[…] — Powiedz mi, że wybaczysz mi… moja nienazwana córko… — urwała, a jej oczy nagle rozbłysły dziwnym, przerażającym światłem. — Nie chciałam cię porzucać. Myślałam, że robię dobrze… […]
[…] — Powiedz mi, że wybaczysz mi… moja nienazwana córko… — urwała, a jej oczy nagle rozbłysły dziwnym, przerażającym światłem. — Nie chciałam cię porzucać. Myślałam, że robię dobrze… […]
Gdzieś wśród prostej wiejskiej społeczności rosną słoneczniki, a tam wśród słoneczników rośnie wielka miłość…
Dla słów, które nie zostały wypowiedziane. Dla wyznań, które nie ujrzały światła dziennego. Aż do dziś.
Jakich ziół boi się sam medyk? Jakiej uczennicy mentor? Jakiego przeznaczenia można przez księżyce unikać, tylko po to, żeby uderzyło z całą siłą? Jedno jest pewne – ona zna odpowiedzi.
„To przeklęte życie — myślisz, że już jest źle, ale wtedy okazuje się, że może być jeszcze gorzej…”
Ciemność przestała wyglądać tak strasznie. Myślę, że to odwaga, ale prawdopodobnie rozsądku mi braknie.
Jestem wiecznie młodym Irysem, ale Jestem Delikatna. A ty podeptałeś Mnie, podeptałeś Miłość i Zaufanie. Jestem czerwonym Irysem, żarliwą miłością.
Róże są ucieleśnieniem prawdy, która może być piękna, ale też do krwi bolesna.
Zawalcz o mnie jak nikt inny, zanim wszystkie kwiaty zwiędną. Zaopiekuj się mną, zanim wszystkie kwiaty zwiędną. Pokochaj mnie.
I mam nadzieję, że zapamiętasz mnie jako kogoś lepszego niż ziomka od bezsensownych kwiatów.
— Nie chciałem ci mówić, że podaruję ci gwiazdy i całe niebo z ziemią. Że pokażę ci coś, czego jeszcze nie widziałaś. Nie chciałem ci obiecać czegoś, czego nie jestem w stanie zrobić…
❝Trzeba było założyć notes „Żółte kwiaty od Pabla” I wpisywać daty Kiedy każda inna mi go skradła❞
Dla Marlene maki to nie tylko czerwone, czerwcowe kwiaty. To część jej życia i przyszłości…
,,Już nie cofnę czasu […], ale w moim sercu na zawsze pozostanie krwawa szrama”
,,Kwiaty polne, w dzikiej urodzie, malują pejzaż, o słońca zachodzie „… czyli piękno kwiatów zawarte w poezji!
„Bo cóż może lepiej oddać wizerunek mojej przegniłej duszy przeżartej na wskroś przez ciemność, którą tak sobie umiłowałeś?”
Pod ich drzewem. Tym samym, które przez tyle lat zasłaniało ich pocałunki przed wzrokiem innych. Sam jednak był. I nie było żadnych „ich”. Już nie.
– Kocham cię – powiedział, a różowe kwiaty wiśni delikatnie przysłoniły jego twarz. Drzewo wiśniowe zaskrzypiało, a on połączył nasze usta w długim pocałunku.
Wieczorem, gdy przychodziłam tam po pracy podlewając ziemię łzami, pocieszały mnie piosenki świerszczy i cykad. Patrzyłam wtedy na zachód słońca i myślałam że ona patrzy na mnie w tym samym czasie.
,,Róże są próżne, stokrotki są przekorne, kwiat nie powie ci prawdy, ale jednak…”
„Róże w ogródku mojej babci upadły, sądziłam że nigdy już jej nie zobaczę”
„Dziewczyna spojrzała tylko w to jasno-niebieskie niebo. Kochała wiosnę, jak jej matka. Dlatego dostała imię Hyacinth.”
Te kwiaty są dla ciebie, Elizabeth. Dobierałem je z niezwykłą ostrożnością.
„— Moja mama zachorowała. Razem z tatą musimy do niej jechać, aby jej pomóc. — Uniósł wzrok, by spojrzeć załzawionymi oczami na Mandy, jednak po chwili odsunął się”
„Rozkwitnij, piękny kwiecie i pozwól sobie zrozumieć doskonałe niedoskonałości.”