Rodzice Tarryn rozwiedli się. Dziewczyna chcąc połączyć ich znów razem zmieniła się na grosze. Na swojej drodze spotyka jednak kogoś, kto potrafi znowu wprowadzić ją na dobrą drogę.

Arianna wpadła z jednych problemów w drugie. Cierpliwość Władcy Olimpu do swojej niesfornej córki również ma granicę, a ona właśnie została przekroczona.
Skarbie, nic mnie nie powstrzyma, wiesz o tym. Ja zawsze dostaję to, czego chcę. A teraz chcę ciebie. Nie uciekniesz przede mną. Kochanie, potrzebujesz mojej arogancji. Chcę tylko skraść twoje serce.
Każda pomoc ma swoją cenę, zwłaszcza tak, której zawdzięczamy życie. Czas na spłatę długu Arianny nadszedł szybciej niż by tego chciała.
Barwa jego oczu przywodziła na myśl jeden z tych wonnych eliksirów, które pierwszoroczniakom kazał ważyć Slughorn. Julie wiedziała, że w tęczówkach tego chłopaka mogłaby zatracić się na zawsze.
Pierwszy dzień w obozie, nie wyglądał tak wspaniale jak Arianna sobie wyborażała. Zmieniło się więcej niż powinno w ciągu roku. W powietrzu wyczuwalna była groźba, strach przed atakiem.
Problemy nękające Obóz Herosów były niczym w porównaniu do tego co czekało córkę Zeusa. Po raz kolejny przyszło jej płacić za swoje błędy i porażającą głupotę.
Córka Zeusa nie po raz pierwszy w swoim życiu wyrusza na beznadziejnie zapowiadającą się misję ratunkową. Odzyskanie starego przyjaciela zależy od kaprysu i litości wrogów Arianny.
Skarbie, nic mnie nie powstrzyma, wiesz o tym. Ja zawsze dostaję to, czego chcę. A teraz chcę ciebie. Nie uciekniesz przede mną. Kochanie, potrzebujesz mojej arogancji. Chcę tylko skraść twoje serce..
Problemy, niespodziewanie spadły na Arianne w ostatnim dniu szkoły, lecz była to tylko mała zapowiedź tego co czeka ją w tym roku.
Rozprawa, która rozstrzygnie losy dziewczynki, nadeszła szybciej niż by Arianna chciała. Ostatni czerwca już zawsze będzie dla niej najgorszym dniem w roku, niezależnie od wyroku.
„Słuchaj, ty oślizgły wodoroście! Mój los i tak już jest przesądzony, nie zostało mi dużo czasu. Nie chcesz chyba, bym zaprezentowała, dlaczego bogowie uważają mnie za niebezpieczną?”.
„Sprawa z piorunem piorunów dawno utknęła w martwym punkcie. Zeus nie wziął na poważnie słów córki i o kradzież wciąż oskarżał swego brata. Nieważne, jak bardzo niedorzecznie by to brzmiało”.
„Na środku sali na podstawce otoczonej słupkami z łańcuchem stał plecak. Zwyczajny plecak z brązowymi paskami. Jednak zwiedzający zachwycali się nad nim, jakby był co najmniej złotym rydwanem”.
„Arianna już kiedyś słyszała to samo przerażenie w głosie Willeya — ostatnio zapowiedziało Minotaura. Tym razem sytuacja malowała się podobnie beznadziejnie”.
„Złowieszco zatarła ręce, zupełnie jakby dostawała prowizję od każdego ucznia przeprowadzonego na dywanik”.
„Nick nie odzywał się całą drogę, a jego reakcja na wiadomość, że został bezdomnym, ograniczała się do aha”.
Rodzice Tarryn rozwiedli się. Dziewczyna chcąc połączyć ich znów razem zmieniła się na grosze. Na swojej drodze spotyka jednak kogoś, kto potrafi znowu wprowadzić ją na dobrą drogę.
„Kobieta rozbłyskała rażącym białym światłem, aż córka Zeusa musiała zamknąć oczy, by nie oślepnąć. Gdy ponownie je otwarła, siedziała już sama w kuchni z samoistnie wybuchającymi ciasteczkami”.
Rodzice Tarryn rozwiedli się. Dziewczyna chcąc połączyć ich znów razem zmieniła się na grosze. Na swojej drodze spotyka jednak kogoś, kto potrafi znowu wprowadzić ją na dobrą drogę.
„Mężczyzna prychnął, ale nie odpowiedział. Podał im wejściówkę i posępnym wzrokiem odprowadził do windy. Miał po dziurki w nosie rozwydrzonych herosów próbujących dostać się na Olimp”.
„Arianna machnęła mieczem, odcinając strzychem rękę jednego z żołnierzy. Ramię z grzechotem upadło na ziemię, ale właściciel nawet nie spojrzał na swoją kończynę”.
Wielowątkowa historia wyjątkowej dziewczyny, która znała jedynie jedną stronę życia. Wszystko momentalnie się zmieni i Ruby będzie musiała odnaleźć samą siebie w świecie mroku.
– W końcu tu złamaliśmy pierwszą z zasad – szepczę, gdy w oczy rzuca mi się znajoma tabliczka z napisem „ZAKAZ WSTĘPU”.
– Cóż, wydaje mi się, że mam szczęście, bo… – zaczął Isaac, a ja widziałam smutek w jego oczach – bo nie mam nikogo.
Rodzice Tarryn rozwiedli się. Dziewczyna chcąc połączyć ich znów razem zmieniła się na grosze. Na swojej drodze spotyka jednak kogoś, kto potrafi znowu wprowadzić ją na dobrą drogę.
„— Doprawdy, nigdy nie widziałam tak dobrze skrojonego garnituru. Leży na panu, jak gdyby się pan w nim urodził. Na bogów, założę się, że sam Zeus pewnie panu takiego zazdrości!”.























