Znalazłam cię w pustym stojącego polu – w polu, o które nikt już nareszcie nie walczy.
„[…] Jestem tylko cieniem. Cieniem osoby, która kiedyś żyła w moim ciele, a teraz jest tylko wspomnieniem […]”
starałem się utrzymać je w jak najlepszym porządku. niestety przez nich mogę o tym zapomnieć
Kolejna zimna noc spada na to miasto obłudy, którego piękno skryło się w obłokach ułudy.
„Myśleli, że będą tu tylko siedzieć i czekać na moment, w którym stąd pójdą. A jednak nie. Trafili na siebie.”
„Zamykam się w sobie przez ciebie, a ty zostajesz bezkarny za to co mi zrobiłeś. Jesteś zadowolony z tego co zrobiłeś innym?”
„Jednej jesieni razem, A następnej już osobno, Grzebiąc wspólne osiem lat pod błotem.”
Idzie łąką, idzie lasem, z paletą barw za pasem. Jej głos niesie ukojenie, i ran dawnych zagojenie.
Wśród starych domów, w cieniu drzew szumiących, mieszkał Alvin, o oczkach się wciąż śmiejących.
„Ale zemszczę się. Zemszczę się za tych, których pokonałaś w niesprawiedliwej walce.”
„Deszcz leje dookoła, Mocząc jej twarz i włosy Wszyscy już dawno poszli, ale ona nadal stoi i płacze”
ponieważ pomyślałam, że twoje pijane myśli były na serio, a tobie się po prostu nudziło.
Niedługo te kwiaty piękną wiosną, zamiast na drzewach, to we mnie urosną…
„Dobiega północ, A blask księżyca wpada przez okno, Oświetla moją koszulkę. Nie tańczę już sama. Tańczę z księżycem i gwiazdami.”