I zostałem sam w czarnym morzu błędów, nikt mnie z niego nie wyciągnie, a sam do niego wskoczyłem.
Nie potrafię przyznać się do własnych błędów, choć wiem, że zawiodłem wszystkich. Łącznie z samym sobą.
Miał stalowe serce, a duszę żelazną. Być może to strata przyjaciół pokryła je rdzą?