A u mnie właśnie zaczęło padać. I myślę, że mogłabym zostać kroplą deszczu.
Zaczynała wtedy tańczyć rozganiając dłońmi echo Krzyku. Tańczyła niemego walca w bezgłośnych, śnieżnobiałych tiulach swojej sukni. Temu tańcu przypatrywał się Krzyk.
Niewidzialna – jej ludzie nie wskazują palcami, przemyka cicho w tej samej kawiarni z książkami.
Czułam się jakbym była jedną z wron. Jedną z jaskółek uciekających przed zimą. Bo zawsze przed czymś uciekałam.
Nocy pocałunki na skroniach nieba, księżyc odbiciem w kałuży się rozciera.
Wieczorem, gdy przychodziłam tam po pracy podlewając ziemię łzami, pocieszały mnie piosenki świerszczy i cykad. Patrzyłam wtedy na zachód słońca i myślałam że ona patrzy na mnie w tym samym czasie.
Wiatr wygina szkielet parasola do góry, a ja czuję jak zimno oplata mnie swoimi mackami. Zrezygnowana, poddaję się i puszczam jego rączkę.
Witamy w więzieniu. Placówce edukacyjnej stworzonej do bezpośredniej tortury młodych umysłów, i rozpłaszczania marzeń młodocianych poetów i artystów.
Lekkie, czyste, płyną wciąż w oddali, nikt na nie nie patrzy, łakną wciąż metali.
W głowach zapętlone hity Mitski, w twoich oczach widzę srebrne błyski, oglądamy Sanah teledyski. Nobody, lecz ty jesteś dla mnie wszystkim.
Dla mnie nie jesteś nikim. Jesteś wielką częścią mojej codzienności. I dziękuję, że jesteś tu ze mną.
W końcu siostra zniknęła jej z oczu, a Stormie upadła na ziemię. Patrząc w górę ujrzała jedynie roześmiane odbicie.
Diffrent smiles. Diffrent than the last time i saw you, my love.
Płacze i zawodzi. Krzyczy i się śmieje. Każde małe słowo, ważne jest dla wiatru. Bo wiatr cierpi, gdy nikt nie słucha jego opowieści.
Your heart’s too big for your body It’s why you won’t fit inside You pour it out Where everyone can see
Dumnie niczym władczyni przemierzała świat, z podniesioną głową, jak do światła kwiat.
Wstaje z łóżka by powtórzyć moją rutynę. Umyć się i zaprać krew na ubraniach. Umyć dokładnie podłogę w przedpokoju. Podlać moje monstery.
Ocenianie profili, jeśli chcesz bym oceniła twój profil zapisz się!
Skręciłaś w wąską uliczkę. Nie zauważyłaś gdy wyjąłem z kieszeni chustkę. Przyłożyłem ci ją do ust.
Oddychała szybko i nie równo. Biegła po piasku z trudnością odpychając się od zasp. Morze szumiało głośno i burzliwie rozbijając się o falochrony i skalisty brzeg.
Jest to pierwsza część quizu, w drugiej pojawią się inne postacie!
aventurine.