Wyobraź sobie, że żyjesz w świecie bez miłości, w świecie nienawiści i obojętności do czasu kiedy pewna osoba rujnuje tę rutynę. Czy przyjaciele sprawią, że życie na tej planecie stanie się kolorowe?
Wyobraź sobie, że żyjesz w świecie bez miłości, w świecie nienawiści i obojętności do czasu kiedy pewna osoba rujnuje tę rutynę. Czy przyjaciele sprawią, że życie na tej planecie stanie się kolorowe?
,,Ginny Weasley marzyła o wsunięciu na ramię opaski kapitana odkąd nauczyła się słowa miotła, śmigając na starej Zmiataczce wokół Nory, jednak teraz owa opaska zdawała się zaciskać niczym imadło.”
,,Dziś w objęciach moich trwasz, czy jutro będzie takie samo? Czy siły zła wezmą nas w ich sieć?”
Uśmiechnięta twarz Qingxuana, polne kwiaty mokre od rosy i upajająca woń rozpłynęły się w nicość, pozostawiając za sobą tylko miłe, ale mocno zaprawione goryczą wspomnienie. To tylko sen, Czarnovod.
,,Ja w sumie nie widzę, żeby między nami się cokolwiek specjalnego działo. Ot, taka sobie normalna relacja, w sumie w tych czasach scenariusz dobrze znany… jak z szablonu. Nienawidząca się dwójka’.’
Czerwony jak krew lizak rozpływał się powoli w mej buzi, pieszcząc me podniebienie swym słodkim niczym najprawdziwsza wiśnia smakiem, gdy mój umysł został pochłonięty przez jego rozkoszne usta.
Lowbridge to dziwne miejsce. Dzieci giną, a dorośli zdają się to ignorować. Zbrodnia jest tu igraszką, a śmierć czymś naturalnym. Ich obojętność mnie pochłania, przez co ja sama, zaczynam wariować.
By zaznać spokoju i odciąć się od rzeczywistości, udaje się do ogrodu, gdzie pewnego dnia, pod osłoną nocy, przypadkowo nawiązuje dość krótką, aczkolwiek inspirującą konwersację.
Dlatego teraz wszystko, co chcę powiedzieć, można zamknąć w jednym zdaniu. W sześciu słowach. My ich tak naprawdę nie obchodzimy.
„Po prostu akceptuję swoją rolę na kolejnych misjach i pozwalam rozstawiać się po kątach. Już od dawna zrozumiałam, że to najlepsza taktyka.”
nienawidzę cię, nienawidzę dlatego, że ja latami się nad tobą rozczulałam, poświęcałam się dla ciebie, a teraz, gdy to ja potrzebuję pomocy, masz to totalnie gdzieś, głęboko gdzieś
— Posuń się. — Wille położył się na ręczniku, rozpychając się na boki. Jego deska wbita w piasek, dookoła szum fal. — Przeżyłem, że zakochałaś się w dwóch chłopakach, ale kolejnego wyjazdu nie zniosę.
Nienawidzę cię, całym sercem. Jesteś ciemną chmurą mroku w moim życiu. Zasługujesz na, to co najgorsze. Nawet nie wiem dlaczego. Po prostu zasługujesz… bo się w tobie głupia zakochałam […]
„Każdy kiedyś umiera” — nie jest to może najlepszy sposób na rozpoczęcie rozmowy, która pocieszyć ma skruszonych, ale przynajmniej zawiera w sobie stężony roztwór prawdy. Może i bolesnej, ale prawdy.
Spojrzałam na palące się w kominku kartki ze szkicownika — choć kryły tak dobre wspomnienia, łączyły się też z najgorszym, co mnie w życiu spotkało.
„- Artie błagam cię, przecież ty ledwo potrafisz na mnie spojrzeć. Dobrze, że siedzę przed tobą bo z wzajemnością.” – Nazwij mnie Artie jeszcze raz i zobaczymy co się stanie wtedy mądralo – Szepnął.”
inni tworzą nie całkiem udany związek frazeologiczny, a ona wychodzi z siebie na krótki spacer po oszronionych włościach, które nigdy nie należały do niej
„Myślałam, że mnie kochasz. Teraz na tę absurdalną myśl czuję smak słodkiej goryczy…”
Ta druga osoba deską ratunku być mająca okazała się przyczyną strasznego końca, bo zamiast chwytać się zbawczej deski do nogi przyczepiono nam wór kamieni ciężkich.
,,Róże są próżne, stokrotki są przekorne, kwiat nie powie ci prawdy, ale jednak…”
,,W Twoim życiu wszystko się sypie, ludzie przemykają między wersami Twojej indywidualnej historii, dopisują coś własną ręką i odchodzą, a Ty nie posiadasz cytryny, aby usunąć atrament.”
„Erick! Erick zbudź się! Margot Whittemore nie żyje! Znaleźli ją w wodzie. Skoczyła.” {+18}
Zaginiecie 5-letniej Harriett Swan oraz odnalezienie ciała nieznanej kobiety, prowadzą detektyw Sidney Holland do świata, w którym ludzie, traktowani są jak towary. {+18}
Nigdy nie było aż tak źle. Cień jest wszędzie, otacza nas, pochłania. Uwięzieni w pętli kłamstw, miotamy się między światem i mrokiem, a w powietrzu unosi się ciężki, metaliczny zapach krwi. {+18}
„Cóż to za promień bucha w oddali? Co to za blada i martwa poświata? Zdaje się, że zbliża się do mnie. Czy mnie także pochłonie?”
,,Bo oto ja, Nemezis, tak nienawidzona przez większość, a tak potrzebna. Każdy z nas pragnie poczuć prawdziwy smak zemsty na wrogu… Jestem patronką tego uczucia, a jednak samej mnie nienawidzą.”
— Pomijając, że to sarkastyczny narcyz… to się może źle skończyć jeśli coś zrobię. Nawet go lubię. Nie chcę tego popsuć. — Podobno już Cię nie cierpi — Uśmiechnęła się Ruth. — Więc co ci szkodzi?
Więc zróbmy cokolwiek, by naprawić nasz świat. Nawet te najmniejsze rzeczy, mają swoje znaczenie. Bo koniec jest bliski, a samotnie go nie pokonamy.
,,(…) niektórym brakuje tego światła, nadziei, która wypełnia cały organizm. Pomoc to jedyne, co należy im wtedy nieść, jednak niektórzy widzą, a nie potrafią…”