
Nikogo nigdy nie zapraszała do swojego domu, a tym bardziej nie wpuszczała ludzi bez zapowiedzi. Z jednym wyjątkiem.
Nigdy nie rozpoczęliby tej współpracy, gdyby nie ta misja. Ale umówmy się – każdy zimny typ potrzebuje w swoim życiu tej jednej odklejonej osoby, która zrzuciła go dwa razy z klifu.
Orla Łapa stał dumnie przed przywódcą. To ten dzień, dzień, kiedy stanie się wojownikiem. Od kociaka czekał na ten moment.
-Och, musisz już iść..? Dwa koty siedziały na płocie, który stał między lasem a siedliskiem Dwunożnych.
Co? Nie.. Nie. Oni wszyscy tu są, przecież ich widzę. Oni ŻYJĄ! Muszą żyć! Uratowałam ich! Dzięki mnie ŻYJĄ!! … T-tak..?
Na taką pełną liczbę chciałam zrobić coś fajnego! (SPOILER: Nie wiem, czy jest rzeczywiście fajne XD)
Lia siedziała na krześle bez większego entuzjazmu. Zazwyczaj kipiała energią, ale teraz.. Chyba po prostu nie lubiła lekarzy..? Ale nie, to nie to.. To miejsce.. Było jakieś dziwne.
Nic nie widziałam. Byłam oślepiona.



























Liwson4ever