Z kim przeżyjesz niezapomniane urodziny? – Harry Potter


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Zauważyłeś literówkę lub błąd? Napisz do nas.

Komentarze sameQuizy: 175

chanel_wolfstar

chanel_wolfstar

Syriusz Orion Black
Wracałaś z Hogsmeade, idąc wolno w jednej dłoni ściskając różdżkę wykierowaną w niebo, a w drugiej dłoni niosłaś siatkę pełną słodyczy. Z końcówki przedmiotu wychodziła struga przeźroczystej wiązki, która ochraniała Cię przed padającym z nieba deszczem.
Pomimo ochrony magicznej parasolki, od kostek do kolan Twoje spodnie były mocno przemoczone, a pojedyncze kropelki skapywały z nogawek spodni do środka butów.
– Witaj moja piękna.
Wzdrygnęłaś się delikatnie, słysząc znikąd cichy i męski głos, stanęłaś w półkroku i odwróciłaś głowę. Twój wzrok napotkał na jasne spojrzenie ukryte pod opadającymi na oczy, mokrymi kosmykami włosów Syriusza.
– Przestraszyłeś mnie Syriuszu. – Uśmiechnęłaś się lekko w stronę nastolatka.
– W takim razie chyba masz coś na sumieniu.
Chłopak uśmiechnął się szelmowsko, a Ty mu wtórowałaś.
– No zdecydowanie, setki, niewinnych i złamanych męskich serc. – odpowiedziałaś słodko, a chłopak spojrzał w niebo wymownie i westchnął głęboko, a z jego ust uniosła się delikatna para.
Chłopak oderwał plecy od muru i podszedł do Ciebie obejmując Cię ciasno.
– Widzę, że oboje cierpimy na tą samą chorobę.
Zaśmiałaś się szczerze i przytaknęłaś chłopakowi. – Racja.
Pomiędzy wami zapadła chwila milczenia, przestałaś się śmiać, ale nadal uśmiechałaś się szeroko. Nie odwracając głowy popatrzyłaś kątem oka na Syriusza, który przyglądał Ci się nieustępliwie.
– No co? – Spytałaś, lekko speszona natarczywością tego spojrzenia.
– Nic po prostu… – chłopak uniósł dłoń i odwrócił Twoją twarz w swoją stronę, delikatnie zahaczył palcami o Twój kosmyk włosów, ale nie założył go za ucho, a dłonią zjechał na Twój policzek. – Jesteś bardzo piękna.
Chłopak zbliżył twarz w kierunku Twojej twarzy, lecz to Ty okazałaś się szybsza. Odskoczyłaś od Syriusza i zaczęłaś się śmiać wesoło. Widząc niezrozumienie na twarzy gryfona zaśmiałaś się głośniej, łapiąc się za brzuch.
– Nie wchodzę w to Syriuszu, nie zgadzam się na ten zakład.
Chłopak zamrugał kilkukrotnie – Ale ja przecież nic nie zaproponowałem, żednego zakładu.
– No może nie powiedziałeś tego na głos, ale dobrze wiem co ci chodzi po głowie, nie będę się z tobą bawić w te gierki, nie pozwolę sobie złamać serca i tobie też nie zamierzam go łamać.
Odwróciłaś się i odchodząc już uniosłaś jeszcze dłoń, żegnając się w ten sposób z chłopakiem.
Gdy tylko weszłaś do pokoju, a Twój wzrok napotkał na spojrzenie przyjaciółki odezwałaś się, równocześnie z nią. – Nie uwierzysz…
