– Co? Że tamto? Nie! To tylko przelotne – powiedział zakłopotany Luniek. – Przecież widać, że się czerwienisz – Peter spojrzał na niego opychając się czekoladową żabą. – Zresztą, tak samo jak Potter.

Sama się dziwiłam, ale ostatni raz cieszyłam się z tego głosu sześć lat temu, jako dziewięciolatka. Moja stracona przed laty pierwsza miłość.
— Casspianna! Gdzie ty znowu schowałaś moją różdżkę! — krzyknął wściekły Merlin. — Nie Casspianna tylko Cass!
— Kocham cię — powiedziałam i rzuciłam mu się na szyje. — Ja ciebie też — wyszeptał mi do ucha.

















Lunatyk_Lupin