Płaczę na wesoło Uśmiecham się na smutno Upijam sie na trzeźwo Kocham nienawidząc
,,Każda kolejna dobra mnie męczy. Cały czas pod tą stromą górę. Życie jest po prostu ponure.”
Cóż więc ma poeta z tego?, Że pod tekstami nazwisko widnieć będzie jego, Bez sensu Horacjańskie stwierdzenie, Non omnis moriar, poetów marzenie,
Nie wmówicie mi że miłość niby jest na świecie, ja jedynie was wyśmieję, ja w to nie wierzę…
Już nie pytam, jak się czujesz Już mnie czule nie obejmujesz
,,Coś o wiele bardziej pustego. To uczucie jest utrapieniem dla serca mego. Nie ma miasta bardziej smutnego.”
„Klamka przekręcana w drzwiach, dźwięk uderzających o siebie kluczy. Odwieszona kurtka, zsunięte buty. Słuchawki szybko wyjęte z uszu i zakryte w pośpiechu nadgarstki…”
Ja ci chciałam dać wszystko Dałabym Ci gwiazdę, uchyliła nieba Gdyby tylko zaszła taka potrzeba
Twoja mina była krzywa Ale kiedy mnie zobaczyłaś Twoje oczy rozbłysły A na usta wkradł się uśmiech
Zachowywałaś się tak jakbyś zapomniała, jaka nas łączyła przyjaźń wspaniała. Wolałaś tamtą dziewczynę obcą, bo bycie lubianą było jej stroną mocną.
Jeszcze będzie pięknie Choć już przykrywał mnie piach Modlę się z nadzieją, że nie zmięknę Wspominam te dobre chwile w snach
Ktoś kiedyś powiedział Strach powoduje, że nie żyjesz życiem Żyjesz w swoim umyśle I chyba za bardzo Wzięłam to do serca
„najpiękniejsi ludzie płaczą smętnie, bo nie wyglądają wystarczająco pięknie”
Po prostu daj mi rękę Żebym poczuła cię ten ostatni raz Potem odejdź i zapomnij o mnie