Popatrzyłyście po sobie i zaśmiałyście się.
– Pozwól, że ja pierwsza ci powiem, bo normalnie padniesz jak to usłyszysz. – powiedziałaś jednocześnie ściągając przemoczone spodnie.
Dziewczyna kiwnęła głową, a Ty zaczęłaś z rozbawieniem w głosie – Spotkałam Syriusza i pomijając całą naszą rozmowę i przechodząc do meritum.. – zrobiłaś krótką przerwę by pohamować wybuch śmiechu – on chciał mnie pocałować, normalnie chciał się zabawić ze mną w łamanie serc. Ale jestem pewna, że ja jemu złamałabym serce pierwsza. – Powiedziałaś dumnie i odwróciłaś się do przyjaciółki, która nie skomentowała Twojego wyznania. – Co się stało? – Spytałaś kiedy spostrzegłaś, że dziewczyna siedzi na łóżku ze zmarszczonym czołem i coś mocno ściska w dłoniach.
– Przyszło kiedy wyszłaś. – Dziewczyna wyciągnęła dłonie w Twoim kierunku podając Ci świstek papieru. – To zaproszenie na urodziny Syriusza, zaprosił cały nasz rocznik. – Dziewczyna skończyła nim odebrałaś od niej zaproszenie. Wzrokiem przejechałaś po wąskim i lekko zakrzywionym piśmie.
– Oooo… – patrzyłaś na zaproszenia analizując tekst. – To za 20 minut. – stwierdziłaś i zerknęłaś na przyjaciółkę.
– Rozumiem, że ty idziesz.
Dziewczyna założyła na głowę uszy myszki Miki i przytaknęła CI głową.
Podparłaś się dłońmi pod biodra i uśmiechnęłaś ironicznie. – Faceci są niesamowici, jeszcze chwilę temu rozmawiałam z totalnie przemoczonym Syriuszem na podwórku, to jest niemożliwością by w tak krótkim czasie się przygotować.
– Przyjdziesz później?
– Tak, tak… – Machnęłaś od niechcenia dłonią i rzuciłaś zaproszenia na swoje łóżko obok słodyczy.
Dochodziła już północ kiedy w przebraniu myszki, gdzie Twój cosplay składał się tylko, z czarnego ubioru, lecz Twoją głowę zdobiły piękne uszy myszki Miki.
W połowie drogi spotkałaś swoją przyjaciółkę.
– Czemu już wracasz? – spytałaś szczerze zdziwiona.
– Impreza się już skończyła, wszyscy padli jak muchy, Huncwoci przesadzili z ognistą, a inni przesadzili z oceną swoich możliwości.
Zachichotałaś cicho. – No nic, a solenizant żyje?
– Syriusz? Nie widziałam go jak wychodziłam.
Wzruszyłaś ramionami i popatrzyłaś w dal. – No nic, sprawdzę to. Zobaczymy się w pokoju później.
Minęłaś przyjaciółkę i ruszyłaś dalej. W pokoju wspólnym Gryffindoru pierwsze co rzuciło Ci się w oczy to panująca czerwień, która pięknie komponowała się ze złotem.
Rozejrzałaś się po pokoju, Twój wzrok napotkał na swojej drodze kilka półżywych ciał uczniów, ale wodząc dalej wzrokiem po pokoju wspólnych Lwa dostrzegłaś w końcu Syriusza. Chłopak siedział na kanapie oglądając coś ze skupieniem.
Podeszłaś do niego od tyłu i zakryłaś oczy chłopaka, swoimi dłońmi.
