Tymczasem, trzymaj się ciepło. To już koniec, skończyło się piekło. Nie martw się, już nie wróci. I Twojej twarzy już nie zasmuci.

Co gdybym zrozumiała? Co gdybym wręczyła ci ten list miłosny, zamiast zakopać go na dnie szuflady?
Z początku udało mi się zasnąć na pół godziny i miałam sen, który skłonił mnie do przemyśleń. Stałam nad jeziorem słonym od łez, wokół słychać było lament i krzyki bólu…
00:00 W mojej głowie pustka. Oczy wbite w sufit – dlaczego mój umysł nie chce dać mi zasnąć?
Nie ma się z czego tłumaczyć. Każdy ma swoje za uszami, każdy swoje przeżył.
Nie był moim pierwszym. Nie wpadł mi w oko od razu. Nie wszystkie jego żarty były zabawne i czasem ciężko było z nim wytrzymać. Bywał marudny i całkowicie nieidealny, ale tak bardzo go kochałam.
Piszczałem i szczekałem na zmianę, jednak w lesie było pusto. Byłem głodny i było mi strasznie zimno. Dlaczego mnie zostawił? Nie byłem dobrym pieskiem, jak zawsze powtarzał?
Jeżeli bóg istnieje, przekażcie mu, że mam duży żal. Bo ona tak po prostu odeszła. Samobójstwo nie zabrało jej bólu, tylko dało go nam.
Nad swoją głową zobaczyłem zakapturzoną dziewczynę, którą widziałem wcześniej. Była trupio blada, a oczy miała czarne, głębokie, jakby nie miała gałek ocznych, tylko same tunele zamiast nich.
Ona ma włosy czarne, Zupełnie jak jej dusza, I ciągle chodzi sama, Choć nikt jej do tego nie zmusza.
Ja, która trzyma się kliszy tamtych słonecznych dni lata. Kliszy, w której ty grałeś główne role. Weź ten ołówek i namaluj naszą wspólną przyszłość.
Mrugam parę razy, odganiając rozpacz. I już jestem po drugiej stronie. Wokół panuje bezwzględna ciemność – otacza mnie, pochłania. Zaczyna robić mi się strasznie zimno. Chłód sprawia, że drżę.
Wtedy w mojej głowie panowała desperacja, a myśli skakały z kwiatka na kwiatek. Tyle, że na tej polanie wszystko chciało płakać.
Chciałbym, by kiedy mówię, że traktuję cię tak jak inne, było to prawdą. Nawet nie jesteś u mnie na pierwszym miejscu – bo nie ma innych miejsc, jest tylko twoje. Musisz ponieść konsekwencje.
Gdybym mogła cofnąć czas, nic bym nie zmieniła, bowiem nadal wspomnienie o tobie wywołuje gęsią skórkę. Nie chciałabym żyć w świecie pozbawionym ciebie.
Moje blizny przestają mieć znaczenie, bo doprowadziły mnie do ciebie. Może nie wierzysz w miłość, ale pokażę ci, że razem możemy stworzyć coś pięknego.
Teraz jej usta mrożą, szczypią, niczym dotyk śniegu w porannej drodze na uczelnię.
… ale nadal był tak przystojny jak wtedy, gdy się poznaliśmy. Jego uśmiech wcale nie był bledszy, nie widziałam w nim cienia bólu czy wątpliwości. Jakby zapomniał jak to było, kiedy się kochaliśmy.
Nastoletnie życie wcale nie jest takie łatwe. Jest jak morze podczas sztormu, a ja jestem głęboko pod wodą i tonę.
Już nie krzyczę, dawno zdarłam sobie przez to gardło. Straciłam całkowicie głos, nie potrafię już błagać, byś pomógł.
Uwielbiałaś patrzeć przez okno, a ja uwielbiałem patrzeć na ciebie. Zawsze tak blisko.
Proszę, spójrz dla mnie w niebo… Może zobaczysz tę gwiazdę… Która spada wraz z moim życzeniem… O tobie, o nas…
„Mów do mnie, mów jak najwięcej. Twój głos koi me serce. Jak napisał Szekspir „Pękaj, serce moje, bo usta milczeć muszą.”
To miała być miłość na lata, a była tylko na lato. Ale konsekwencje ponieśli oboje. Byli twórcami własnej, codziennej tragedii.
Nadszedł dzień, w którym się zbuntuję. W którym nie będę tylko grzeczną, posłuszną dziewczynką. To ci się nie spodoba, skarbie.
I tak się skończyliśmy – bez krzyków, kłótni, zdrad, trzaskania drzwiami. Nasz własny, codzienny dramat.
Zawsze była zdecydowana na wszystko, poza… swoim ulubionym kolorem. Wymyśliłem więc na to zabawę, która miała jej w tym pomóc. Ale miała nas też zbliżyć.
Finn i Jake jak zawsze nie próżnowali i zajmowali się sprawami najwyższej wagi. Ratowali świat i królewny. Tym jednak razem przyszło im ratować kogoś niezwykłego.
Co prawda próbował malować, ale nie wychodziło. Kolory nie łączyły się ze sobą tak dobrze, jak w te dni, kiedy przesiadywał w kawiarni. Kształty nie były tak dziewiczo delikatne.
Zaledwie kilka dowodów miłości dało się uchwycić w stosie bredni, którym karmiłeś mnie co dnia.
Historia nieszczęśliwej i ciężkiej miłości licealisty, który stara się jak może dla swojej przyjaciółki. Jednakże, gdy jego ukochana zauważa ten cały ambaras, jest już za późno na wyjaśnienia.














































PaniParanoiczka