
Kto zbyt szybko wierzy w dobro w twarzy pozornej, ten własną ufność krwią opłaci — i sam się z niej nawraca.
Spadł cichutko — jakby nie chciał zbudzić snu zmęczonych pól, jakby badał opuszkami chłód powietrza, ciszę zól.
Wolność — to wiatr, co w okna wchodzi bez pukania, i pyta tylko: czy mogę zatańczyć z twoją duszą?
I gdy świt przyjdzie, mgła rozproszy się w milczeniu, Pozostawiając tylko echo krzyku i liści wirujących w pustce.
W każdej ciszy jest echo głębsze — To nie strach… to coś, co wciąż patrzy.
Z kubkiem herbaty, z sercem bez pośpiechu — czytam — i spadam w siebie, jak liść w oddechu.
Nie bój się pisać! Pokaż, co potrafisz i przejdź przez wszystkie etapy aż do finału! ️
Zastanawiał się, czy w tych kroplach, które spływały po szybie, jest coś, co przypomina łzy.
Nie kocham. Nie kocham cię. Czas przeszły. Jak rana, która już się nie goi, tylko bliznowacieje.
Patrzył w lustro i widział drogę, nie cel — bo chłopcem był nie z daru, lecz z odwagi.
I tylko cisza po uczcie jest prawdziwa, bo nikt nie wie, kto został zjedzony, a kto wciąż głodny.
A jednak — w płomieniach Troi to jej oczy były najczystsze, bo znała kres i mimo to patrzyła.
Czasem, gdy spada gwiazda, to tylko kropla z jego tęsknoty, spóźniona łza za ziemią.






































.Dionysus.