– Co do…
Chłopak ściągnął z oczu Twoje dłonie, a Ty przewiesiłaś się przez oparcie sofy i pocałowałaś chłopaka w kącik ust. -Najlepszego Syriuszu. Z tylnej kieszeni spodni wyciągnęłaś batonika i wcisnęłaś w dłoń chłopaka. – Zaskoczyłeś mnie staruchu tym zaproszeniem i nie miałam nic innego, co bym mogła Ci dać.
Uśmiechnęłaś się i wyprostowałaś ciało. Przekroczyłaś przez ciało jakiegoś chłopaka, który leżał na ziemi i obeszłaś sofę, siadając obok gryfona.
– Dziękuję i fajnie, że przyszłaś.
– No… – Założyłaś nogę na nogę, ciepło kominka miło grzało Twoje kolana i dłoń spoczywającą na udach. Wolną ręką sięgnęłaś do ramienia jubilata. – Mogę liczyć na jakiegoś drinka, czy te spragnione małpiszony wypiły już wszystko?
Syriusz wstał z miejsca i po kilku chwilach wrócił wręczając Ci kolorowy napój.
– Nie zabije mnie to?
Syriusz uśmiechnął się figlarnie, a w jego oku dojrzałaś miły, młodzieńczy błysk.
Wypiłaś już dobrą połowę w milczeniu co nie często się zdarzało w towarzystwie chłopaka.
– Rozumiem, że milczysz, bo nadal nie możesz wyjść z podziwu mojego zachwycającego przebrania myszki Miki.
– Dokładnie, jesteś najpiękniejszą myszką jaką dotychczas widziałem.
Zaśmiałaś się i popatrzyłaś na Syriusza skanując jego ciało.
– No, a czemuż to nasz gospodarz nie przebrał się zgodnie z wymogami?
Chłopak momentalnie sięgnął po coś co leżało obok niego i założył na twarz nos myszy i uszy.
Prychnęłaś głośno, rozlewając resztę drinka na dywan przed kominkiem.
– Zdecydowanie lepiej ci bez tego.
Sięgnęłaś do twarzy chłopaka z zamiarem ściągnięcia jego przebrania.
Syriusz chwycił Twoje dłonie w nadgarstkach nim zdążyłaś cokolwiek zrobić i spojrzał głęboko w Twoje błyszczące oczy.
– Cały wieczór myślałem o tym co mi powiedziałaś tam pod murem.
Zmarszczyłaś na jedną sekundę brwi, patrząc w oczy chłopaka, miałaś wrażenie, że ten jest coraz bliżej Ciebie.
– Syriuszu…
– Daj mi skończyć – chłopak poprosił, a Ty przytaknęłaś delikatnie głową.
– Ja nie chcę złamać twojego serca, chcę móc z tobą być. Jeśli miałabyś mi złamać moje serce to jestem w stanie zaryzykować, bo myślę, że nie spróbowanie z tobą także ugodzi moje serce.
Milczałaś zaskoczona słowami chłopaka, ponownie ruszyłaś dłońmi do twarzy chłopaka i zdjęłaś z niego komiczne przebranie.
Uśmiechnęłaś się dziewczęco i przygryzłaś lekko wargę powstrzymując szeroki uśmiech, który chciał nawiedzić Twoją twarz. – wysłuchałam już myszki Miki, a czy Ty także podtrzymujesz te słowa?
Syriusz pokiwał z rozbawieniem głową, jego dłonie oplotły Cię ciasno, a Ty zarzucając mu ręce na szyi pozwoliłaś na to by wasze usta spotkały się w pół drogi ze sobą.

