Bazyliszek ułożył się między nimi, zamykając niebezpieczne oczy. Misja rodzeństwa właśnie się rozpoczęła, ale etap drugi miał nadejść dopiero za wiele, wiele lat.
Nie płakała, była silna. Jej jasne oczy były puste. Nie widziała, by kiedykolwiek zaszły łzami i wyrażały jakieś emocje. Tylko pustkę.
Tom starał się zachowywać granice. Ale uwielbiał to. Całkowicie mu ulegała, przyjaźnili się, jednak wiedziała kiedy się wycofać. Właśnie do tego była mu potrzebna – Do ustalania granic.
Są dwa główne rodzaje śmierci; naturalna i morderstwo. W moim przypadku żadne z tych określeń do końca nie pasuje. Jestem inna, zawsze byłam i zawsze będę. Nawet jeśli mnie już tu nie ma.
Surriel