❝— To dziwne — wypalił nagle Norrington. — Co? — spytała Charlotte. — Za każdym razem, gdy jakaś chwila była dla nas ważna, wiał wiatr. Zauważyłaś to? — Może to magia Hogwartu — zaśmiała się Lotte.❞
Tam sentencje pełne gniewu, poczucia niesprawiedliwości uderzą w tych, co zechcą mnie zobaczyć.
Podmuch był najlepszym towarzystwem, gdy księżniczka była sama. Choć tak naprawdę zawsze była samotna, dlatego stawał się jej wiernym kompanem. Tylko nie mógł się odezwać, jakby niemal nie istniał.
Niczym Ikar unieść się ku Słońcu, którego nie widać na czarnym niebie nocy. Słuchać wskazówek szeptanych przez Wiatr. Pierwszy i ostatni raz wżyciu poczuć się wyzwolonym.