
Już tak upoetyzowaliśmy życie, że nie umiemy zamknąć się w czterech ścianach i wyłączyć myśli.
Pisz do mnie, artysto, wylewaj swe gorzkie żale i zwierzaj się z marzeń tych wszystkich, które goniłeś aż do samej przepaści.
Lampa pod sufitem zdawała się być reflektorem oświetlającym tę wyimaginowaną scenę, podczas której była tylko ich dwójka i zapach kawy na stole. Nic więcej się nie liczyło.
Fiołki nie wyglądają już tak pięknie, odkąd zasadziłam obok nich maki koloru Twych włosów.
Nigdy nie było dla poetów słońca na niebie, więc nauczyli się hodować jego promienie w swych duszach.
Mało mnie zostanie wśród tych polnych kwiatów, a matka natura grzechów wybaczyć nie zdoła.
Z przypadku się wzięła zieleń w umysłach, które przespały wiosnę i na jesień postanowiły zakwitnąć.
[…] i tyle nas dzieli, ile odcieni bieli na zasłonach przy szpitalnych łóżkach wchłania łzy.
Zapraszam do zapoznania się z planem wyczekiwanych przez Was recenzji!
EverlastingPoet