
Justin-wykwalifikowany prawnik z własną kancelarią prawniczą.Milioner z wieloma zwycięstwami na swoim kącie Penelope-architekt, a zarazem samotna matka…Spotykają się po kilku latach
– Nie możemy całować się w szkole. – Warknęłam cicho i akurat zadzwonił dzwonek, a ludzie zaczęli wychodzić z klas.
– Boje się, że stracę przyjaciół. – Wyszeptałam, a mój głos lekko się załamał. Czuje jakbym miała znowu płakać.
Sekundy upływały, a my trwaliśmy w martwej ciszy. Czy Nick też słyszał jak wali moje serce? Stresowałam się, nawet jeśli to on miał mówić, miałam pewne obawy co do naszego planu.
Nie przejmująca się niczym, Penelope – pilna uczennica, zakochana w swoim przyjacielu… Justin – badboy.
– Nadal twierdzisz, ze go kochasz? – Zapytał szepcząc, a później znowu mnie pocałował, a ja znowu uległam.
-Przestań się gapić na tę kobietę. – Warknęła. -Nie gapię się, zazdrośnico.-Powiedziałem rozbawiony.
Rozeszli się. Ona w lewo, a on w prawo. Jednak zapomnieli, że ziemia jest okrągła, a prawdziwa miłość niezniszczalna.
To był przypadek. Znów na siebie wpadli. Tajemnica wyszła na jaw. Jednak nic się w nich nie zmieniło. Ona nadal najgorsza. On najlepszy.
Jeśli chłopak płacze przez dziewczynę to znaczy, że była dla niego całym światem.
– Przestań robić z nas wszystkich idiotów. – Przymknęłam oczy. – Mów o co chodzi albo dzwonię do Evana.


















