Nasze życie toczyło się normalnym rytmem. Nic nie zapowiadało tego, co miało nadejść…
Nasze życie toczyło się normalnym rytmem. Nic nie zapowiadało tego, co miało nadejść…
Moje serce więdnie bez Ciebie, nie wiem, czy Ty też to czujesz. Coś w środku podpowiada mi, że jednak nie warto. Ale, możemy porozmawiać?
Tak oto, uciekając jak najdalej od siebie, dokonaliśmy nieodwracalnych katastrof. Bez śladów wzruszenia, udało nam się pogrzebać żywcem naszą radość.
– Witaj nieznajomy. Dawno się nie widzieliśmy, stęskniłem się. – zaśmiał się nieznajomy.
Nazywasz mnie „aniołem”, samemu będąc diabłem. Kawał drania z Ciebie.
Jesteś najpiękniejszą duszą jaką kiedykolwiek mogłem dotknąć. Przepraszam, że nie doceniłem jej wyjątkowości zawczasu.
Podobno, „gdy jest się samotnym, kocha się zachody słońca”. Ale czyżby oznaczało to, że nawet obumarłe z tęsknoty serca zapominają o samotnym księżycu?