Spójrz na moje nadgarstki. Krwawią… Przez Ciebie. Spójrz na mnie. Cierpię… Przez Ciebie. Ty też będziesz krwawił i cierpiał. Przeze mnie…

A życie, które kiedyś uważałam za piękne i kolorowe, rozbiło się na miliony drobnych kawałków niczym kruchutka porcelana, tym samym pozostawiając mnie samą na pastwę bezlitosnego losu…
Nie podniosłam różdżki. Staliśmy po przeciwnych stronach, powinnam Go zabić. Nie zrobiłam tego, nie pozwoliło mi na to serce. Czy to już zdrada własnej krwi?








