
Wierzę, że istnieją między nami siły, które nas do siebie przyciągają. Wierzę w to, że siły między nami stykają ludzi, którzy powinni się spotkać. I myślę, że dlatego na mojej drodze pojawił się On.
– Zdradzę Ci pewien sekret, mała. (…) Źli chłopcy robią to najlepiej. I zabierają do nieba.
— Założymy się? — uniosła brwi ku górze zakładając ręce na piersi. Wiedziała, że bezsprzecznie pokona Blacka.
– Zostaw mnie, Mendes – próbuję się wyrwać, ale on przyciąga mnie do siebie i łączy nasze usta.
— Skarbie, nie trzyma nas nic. Wyrwijmy się stąd, zacznijmy od nowa. Zachowujmy się, jakby dwóch ostatnich lat nie było, jakbyśmy je spędzili na wspólnym patrzeniu w gwiazdy.
Rozeszli się. Ona w lewo, a on w prawo. Jednak zapomnieli, że ziemia jest okrągła, a prawdziwa miłość niezniszczalna.
Jestem zły w miłości i wiesz, że skłamałbym, gdybym powiedział, że jesteś tą, która mogłaby mnie naprawić.
Byłeś jedynym chłopakiem, który mógłby mnie w jakiś sposób zranić i bezbłędnie to wykorzystałeś.
„Kiedy się zakochuję, kiedy najmniej się spodziewam. Zakochuję się, czas się zatrzymuje, moja dusza powraca do ciała.”
Na nią mówią: „Ona jest nikim”. Na niego mówią: „On jest najlepszy.” Czy przez jednego chłopaka ONA stanie się „Tą najlepszą”? Co sprawi, że zauważy ją największy bad boy w szkole?
– Trzymaj dystans, księżniczko. Cokolwiek się zdarzy nie pozwól, by cię złamało. Możesz się bać, masz prawo, ale nie pozwól sobie upaść.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Po prostu , daj mi spokój – mówię wyraźnie zrezygnowana. Niech już ten idiota da mi święty spokój. – Nie mogę – I wpił się w moje usta, a mi się to… podobało?
Nie przejmująca się niczym, Penelope – pilna uczennica, zakochana w swoim przyjacielu… Justin – badboy.






