Odpowiedz
1
Adhara_Isabell_Black

Adhara_Isabell_Black

Było już późno, a Ty oparta o drabinkę w bibliotece kończyłaś czytać książkę. Uśmiechnęłaś się sama do siebie czytając dziwnie romantyczną scenę, którą i tak już znałaś na pamięć.
– Miałem nadzieję, że cię tu znajdę. – Cichy i gładki głos wdarł się w Twoje uszy. Odwróciłaś się i uśmiechnęłaś do stojącego tuż za Tobą Remusa.
– Hej, wszystkiego najlepszego… – zamyśliłaś się patrząc w bok – Hym… po raz dziewiąty. – Wyszczerzyłaś swoje białe zęby, a Remus zarumienił się delikatnie.
– Dzięki – Remus podrapał się po karku i zerknął na Twoją książkę.
– Przeszkadzam ci?
– Oczywiście, że nie. – założyłaś zakładkę i zamknęłaś książkę, odwracając się przodem do chłopaka i przysiadając na stopniu drabinki, o którą dotychczas opierałaś się bokiem.
– Znam to prawie na pamięć, ale wciąż bardzo mi się podobają sceny miłosne opisane w tej książce.
– Szybko wyszłaś z imprezy – Remus stwierdził, a Ty przeskanowałaś jego twarz.
– Tak – odpowiedziałaś ostrożnie, zastanawiając się co powinnaś powiedzieć, w końcu Remus był Twoim dobrym kumplem, był świetny. – Nie myślałam, że to coś zmieni, znasz mnie zdecydowanie bardziej wolę cichą bibliotekę niż to co się dzieje na górze. – zerknęłaś wymownie w sufit, a Remus zrobił to samo.
– Wiem co czujesz, mam dokładnie to samo.
Przygryzłaś wargę, wpadając na pewien pomysł.
– Poczekasz na mnie chwilę, za chwilkę wrócę, mam dla ciebie coś.
Remus uśmiechnął się delikatnie i kiwnął głową, a Ty wybiegłaś z biblioteki.
Wróciłaś po kwadransie, Remus siedział na krześle przy jednym z okien, podeszłaś do niego i wyciągnęłaś zza pleców ręce, gdzie ukryta była babeczka.
– Sto lat, Remusie. – Powiedziałaś i położyłaś ciastko przed nim, zapalając świeczkę koniuszkiem różdżki. – Pomyśl życzenie. – Uśmiechnęłaś się dziewczęco i delikatnie przestąpując z nogi na nogę.
Remus popatrzył na Ciebie i na babeczkę, po czym nabrał powietrze i jednym dmuchnięciem zdmuchnął płomień świeczki.
Usiadłaś na stoliku i popatrzyłaś na chłopaka, który oderwał papier i ugryzł kawałek babeczki.
– Smakuje?
– Bardzo – chłopak uśmiechnął się, a Ty pokiwałaś nogami, które luźno zwisały w dół.
– Wiesz, cieszę się, że przyszedłeś, bo w sumie bardzo chciałam spędzić dziś z tobą czas, ale tam na górze nie miałam na to najmniejszej szansy.
Remus patrzył na Ciebie w milczeniu, po chwili jednak wstał i stanął na przeciwko Ciebie.
– Przyszedłem, bo nie mogłem cię nigdzie znaleźć, a bardzo chciałem z tobą porozmawiać.
Zmarszczyłaś lekko brwi i spojrzałaś w miodowe oczy chłopaka. – O czym chciałeś porozmawiać?
Remus uśmiechnął się i chwycił Twoją dłoń delikatnie.
– Możemy zatańczyć?
Uniosłaś brwi, lekko zaskoczona i zdziwiona, ale na Twoje usta wkradł się delikatny uśmiech.
– Naturalnie. – Miałaś zamiar już zeskoczyć, z blatu stolika, lecz nie zdążyłaś. Remus złapał Cię i delikatnie ściągnął ze stolika, kładąc ostrożnie na posadzce.
Gryfon zanucił kawałek wolnej piosenki, lecz chwilę później już tańczyliście w ciszy, oboje czując rytm melodii.
Chłopak zakręcił Tobą kilkukrotnie i przyciągnął do siebie, a Ty uśmiechając się, wtuliłaś się w jego ciało.
Słyszałaś przyjemne bicie jego serca, dodatkowo przyjemy zapach perfum chłopaka wypełniał Twoje nozdrza, a zwieńczeniem wszystkiego było ucałowanie czubka Twojej głowy przez mężczyznę.
– Chciałbym ci zadać pytanie… – Gryfon na chwilę zamilkł, a Ty patrząc na jego koszulę, czekałaś na pytanie. Twoje serce zadrżało w chwili kiedy Cię pocałował i nie umiałaś uspokoić już jego bicia.
– Nie pomyśl o mnie źle, ale chciałbym wiedzieć, czy jako mężczyzna mam u ciebie szansę.
Twoje wargi zadrżały i uchyliły się, Ty sama uniosłaś głowę i spojrzałaś w błyszczące oczy chłopaka, oboje już chwilę temu przestaliście tańczyć, a napięcie, które zrodziło się między wami rosło z każdą sekundą.
– Czy to pytanie, znaczy, że ja mam szansę u ciebie? – spytałaś nie odrywając wzroku od chłopaka, który momentalnie uśmiechnął się z ulgą.
Opierając dłonie na jego klatce piersiowej uniosłaś się na palce, przez moment stałaś tak czekając na jakiś ruch chłopaka. Remus objął ramionami Twoją talię i nachylił się ruszając na spotkanie Twoim wargom.
W momencie kiedy wasze ciepłe wargi spotkały się ze sobą, przez Twoje ciało przeszedł dreszcz, a przez Twoją głowę myśl, – czy jest możliwe by wasze usta już nigdy się od siebie nie odrywały. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
2
Annabeth_Chase-Jackson

