życie jest tak okrutne.
„Zdążyłam zapomnieć, że ciebie już nie ma, że zostawiłaś mnie kilka miesięcy temu, że nie stoisz obok, gdy mam ciężki dzień i że nie mogę do ciebie zadzwonić w każdej chwili…”
„Sama byłam zawsze wszędzie. Nigdy nie wrócę, a zostanę tu w polu słoneczników…”
„Samotność to trud w życiu. Brak nadziei, kogoś kto ci pomoże. Upadek na zawsze bez sensu życia…”
„W twoich oczach jestem właśnie taka? Zła i nie do zaakceptowania. Po jednej kłótni mnie osądzasz. Dziś mnie tak nazwałaś. Co nikt jeszcze nie powiedział. Żem jest egoistką zwyzywałaś…”
To nie miało się tak skończyć! Niewinny dzień zakończył się tak tragicznie…
„Zamykam oczy i biorę do ust ostatnią pigułkę. Czuję się szczęśliwa, ale może to tylko działanie tabletek.”
Zawsze patrzyłeś na nią z góry i nie potrafiłeś zrozumieć jej. Lecz ona ciągle za tobą była, na nic się zdał twój morderczy bieg.
Z początku udało mi się zasnąć na pół godziny i miałam sen, który skłonił mnie do przemyśleń. Stałam nad jeziorem słonym od łez, wokół słychać było lament i krzyki bólu…
Jeżeli bóg istnieje, przekażcie mu, że mam duży żal. Bo ona tak po prostu odeszła. Samobójstwo nie zabrało jej bólu, tylko dało go nam.
[…] Bo muszę stracić oraz znienawidzić ciebie, by pokochać siebie i znów… zakochać się w tobie. […]
❝[…] Jesteś moją gwiazdą, Sayori. Kocham cię. Więc dlaczego… zostawiłaś mnie samego na tym świecie? Czemu każesz mi teraz żyć bez ciebie? S-Sayori, odpowiedz!❞
„— Gorzej być nie może, Gyehyeon… – warknął ciemnowłosy, rzucając telefonem o ścianę — Więc bądź proszę na tyle miły i się ode mnie odp******, zanim na dobre zniszczysz mi życie” Czyli historia strat.
”Niektórzy próbują niszczyć mnie od środka, nieświadomi tego, że sama zrobiłam to już dawno”.
,,Nie mogę uciec nigdzie od swojego koszmaru. Ciemność odrzuca każdą próbę ucieczki”
Samotność! Otacza mnie cały czas. Sprawia, że pragnę umrzeć, gdy widzę tylko, jak chłopak, którego kocham rumieni się na Twój widok, droga siostro.
Proszę, nie stawiaj mnie w sytuacji, w której będę zmuszona pokazać Ci jak bardzo zimna jestem.
gorycz jest słodka, prawda? szczególnie kiedy ktoś, kogo kochałeś, nigdy nie podzielił się z tobą swoim bólem.
Przyszła wtedy do mnie zapłakana, obiecując, że się ze mną zestarzeje. Zastanawiam się, czy gdybym był lepszym facetem, to tej nocy nie dałbym jej odejść, nie dałbym być jej samej.
Teraz dotarło do mnie, że od obłędu chroni mnie tylko niewyobrażalne zmęczenie. Leżę w tym dołku, który sama wykopałam.
Ona ma włosy czarne, Zupełnie jak jej dusza, I ciągle chodzi sama, Choć nikt jej do tego nie zmusza.
,,Jestem sam […]. To nie twoja wina. Tylko moja. Ale ja cię nie zostawiłem. Lecz ty mnie już tak.”