
— Co jeśli twoje marzenia i radość z życia przerwałby wypadek? Co, jeśli zobaczyłbyś własną śmierć? Potrafiłbyś się pogodzić z brakiem kogoś, kogo kochałeś nad życie?
– Mam inny pomysł. Zacznijmy od tego, że jestem Shawn. – podaje mi rękę i szeroko się uśmiecha.
— Po prostu mi zaufaj, Sharon — Chłopak recytuje te słowa z wielkim uczuciem, następnie wbijając się w moje usta.
— Po prostu mi zaufaj, Sharon — Chłopak recytuje te słowa z wielkim uczuciem, następnie wbijając się w moje usta.
Central Park w moich oczach zawsze wyglądał ładnie… Dlatego tak ciężko było mi się z tym widokiem rozstać.
„Też cię kocham, Vee”. Te słowa obijały się o ściany mojego umysłu jeszcze przez długi czas.
– Będziesz mi towarzyszyć na pokazie w Paryżu – informuje mnie, przez co otwieram usta ze zdumienia.
„Shawn Mendes… Myślałam, że zwyczajna, rozpieszczona gwiazda jak wszystkie inne, ale Shawn Mendes to niesamowita osoba… Osoba, która sprawiła, że zaczęłam wierzyć… Wierzyć w prawdziwą miłość…”
Nie wiedziałem, że to Ty na mnie czekasz, bo byliśmy dziećmi, kiedy zakochaliśmy się w sobie. Nie wiedzieliśmy, co to było. Nie poddam się tym razem, ale kochanie, po prostu całuj mnie powoli.
Czy życie wolontariuszki zmieni się po poznaniu tajemniczego chłopaka w parku? Ilu osobom pomoże Sharon? Kim jest nieznajomy?
Sam, gdy miała siedem lat przeprowadziła się z rodzicami do Toronto. Poznaje tam Shawn’a, który okazuje się jej sąsiadem i staje się jej nierozłącznym przyjacielem. Czy połączy ich coś więcej?
Sam, gdy miała siedem lat przeprowadziła się z rodzicami do Toronto. Poznaje tam Shawn’a, który okazuje się jej sąsiadem i staje się jej nierozłącznym przyjacielem. Czy połączy ich coś więcej?
– W końcu tu złamaliśmy pierwszą z zasad – szepczę, gdy w oczy rzuca mi się znajoma tabliczka z napisem „ZAKAZ WSTĘPU”.
Mama Lauren i jej przyjaciółki namówiły je na coroczny, letni obóz, organizowany przez szkołę. Niespodziewanym członkiem tegorocznego wyjazdu okazał się przystojny syn dyrektora szkoły – Shawn Mendes.
Twój pocałunek sprawia, że wierzę, że mnie teraz ocalisz. Wyglądam na szalenie zakochaną! Sprawiasz, że wyglądam na szalenie zakochaną.
Wiedziałam, że to ta jedyna chwila. Deszcz spływał po nas obu, padał na twarze. Nie robiłam nic, by to zmienić. Moje serce ponownie się zatrzęsło, domagając się ruchu. Spełniłam jego wymagania.
-Vee, skarbie, nie próbuj nas pocieszać, bo ci to nie wychodzi – odrzekł. Powiedział to żartobliwie, ale i tak poczułam ciepło, słysząc to określenie. Skarbie.
„Nie bój się miłości. Często jest nieuchwytna, ale gdy już ją znajdziesz, musisz bardzo uważać. Nie pozwól, by wymsknęła ci się z rąk.”
(…) – Na razie jeszcze nie wyjeżdżasz – posłałam mu szczery uśmiech. – Więc chodźmy. Złapałam go za rękę i pociągnęłam go za sobą. Ruszyłam biegiem w stronę Central Parku, a chłopak zaraz za mną.


































julczaq