Annabeth_Chase-Jackson

Było już późno, a Ty oparta o drabinkę w bibliotece kończyłaś czytać książkę. Uśmiechnęłaś się sama do siebie czytając dziwnie romantyczną scenę, którą i tak już znałaś na pamięć.
– Miałem nadzieję, że cię tu znajdę. – Cichy i gładki głos wdarł się w Twoje uszy. Odwróciłaś się i uśmiechnęłaś do stojącego tuż za Tobą Remusa.
– Hej, wszystkiego najlepszego… – zamyśliłaś się patrząc w bok – Hym… po raz dziewiąty. – Wyszczerzyłaś swoje białe zęby, a Remus zarumienił się delikatnie.
– Dzięki – Remus podrapał się po karku i zerknął na Twoją książkę.
– Przeszkadzam ci?
– Oczywiście, że nie. – założyłaś zakładkę i zamknęłaś książkę, odwracając się przodem do chłopaka i przysiadając na stopniu drabinki, o którą dotychczas opierałaś się bokiem.
– Znam to prawie na pamięć, ale wciąż bardzo mi się podobają sceny miłosne opisane w tej książce.
– Szybko wyszłaś z imprezy – Remus stwierdził, a Ty przeskanowałaś jego twarz.
– Tak – odpowiedziałaś ostrożnie, zastanawiając się co powinnaś powiedzieć, w końcu Remus był Twoim dobrym kumplem, był świetny. – Nie myślałam, że to coś zmieni, znasz mnie zdecydowanie bardziej wolę cichą bibliotekę niż to co się dzieje na górze. – zerknęłaś wymownie w sufit, a Remus zrobił to samo.
– Wiem co czujesz, mam dokładnie to samo.
Przygryzłaś wargę, wpadając na pewien pomysł.
– Poczekasz na mnie chwilę, za chwilkę wrócę, mam dla ciebie coś.
Remus uśmiechnął się delikatnie i kiwnął głową, a Ty wybiegłaś z biblioteki.
Wróciłaś po kwadransie, Remus siedział na krześle przy jednym z okien, podeszłaś do niego i wyciągnęłaś zza pleców ręce, gdzie ukryta była babeczka.
– Sto lat, Remusie. – Powiedziałaś i położyłaś ciastko przed nim, zapalając świeczkę koniuszkiem różdżki. – Pomyśl życzenie. – Uśmiechnęłaś się dziewczęco i delikatnie przestąpując z nogi na nogę.
Remus popatrzył na Ciebie i na babeczkę, po czym nabrał powietrze i jednym dmuchnięciem zdmuchnął płomień świeczki.
Usiadłaś na stoliku i popatrzyłaś na chłopaka, który oderwał papier i ugryzł kawałek babeczki.
– Smakuje?
– Bardzo – chłopak uśmiechnął się, a Ty pokiwałaś nogami, które luźno zwisały w dół.
– Wiesz, cieszę się, że przyszedłeś, bo w sumie bardzo chciałam spędzić dziś z tobą czas, ale tam na górze nie miałam na to najmniejszej szansy.
Remus patrzył na Ciebie w milczeniu, po chwili jednak wstał i stanął na przeciwko Ciebie.
– Przyszedłem, bo nie mogłem cię nigdzie znaleźć, a bardzo chciałem z tobą porozmawiać.
Zmarszczyłaś lekko brwi i spojrzałaś w miodowe oczy chłopaka. – O czym chciałeś porozmawiać?
Remus uśmiechnął się i chwycił Twoją dłoń delikatnie.
– Możemy zatańczyć?
Uniosłaś brwi, lekko zaskoczona i zdziwiona, ale na Twoje usta wkradł się delikatny uśmiech.
– Naturalnie. – Miałaś zamiar już zeskoczyć, z blatu stolika, lecz nie zdążyłaś. Remus złapał Cię i delikatnie ściągnął ze stolika, kładąc ostrożnie na posadzce.
Gryfon zanucił kawałek wolnej piosenki, lecz chwilę później już tańczyliście w ciszy, oboje czując rytm melodii.
Chłopak zakręcił Tobą kilkukrotnie i przyciągnął do siebie, a Ty uśmiechając się, wtuliłaś się w jego ciało.
Słyszałaś przyjemne bicie jego serca, dodatkowo przyjemy zapach perfum chłopaka wypełniał Twoje nozdrza, a zwieńczeniem wszystkiego było ucałowanie czubka Twojej głowy przez mężczyznę.
– Chciałbym ci zadać pytanie… – Gryfon na chwilę zamilkł, a Ty patrząc na jego koszulę, czekałaś na pytanie. Twoje serce zadrżało w chwili kiedy Cię pocałował i nie umiałaś uspokoić już jego bicia.
– Nie pomyśl o mnie źle, ale chciałbym wiedzieć, czy jako mężczyzna mam u ciebie szansę.
Twoje wargi zadrżały i uchyliły się, Ty sama uniosłaś głowę i spojrzałaś w błyszczące oczy chłopaka, oboje już chwilę temu przestaliście tańczyć, a napięcie, które zrodziło się między wami rosło z każdą sekundą.
– Czy to pytanie, znaczy, że ja mam szansę u ciebie? – spytałaś nie odrywając wzroku od chłopaka, który momentalnie uśmiechnął się z ulgą.
Opierając dłonie na jego klatce piersiowej uniosłaś się na palce, przez moment stałaś tak czekając na jakiś ruch chłopaka. Remus objął ramionami Twoją talię i nachylił się ruszając na spotkanie Twoim wargom.
W momencie kiedy wasze ciepłe wargi spotkały się ze sobą, przez Twoje ciało przeszedł dreszcz, a przez Twoją głowę myśl, – czy jest możliwe by wasze usta już nigdy się od siebie nie odrywały.

