
Uśmiech. Na pozór prawdziwy, lecz w środku się duszę. Duszę się we własnym obłędzie. Ale zostanę w nim, dopóki się nie rozpadnie.
Kora siedziała przy oknie, wpatrując się na krople deszczu spływające po szybie. Siedziała z tyłu klasy, trzęsąc się z nerwów. Aż pewna dziewczyna powiedziała do niej, – Hej.
Brutalny, delikatny i kruchy. Jeden gwałtowny ruch, a wszystko runie jak domek z kart. Lecz on nie miał już siły, stracił nadzieję. Stracił już wszystko, co należało do niego.
Za maską złości i impulsywności kryje się wrażliwość i pragnienie bycia kochanym. To krzyk którego nikt nie słyszy. A chaos wybuchający na zewnątrz często zaczyna się w środku.
„A może niektóre dusze nigdy nie przestają istnieć?” Opowiadanie w stylu Agathy Christie.
•Zapisz się•



































...Moonlxght...