Witamy w Świecie Egoizmu. Tu każdy zazdrości, tu nikt nic nie czuje, tu kieszenie pełne są jadu wężowego.
Nagle zdaję sobie sprawę, że chyba jednak nie alkohol pozbawia mnie trzeźwości. Robi to moje poczucie winy.
Oboje będziemy spokojni, nie raniąc się wzajemnie. Nie będę tęsknić za miłością, dla której nigdy nic nie znaczyłam.
Udaję, że nie boli. Napawam się zapachem czystości, jak gdyby był najdroższym z narkotyków.
Jeszcze kocham nie najgorzej. Chociaż słowa tłuką się w głowie, niczym odłamki szkieł.
(…) Nie czuła już smutku. Nie czuła rozpaczy. Czuła jedynie płomień miłości, na wieki rozpalony w jej sercu.
Czyżby reżyser życia przeszedł na emeryturę? A może to tylko jego aktorzy stali się bezużyteczni?
Szkoda tylko, że jestem tak beznadziejną kłamczynią. Nie umiem nawet oszukać samej siebie.
EverlastingPoet