Odpowiedz
2
crybaby13_

crybaby13_

Remus

Odpowiedz
1
gardenia_

gardenia_

Urodziny Severusa

Siedziałaś przy jednym ze stolików w pokoju wspólnym Slytherinu i patrzyłaś na latarenkę, która stała na środku stolika i prawdopodobnie miała budzić zachwyt, lecz niestety prezentował się dość przeciętnie. Westchnęłaś po paru minutach i opierając brodę na pięści rozejrzałaś się po sali próbując znaleźć ciekawszy obiekt do obserwacji. Gdy tylko przekręciłaś głowę w prawo ktoś wpadł w Twoje plecy, a Ty sama pod ciężarem nieznajomej osoby uderzyłaś klatką piersiową w krawędź stołu. Spojrzałaś za siebie, a Twoje spojrzenie napotkało na ciemne oczy ukryte za maską. Skrzywiłaś się widząc chłopaka, który zbierał coś z ziemi, nawet Cię nie przepraszając. Przyglądałaś się chłopakowi przenikliwie, a kiedy ten w końcu wyprostował się z zamiarem odejścia odchrząknęłaś znacząco. Chłopak zawahał się, ale po chwili ponownie przeniósł spojrzenie na Ciebie. Uniosłaś wymownie brwi i kiwnęłaś lekko głową ponaglająco. – Na zdrowie – powiedział chłopak, a Twoje kąciki ust poszybowały mimowolnie do góry. – Chyba zapomniałeś mnie przeprosić. – Za co? Podniosłaś się z miejsca i teatralnie pomasowałaś bolące żebra. Poczekałaś, aż chłopak na pewno spojrzy w okolicę klatki piersiowej, a kiedy w końcu to zrobił odrzekłaś słodko. – Przez ciebie bardzo bolą mnie kości. – Trzeba było przyłożyć się do wróżbiarstwa, wtedy byś sobie może to wywróżyła i zajęła inne miejsce. Założyłaś ręce na piersi i uśmiechnęłaś się w typowy dla ciebie sposób. – Kim jesteś? – Chyba jesteś przeciętnej bystrości, nie po to mam maskę by ci mówić kim jestem. – Jesteś ślizgonem. – stwierdziłaś, a chłopak zaśmiał się. – Brawo, ale po kimś z domu orła spodziewałem się większej bystrości. – Jak to jest, że ty wiesz kim ja jestem? Nabrałaś ochoty na przeciągnięcie waszej dyskusji, a zadziorność chłopaka nakręcała Cię z każdą chwilą coraz bardziej. Chłopak uniósł dłonie i wzruszył ramionami. – Mam być szczery, czy może miły? Przygryzłaś wargę, by szeroki uśmiech nie zdradził Twojego rozbawienia. – Szczery. – No cóż w takim razie będzie bolało, prawda jest taka, że ja jestem sprytny, a ty tylko mądra. – Semantyka – odparłaś, wywracając oczami. Chłopak uśmiechnął się, a Ty zarumieniłaś się pod wpływem tego uśmiechu. – No nie do końca, ale przepraszam cię. Zmarszczyłaś brwi na jedną chwilę i nim zdążywszy się zastanowić odrzekłaś – za co? – Za to, że wpadłem na ciebie. – No tak. – zamknęłaś oczy powstrzymując śmiech. – Zatańczysz ze mną? Otworzyłaś oczy i zjechałaś wzrokiem wzdłuż ciała chłopaka, na wyciągniętą w Twoim kierunku dłoń. – W sumie to możemy. Wyciągałaś swoją dłoń, a chłopak ujął ją delikatnie przyciągając Cię do siebie. Przetańczyliście ze sobą trzy piosenki z rzędu, kiedy w końcu postanowiłaś przerwać ciszę trwającą pomiędzy wami. – Powiesz mi kim jesteś? – Po co? Źle ci? Uniosłaś delikatnie brwi, zastanawiając się nad znaczeniem słów chłopaka. – Owszem, bo chciałabym dowiedzieć się z kim spędzam mile wieczór. Chłopak patrzył na Ciebie, a Ty usilnie próbowałaś rozpoznać wzrok kryjący się za maską. – Za wcześnie na takie wyznania. – Ale nie mówisz nie? Chłopak uśmiechnął się i pokręcił głową. Po godzinie spędzonej na parkiecie, miałaś już dość, łapiąc chłopaka za ramię odciągnęłaś go na bok w bardziej spokojne miejsce. – Może się stąd urwiemy? – spytałaś mając nadzieję, że chłopak przystanie na Twoją propozycję. – Gdzie i po co? – No błagam, podobno jesteś sprytny. Chłopak zarumienił się i spojrzał w bok. – to nie jest dobry pomysł. Uśmiech zszedł Ci z twarzy. – Dlaczego? – spytałaś nawet nie próbując ukryć zawiedzenia. – Impreza się jeszcze nie skończyła. – To co, Severusa nawet nie widać, pewnie już dawno zaszył się w swoim pokoju z książką. – Nie mogę mu tego zrobić. – Lubicie się? – spytałaś próbując w ten sposób wybadać cokolwiek. – Jesteśmy sobie bardzo bliscy. – Na chwilę, chciałabym