„Jednej jesieni razem, A następnej już osobno, Grzebiąc wspólne osiem lat pod błotem.”
„Jednej jesieni razem, A następnej już osobno, Grzebiąc wspólne osiem lat pod błotem.”
Przytuliłem ją, zagłębiłem twarz w zgięciu jej szyi i czułem tylko jedno – zapach wiosennych kwiatów.
Pachniała… Pachniała jak ta kawa, którą piłam codziennie rano. Jak poranna kawa.
„(…) nie widzę miłości w twoich oczach, tak jak ty piękna w moich warkoczach.”