I gave you my all, I showed the proof of your lies, and you weren’t worth it, you don’t deserve me

– Wiesz dobrze, że tego nie zrobię – oświadcza, przykładając swoją dłoń do mojego policzka, którą szybko od siebie odpycham.
Nie daj się nabrać. Pod tym szelmowskim uśmiechem i uroczą twarzyczką, kryje się chłopak, którego nie chciałabym zobaczyć po raz drugi. – po tych słowach weszła na piętro. Ostatnie co usłyszałam to t
– Kto wygrał? – Unosi jedną brew ku górze, a uśmiech na jego ustach zaczyna mnie niepokoić.
– A masz zamiar się nie zgodzić? – parska cichym śmiechem, przekręcając się przodem do mnie.
– Przede mną nie ma ucieczki – anonsuje, ponownie opierając się o oparcie, a swoje tęczówki wlepia w moją twarz.
– Być może – stwierdzam, wzruszając ramionami. – A być może nie – dodaję, obejmując obiema dłońmi jej twarz, a moje kciuki czule przejeżdżają po jej ustach.
Obiad w gronie przyjaciół rodziny i zwykła impreza w lesie. Nic nie może pójść źle. Prawda?
– Wiem, że ciężko jest się ze mną dogadać, bo mam trudny charakter, ale cholera… chcę Cię.
On wiedział o niej wszystko… Ona nie znała go… Siostra jego najlepszego kolegi… Kolega jej brata… Niebezpieczna miłość… On chciał… Ona chciała… Chciał jej… Była jego… Był jej…
– Chętnie Cię wyleczę – szepcze, a jego usta w momencie przylegają do mojej szyi, powodując na całym moim ciele przyjemne dreszcze.











































