— Co taka piękna dziewczyna robi w tym miasteczku? — rzekł, a moje policzki stały się całe czerwone…

— Co taka piękna dziewczyna robi w tym miasteczku? — rzekł, a moje policzki stały się całe czerwone…
— Co taka piękna dziewczyna robi w tym miasteczku? — rzekł, a moje policzki stały się całe czerwone…
– Zostaw mnie, Mendes – próbuję się wyrwać, ale on przyciąga mnie do siebie i łączy nasze usta.
— Co taka piękna dziewczyna robi w tym miasteczku? — rzekł, a moje policzki stały się całe czerwone…
— Co taka piękna dziewczyna robi w tym miasteczku? — rzekł, a moje policzki stały się całe czerwone…
— Co taka piękna dziewczyna robi w tym miasteczku? — rzekł, a moje policzki stały się całe czerwone…
Lęk powoli ogarniał całe moje ciało, tak jak woda wypełnia płuca tonącego. Nie było już odwrotu.
Z oczu popłynęły mi łzy, tym razem ze śmiechu. Słowo daję, że nie wierzyłam w to, co widzę.
Jesteś naprawdę twardym zderzeniem z rzeczywistością – rzekł. – Ale następnym razem obiecuję cię złapać.
Cholera, jak mogłam zapomnieć? Właśnie w ten sposób dobrowolnie oddałam Mendesowi swoją gitarę, bez zielonego pojęcia, jak ją odzyskać.
Spuścił wzrok. Moje słowa go zabolały, widziałam to. Ale nie mogę zawsze być tą, która przyjmuje ciosy za innych.
— Nie oszukujmy się — powiedział łącząc nasze usta w pocałunek…
Nasi przyjaciele zaczęli ze sobą chodzić. Ty myślałeś o tym, czemu akurat, to się tak potoczyło, a ja głupiłam się, dlaczego mnie zostawił. Obydwoje byliśmy w stanie, depresyjnej miłości.
—Zdołałabyś mnie pokochać? Czy byś mnie zostawiła?—oczy delikatnie mu zabłysnęły—To proste pytanie—uniósł brwi wyczekująco—Nic nie jest tak proste jak ci się wydaje—odwróciłam się aby zobaczyć szatyna
Nasi przyjaciele zaczęli ze sobą chodzić. Ty myślałeś o tym, czemu akurat, to się tak potoczyło, a ja głupiłam się, dlaczego mnie zostawił. Obydwoje byliśmy w stanie, depresyjnej miłości.
Nasi przyjaciele zaczęli ze sobą chodzić. Ty myślałeś o tym, czemu akurat, to się tak potoczyło, a ja głupiłam się, dlaczego mnie zostawiał. Obydwoje byliśmy w stanie, depresyjnej miłości.
Nasi przyjaciele zaczęli ze sobą chodzić. Ty myślałeś o tym, czemu akurat, to się tak potoczyło, a ja głupiłam się, dlaczego mnie zostawiał. Obydwoje byliśmy w stanie, depresyjnej miłości.
– Zostaw mnie, Mendes – próbuję się wyrwać, ale on przyciąga mnie do siebie i łączy nasze usta.





















