,,Choć za dnia widzisz uśmiech mój, to wiedz, nocą łkam w poduszkę, pragnąc mieć Cię przy mnie…”
Saffron Morgan zostaje wciągnięta w niebezpieczną grę, przez śmierciożerców. Została zaszantażowana. Czy jest w stanie zdradzić przyjaciół i zgodzić się spełnić ich okropne warunki?
By zaznać spokoju i odciąć się od rzeczywistości, udaje się do ogrodu, gdzie pewnego dnia, pod osłoną nocy, przypadkowo nawiązuje dość krótką, aczkolwiek inspirującą konwersację.
Nocy pocałunki na skroniach nieba, księżyc odbiciem w kałuży się rozciera.
„Blada róża to tylko przedsmak tego co zrobię z tym klanem, przejmę władzę i doprowadzę każdy klan po kolei do ruiny, kocham smak krwi, najbardziej tej która wypływa z moich wrogów”
,,Nie jestem w stanie spojrzeć na to tak samo” Graphic by @Yizoo
W tym opowiadaniu chcę ukazać inną persperktywę,byście spojżeli na Ronodina, mrocznego jednorożca z innej strony. Zrozumieli z czym przez tyle lat musiał się mierzyć i z czym żyć. Zapraszam…
„Wiedźmini zostali uznani przez Cesarstwo Nilfgardu, teraz rządzące na całym świecie, za groźnych. Rozpoczęła się eksterminacja. Wszyscy, którzy chcieli przeżyć, musieli ukryć swoją tożsamość”
„Daliście mi klucz do labiryntu waszych pocałunków… Pokazaliście mi, jak się do niego wchodzi… Ale nikt mi nie powiedział gdzie jest wyjście…”
„Sectumsempra… – przeczytał Harry. – Na wrogów… – dodał cicho potem. Gdy przeczytał „na wrogów”, stanął mu przed oczami obraz pewnego dobrze mu znanego złośliwego blondyna, jego wroga numer jeden”
I’m the dead man in this war. But baby I’ve been here before. There’s beauty hidden in the gore. Yeah, I’m the dead man in this war. (uh-huh) Do you remember September. Do you remember September.
Wieczorem, gdy przychodziłam tam po pracy podlewając ziemię łzami, pocieszały mnie piosenki świerszczy i cykad. Patrzyłam wtedy na zachód słońca i myślałam że ona patrzy na mnie w tym samym czasie.
Świat nie jest biało czarny. Świat to odcienie szarości, które dla każdego wyglądają inaczej.
– Ja… Pozwólcie mi odejść w pokoju… – Wyskamlała Jaskółcza Łapa. Potem Hiacyntowy Blask słyszała rozdzieranie skóry Jaskółczej Łapy. W końcu już nic nie dosłyszała i znalazła się w Klanie Gwiazdy.
Rodzeństwo Andersonów, które dotychczas żyło w czwórkę, dowiaduje się o istnieniu kogoś jeszcze. Kogoś, kogo ich martwi rodzice za wszelką cenę chcieli ukryć przed światem. Kogoś, kto miał się nie uro
,,- A więc Park Yejin? – spytał, spuszczając wzrok na kartkę papieru, którą trzymał w dłoni, po czym uśmiechnął się pod nosem. – Powiedz, jak się tu znalazłaś?” Graphic by @Yizoo