Tego wieczoru spojrzał w lustro i po raz pierwszy od miesięcy uśmiechnął się do siebie. Wiedział, że droga przed nim będzie długa, ale zrobił pierwszy krok.
Tego wieczoru spojrzał w lustro i po raz pierwszy od miesięcy uśmiechnął się do siebie. Wiedział, że droga przed nim będzie długa, ale zrobił pierwszy krok.
Z czasem uśmiech wszedł mi w nawyk, przez ciągłe zakładanie maski tej „szczęśliwej duszyczki”, nawet niekiedy zapominałam ją zdjąć.
„Nic mi się nie śni. Nie jest to dla mnie zresztą żadnym zaskoczeniem, bowiem senne marzenia przestały nawiedzać mnie, gdy zaakceptowałem otaczającą szarą rzeczywistość”
Your hands were on my hips, your name was on my lips over, over again like my only prayer.
Kocham cię drogi przyjacielu i chociaż fizycznie mnie nie ma u twego boku — psychicznie wciąż przy tobie jestem… Mam nadzieję, że czytając to wysilasz się chociaż na sztuczny, wydrukowany uśmiech…
,,(…) łapię za swój skórzany plecak i śmiało pędzę w kierunku nieznajomego.”
Rany na ciele i rany na duszy. Oczy pełne bólu i usta pełne kłamstw… Pozwólcie, że opowiem Wam historię o tych, którzy codziennie udawali uśmiech.
Tracę nadzieję na lepsze jutro. Wszystko się pogarsza z dnia na dzień. Natomiast są osoby, które mogą to naprawić.