Spaliłeś nas, nie ogniem złości, ale brakiem walki. Nie zdradą, lecz tym, że pozwoliłeś mi odejść bez słowa.
Spaliłeś nas, nie ogniem złości, ale brakiem walki. Nie zdradą, lecz tym, że pozwoliłeś mi odejść bez słowa.
Bo kości zrobione z łagodnego buntu nie łamią się łatwo. Uczą się trwać, nawet wtedy, gdy świat cię nie słyszy.
chowałam słowa w kieszeniach, bo mogłabym nimi przeszkadzać
Nie chcę być już szeptem. Nie schowam już słów. Bo mój głos jest narzędziem, co rozcina kłamstwa na pół.
nie powiedziałam tego na głos, ale nadal we mnie żyło.