Jechałam autobusem lekko przysypiając […] Nagle ktoś delikatnie dotknął mnie za ramię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na wysokiego ciemnego bruneta.
Jechałam autobusem lekko przysypiając […] Nagle ktoś delikatnie dotknął mnie za ramię. Otworzyłam oczy i spojrzałam na wysokiego ciemnego bruneta.
„Letni wiaterek mógł nadal bawić się czarnymi kosmykami dziewczyny. Słońce nadal mogło zsyłać swoje ciepłe promyki na rumiane policzki. Autobus nadal mógł stać na światłach przed skrzyżowaniem.”
„(…) nie widzę miłości w twoich oczach, tak jak ty piękna w moich warkoczach.”
„Codziennie jadę w autobusie z Nim. Codziennie się śmieje… Chwila. Nie codziennie. Ale ja i tak uważam, że jest piękny.” Anna i Abel. Miłość, która skończyła się, zanim się zaczęła.