
Kto igra z ogniem, ten sam się sparzy. Próbowałeś sprzedać duszę, więc zło cię naznaczy.
Teraz wiem, że moja samoocena Zależy tylko i wyłącznie Ode mnie I to jest najgorsze
Tak naprawdę, to siedzę tu i płaczę Bo boli mnie świadomość, że już cię nie zobaczę
…a ja się dławię przez zapchane płuca. Wyrosły mi w nich chyba niezapominajki. Jak chwasty zaczęły się rozprzestrzeniać po całym moim organizmie, żebym nawet najmniejszą cząstką nie zapomniała.
Mojemu wielkiemu przyjacielowi, którego tak mi brak, choć wciąż przecież jest.
Zniszczyliście we mnie wszystko, co było piękne Już zabrakło łez, moje oczy takie zmęczone, mętne
Czasem spotykasz ludzi i od razu dają ci zrozumienie i bezpieczeństwo. Przy których myślisz, że zdążysz. Że będziesz wiecznie młody lub młoda, że świat się dla was zatrzyma.
Byłam ślepa na to, że na mnie nie zasługujesz. Powinnam być czasem niedokonanym w twoim życiu, ale ja chciałam walczyć. I teraz tego żałuję.
Gdybym była czymś lepszym, może kamieniem Ciekawe czy spojrzałbyś na mnie łaskawszym spojrzeniem
Nie chcę czuć tego znowu i znowu, tego bólu na każdym progu Więc zapomnę ciebie i tego jak było w naszym niebie
Zostanę zwykłym, szarym dorosłym bez ambicji, no przykro
„… wraz z deszczem meteorów, przyjdzie na świat dziecię kosmosu. Będzie mieć włosy czarne jak noc, dusze jasną jak dzień, a w swych ciemnych oczach będzie mieć gwiazdy.”
Znikniemy dla innych Nie będziemy szukać winnych Będziemy tylko dla siebie W swoim prywatnym niebie
Nikt by nie przypuszczał, że jestem do tego zdolna A ja tylko chciałam być wolna
I kiedy materac ugiął się pod moim ciężarem, rozpłakałam się. Nie były to łzy bezsilności. Był to krzyk z głębi mojego złamanego serca.
Kiedy wszystko jest o wiele piękniejsze, ale i bardziej ulotne. I on taki był. Ulotny.









































PaniParanoiczka