
Zawsze mówiłaś cicho A ja wrzeszczałem Więc teraz szepczę Do pościeli, w której już nigdy Cię nie będzie
Mógłbym przysiąc, że widziałem żywą wiosnę. Miała piękne, zielone oczy. I takie przepłakane, wypłukane. Ale mimo to, było w nich widać nadzieję.
Niechaj chłopcy wiedzą, że mogą być wrażliwi Że to ich sprawa, dla kogo są mili
Stała naprzeciw mnie i po prostu płakała Zupełnie tak, jakby tego płaczu wcześniej unikała.
Od kiedy byłem mały, widziałem mamę jako najszczęśliwszą osobę na świecie. Wszystko jednak zaczęło się sypać, ja, rodzina, a zwłaszcza moja mama. Każdego dnia patrzyłem, jak umiera.
Mam ciągle wrażenie, że coś przegapiłam Że na drodze życia gdzieś zbłądziłam













































PaniParanoiczka