pobyć z tobą choć chwilę sama. – chłopak milczał, a w momencie kiedy miałaś skapitulować złapał Twoją dłoń i pociągnął Cię delikatnie wychodząc z Tobą z pokoju. Szłaś szybko tuż przy boku chłopaka, wspinaliście się po schodach coraz wyżej i wyżej, chłopak w końcu zatrzymał się na szczycie wierzy astronomicznej. – To jesteśmy sami. Uśmiechnęłaś się i kiwnęłaś głową. – Powiedz mi w końcu kim jesteś? – To nie jest dobry pomysł, nie chcę byś się rozczarowała. Podparłaś się plecami o ścianę i spojrzałaś w bok patrząc na ciemny las rozciągający się przed wami. – Cały wieczór mnie obrażasz, wiesz? Najpierw sugerujesz, że jestem ćwierć inteligentna, a teraz, że oceniam ludzi tylko po wyglądzie. Westchnęłaś, a chłopak podszedł bliżej kładąc dłonie na Twoich biodrach. – Wcale nie miałem nic z tego co powiedziałaś na myśli, ale to typowe dla kobiet. Przymrużyłaś oczy i przeniosłaś spojrzenie na chłopaka. – Co tym razem masz na myśli? – No wy dziewczyny lubicie sobie dopowiadać więcej niż powinnyście. – Wiesz wcale nie muszę wiedzieć kim jesteś by stwierdzić, że jesteś beznadziejny. Chłopak odszedł od Ciebie o krok, a Ty uśmiechnęłaś się nikle. Chłopak odwrócił się i zaczął odchodzić, nagle poczułaś panikę. – Gdy tylko tu przyszliśmy powinieneś mnie pocałować, a nie wszczynać dyskusję. – Nie mam w nawyku rzucać się na dziewczyny jak na zdobycz i nie przyprowadziłem ciebie tu by wykorzystać chwilę, chciałaś pobyć chwilę we dwoje. – Źle się zrozumieliśmy, ale jakoś nie mogę oprzeć się pokusie… Z resztą nieważne kim jesteś, niewielu jest mężczyzn, którzy są cierpliwi. – Widocznie miałaś pecha. Wybacz muszę już iść. – Naprawdę odejdziesz? – Muszę, tam na dole czekają na mnie. Chłopak w jednej chwili zniknął w cieniu korytarzu, nie miałaś zamiaru iść za nim, choć nie podobało Ci się, że nie zdążyłaś się wytłumaczyć przed chłopakiem, bo ostatnie czego chciałaś to fakt urażenia go. Usiadłaś na jednym z pudeł i ściągnęłaś swoją maskę. Na ciepłej skórze poczułaś delikatny wiatr, który owiał Twoją skórę. Westchnęłaś głęboko i oparłaś skroń o ścianę przyglądając się ciemności nocy. Mijały kwadranse, a Ty wciąż siedziałaś na wierzy. – Nadal tu jesteś? Wzdrygnęłaś się i odwróciłaś głowę próbując dojrzeć kogoś w cieniu pokoju. – Myślałem o tym co mi powiedziałaś i nie powinienem cię tak tu zostawić. Przepraszam cię. – Nie szkodzi, ja także myślałam, nie powinnam mówić takich rzeczy… Zagalopowałam się. – uśmiechałaś się słodko, choć przeczuwałaś, że chłopak nie jest w stanie zauważyć tego uśmiechu w ciemnym pokoju. – Powinienem cię pocałować już kilkanaście razy, a tymczasem… Odwróciłaś głowę, a po momencie poczułaś ciepłe wargi na swoich. Chłopak objął Cię w tali, a drugą dłoń delikatnie położył na tyle Twojej głowy. Uniosłaś dłonie, a pod opuszkami palców poczułaś delikatną skórę. Kiedy zakończyliście pocałunek chwyciłaś za różdżkę i szepnęłaś – Lumos. Twoje źrenice pomniejszyły się w jednej sekundzie, a kiedy wzrok w końcu przestał widzieć tylko kontury ujrzałaś Severusa. – Nie spodziewałaś się, prawda? – Snape… – stwierdziłaś, a chłopak delikatnie przytaknął Ci głową. – Nie miałam pojęcia. – Wiem i możesz już to powiedzieć. Ściągnęłaś brwi nie rozumiejąc. – Co mam powiedzieć? – No to co mówi każdy, że gdyby wiedział nigdy by ze mną nie zamienił ani słowa. Po tych słowach w końcu zrozumiałaś, dlaczego nie mogłaś skojarzyć, ani głosu chłopaka, ani mimiki. – Gdybym wiedziała, już dawno bym zmieniła to „nic” pomiędzy nami, na „coś”. Zaśmiałaś się dopiero w momencie, kiedy i Severus to uczynił. Przechodząc na kolana chłopaka objęłaś go i popatrzyłaś ponownie w ciemne spojrzenie chłopaka. – Wszystkiego najlepszego Severusie, jeśli pozwolisz to chciałabym być twoim prezentem urodzinowym. – Bardzo bym chciał. Chłopak objął Cię, a wasze usta ponownie złączyły się w namiętny pocałunek. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Jak słodko 😊😊😊😊

