Hermiona! Jesteśmy w cyrku, nie sądzisz, że takie ponure myśli, są tutaj od razu magicznie usuwane? Nie ma takiego zaklęcia. – odpowiedziała, smętnie wystukując palcami melodię „You are my Sunshine”.
Hermiona! Jesteśmy w cyrku, nie sądzisz, że takie ponure myśli, są tutaj od razu magicznie usuwane? Nie ma takiego zaklęcia. – odpowiedziała, smętnie wystukując palcami melodię „You are my Sunshine”.
Łzy spływały po jej twarzy i rozbijały się o twardą, popękaną ziemię. Oddychała szybko i nierównomiernie, gorączkowo szukając w głowie wyjścia z tej sytuacji. – Weź jeszcze jeden oddech, błagam.
– Dla ciebie kochanie, wracam – szepnęła- Avada Kedavra. Ciało bezwiednie opadło na drewnianą podłogę, z towarzyszącym odgłosem spadającej różdżki.
Wszystko w jej życiu zaczynało się burzyć, a ona sama stawała się jedną wielką ruiną. Do czasu, aż pojawił się on. Jej dawny wróg szkolny.