Tak przeżyłam wszystkie roku pory, życie wykonało pełny obrót. Straszliwa była zamiana flory na martwy i zamarznięty ogród.
Tyś mą wiosną i miłością, nadzieją jak i radością. Jaskółka na gałęzi przysiadła i nam cicho zaśpiewała…
– Kocham cię – powiedział, a różowe kwiaty wiśni delikatnie przysłoniły jego twarz. Drzewo wiśniowe zaskrzypiało, a on połączył nasze usta w długim pocałunku.
„Dziewczyna spojrzała tylko w to jasno-niebieskie niebo. Kochała wiosnę, jak jej matka. Dlatego dostała imię Hyacinth.”
„Chciałabym, jak wiosenny motyl, unieść się i odlecieć od wszystkich problemów.”
Ale dzięki moim Księżniczkom, ponownie rosnę jak najpiękniejszy z kwiatów, a nie gniję jak te pogrzebowe.
— Musisz wybrać Ced. Ja albo Cho. Raz flirtujesz ze mną, a raz zapraszasz Chang na bal. To denerwuje — powiedziałam. Musiałam to z siebie wyrzucić. — Ja już dawno wybrałem…
Mógłbym przysiąc, że widziałem żywą wiosnę. Miała piękne, zielone oczy. I takie przepłakane, wypłukane. Ale mimo to, było w nich widać nadzieję.
Wiosna nadchodzi Pięknem kwiatów uwodzi A we mnie tak pusto Lęk mnie budzi przed szóstą
„Róże w ogródku mojej babci upadły, sądziłam że nigdy już jej nie zobaczę”
Już za oknem jest wesoło, Barwy wszelkie lśnią wokoło, Bo wróciła kwiatów pani, Ciesz się nią więc razem z nami.
Biegać ostatni raz po polach pełnych bzu, gdy utulą nas do wiecznego snu w formie delikatnej bez końca. Bez ciebie, ale w głębi zawsze z tobą.
Przytuliłem ją, zagłębiłem twarz w zgięciu jej szyi i czułem tylko jedno – zapach wiosennych kwiatów.