Ale ten maj jest zbyt piękny, żeby tak po prostu go pozostawić. Zapamiętam go, żeby potem jeszcze raz tu wrócić.
Ale ten maj jest zbyt piękny, żeby tak po prostu go pozostawić. Zapamiętam go, żeby potem jeszcze raz tu wrócić.
Mógłbym przysiąc, że widziałem żywą wiosnę. Miała piękne, zielone oczy. I takie przepłakane, wypłukane. Ale mimo to, było w nich widać nadzieję.
– Kocham cię – powiedział, a różowe kwiaty wiśni delikatnie przysłoniły jego twarz. Drzewo wiśniowe zaskrzypiało, a on połączył nasze usta w długim pocałunku.
„Dziewczyna spojrzała tylko w to jasno-niebieskie niebo. Kochała wiosnę, jak jej matka. Dlatego dostała imię Hyacinth.”
„Chciałabym, jak wiosenny motyl, unieść się i odlecieć od wszystkich problemów.”
Ale dzięki moim Księżniczkom, ponownie rosnę jak najpiękniejszy z kwiatów, a nie gniję jak te pogrzebowe.
Tak przeżyłam wszystkie roku pory, życie wykonało pełny obrót. Straszliwa była zamiana flory na martwy i zamarznięty ogród.
Wiosna nadchodzi Pięknem kwiatów uwodzi A we mnie tak pusto Lęk mnie budzi przed szóstą
„Róże w ogródku mojej babci upadły, sądziłam że nigdy już jej nie zobaczę”
Już za oknem jest wesoło, Barwy wszelkie lśnią wokoło, Bo wróciła kwiatów pani, Ciesz się nią więc razem z nami.
Biegać ostatni raz po polach pełnych bzu, gdy utulą nas do wiecznego snu w formie delikatnej bez końca. Bez ciebie, ale w głębi zawsze z tobą.
Przytuliłem ją, zagłębiłem twarz w zgięciu jej szyi i czułem tylko jedno – zapach wiosennych kwiatów.