„Przychodzisz w ciemną noc Zwiększając wówczas swą moc Nawiedzasz mnie, mimo że śpię Wykorzystujesz, to że koszmary śnię…”
„Przychodzisz w ciemną noc Zwiększając wówczas swą moc Nawiedzasz mnie, mimo że śpię Wykorzystujesz, to że koszmary śnię…”
,,[…]A wieczorem, gdy świat cichnie/W kocu, by nie tonąć w zimnie/Znów ucieknę z tego świata[…]”
,,Choć za dnia widzisz uśmiech mój, to wiedz, nocą łkam w poduszkę, pragnąc mieć Cię przy mnie…”
– Wychodzi na to, że wolę być dobrym przyjacielem, więc za nic nie zapłacisz – a ja zasnę wiecznym snem, pomyślałem, jednak nie wypowiedziałem swoich słów na głos.
Dziewczyna o imieniu Ingrid oznajmiła swoim rodzicom, że nie wierzy w Boga. Byli w szoku a jednocześnie źli. Dziewczyna trafia do szkoły katolickiej aby się nawróciła. Ingrid planuje ucieczkę.
A co gdyby granica między jawą a światem realnym została zatarta? Gdyby niemal każdy sen, zmieniał się nie tylko w koszmar, ale i rzeczywistość?
Nie chciałam zakłócać tego upiornego, jednocześnie jednak tak przyjemnego dla uszu spokoju przerywanego świergotem ptaków albo szumem liści w koronach drzew, więc zawróciłam (…).
By po drugiej stronie pamiętali z kim życie przeżywali, nie jako przebłysk, a najdroższe wspomnienie. By widzieli ludzkie łzy i słyszeli płacz spowodowany ich odejściem w mgłach.
Kolejny raz myślał o tym, jak cudownie byłoby wyrwać się od nudnej codzienności i zwiedzić nowe miejsca, bez żadnych zmartwień czy konsekwencji.
Podmuch był najlepszym towarzystwem, gdy księżniczka była sama. Choć tak naprawdę zawsze była samotna, dlatego stawał się jej wiernym kompanem. Tylko nie mógł się odezwać, jakby niemal nie istniał.
Sen. Sen to jedyna rzecz, która nie sprawiała jej bólu. Może właśnie dlatego postanowiła zniknąć z tego świata.
„…Śnił o niej co noc. Co noc taka sama, identyczna. Piękna, zuchwała. On nie tylko o niej śnił. Marzył o niej, kochał ją. Tak, kochał. Kochał kogoś, kto jest wytworem jego wyobraźni…”
Co może się stać, gdy przechodzeń napotka żałobny kondukt pomiędzy łanami zbóż?
,,Mogła zobaczyć ją jedynie we wspomnieniach, które tej nocy, nad Księżycową Sadzawką, przerodziły się w sen.”
Nigdy nie było dla poetów słońca na niebie, więc nauczyli się hodować jego promienie w swych duszach.
Śmierć to nie zawsze sztylet wbity w serce, czasem to po prostu sen, w który zapadamy.
Ta bransoletka miała jakiś związek z tym portalem – tak, to Melody jest nową strażniczką marzeń.
Demony krążą nad głowami i chyba pierwszy raz za życia wielbimy ich niecne przepowiednie.
„(…) Po kilkunastu sekundach dym o delikatnym, niebieskim odcieniu opadł, a flakonik pozostał pusty.”
Dwuletnia śpiączka, czyli jak pogodzić się z przeznaczeniem i wypełnić ostatnią wolę swojego brata.