– Evelyn – szepnął me imię, składając na mych ustach pocałunki będące niczym róża, piękne ale zadające swymi kolcami ból. Ból, który postanowiłam zakończyć jeszcze tej samej nocy…

Zostaję dla nich, tu teraz i na zawsze
Ciało. Nieidealne lecz lojalne myślą i duszy, które tak bardzo chciały je zmienić
W lustrze widział tego którego winił za jej śmierć, znienawidził samego siebie. W jego ciele zaczęła rozsiewać się panika która go przerosła…

















.Madison.