Odpowiedz
2
x.xMARIx.x

x.xMARIx.x

1 pytanie 31 grudnia i twoje urodziny to to samo (dla mnie)❤❤❤

Odpowiedz
2
tu.byla.cringe.nazwa

tu.byla.cringe.nazwa

@x.xMARIx.x jesteś Tom'em Riddle? XD

Odpowiedz
1
Nothingtoleft10

Nothingtoleft10

Urodziny Jamesa
Wracałaś późną nocą z imprezy, która zakończyła się chwilę temu, a Ty byłaś ostatnią z uczestniczek. W dłoni niosłaś butelkę z winem, którą w ostatniej chwili zwędziłaś z baru.
Zachwiałaś się i wpadłaś na latarnie, objęłaś ją i zachichotałaś cicho.
Przyłożyłaś gorący policzek do zimnej stali z trudem próbując sobie przypomnieć drogę do domu.
Gdzieś w oddali usłyszałaś jakieś śmiechy i głosy. Odwróciłaś głowę wolno i ujrzałaś trzy osoby zbliżające się do Ciebie.
Nieprzyjemne uczucie w gardle przywróciło Twoją uwagę do rzeczywistości.
Odepchnęłaś się od latarni i najszybciej jak umiałaś spróbowałaś się oddalić od niebezpiecznego miejsca.
Słysząc za sobą wołania mężczyzn zacisnęłaś odruchowo dłoń na szyjce butelki i puściłaś się w bieg, lecz już na początku byłaś na straconej pozycji. Na jednej z kostek źle sobie stanęłaś i upadłaś na ziemie, a mężczyźni, którzy puścili się za Tobą biegiem dogonili Cię bez problemu.
Pierwsze co przyszło Ci do głowy kiedy jeden z nich chciał Cię siłą podnieść, to pomysł by jak najszybciej uciec.
Niewiele myśląc zamachnęłaś się i rozbiłaś na głowie mężczyzny butelkę, to Ci dało chwilę czasu, na czworaka odeszłaś kawałek i ponownie zaczęłaś biec, czyjeś dłonie zacisnęły się na Twojej tali. Na oślep zaczęłaś wymachiwać rękami, łokciami waliłaś w brzuch. Mężczyzna mocno z Tobą walczył, kiedy ten odwrócił Cię w swoją stronę, wsadziłaś mu palce w oczy i przywaliłeś kolanem pomiędzy nogi
– Na Merlina…
Mężczyzna Cię puścił, a Ty miałaś zamiar uciekać lecz coś innego przykuło Twoją uwagę, dopiero po chwili spostrzegłaś, że na ziemi kawałek dalej leżą trzy, a niejedno ciało, a mężczyzna przed Tobą wygląda na zupełnie nie groźnego.
Zawahałaś się przez chwilę i delikatnie przygryzłaś wargę. – Co im zrobiłeś?
Mężczyzna przed Tobą wyprostował się, a Ty w końcu mogłaś mu się dobrze przyjrzeć. Chłopak był nieco wyższy od Ciebie i wyglądał bardzo przystojnie.
– Nic, po prostu teraz są na urlopie mówiąc po waszemu.
Zmarszczyłaś brwi i założyłaś ręce na piersi.
– Żyją?
Chłopak zaśmiał się i schował coś do kieszeni skórzanej kurtki.
– No… Dobrze, że to ja się nimi zająłem a nie ty, bo by mieli powody do obaw.
Chłopak podszedł do Ciebie i zmierzył Cię wzrokiem.
– Co? – spytałaś, rumieniąc się pod bacznym wzrokiem chłopaka. Pomimo, że chłopak nie był natarczywy nadal pozostawałaś czujna.
– Tak proforma, zrobili ci coś?
Potrząsałaś głową, a Twoje oczy niebezpiecznie się zaszkliły, dopiero teraz kiedy emocje opadły zrozumiałaś jak mało brakowało.
– To dobrze.
Nie byłaś pewna jak to się stało, że znalazłaś się w ramionach chłopaka niesiona przez niego. Wtulona w co dopiero poznanego chłopaka zasnęłaś i obudziłaś się dopiero rano w zupełnie nieznanym Ci miejscu.
Usiadłaś na łóżku w ładnym i czystym pokoiku, dookoła wisiały dziwne zdjęcia, a na półkach były zupełnie absurdalne książki i przedmioty. W dziwnym pokoju pewnie spędziłabyś jeszcze długą chwilę, ale do Twoich uszu doszły głosy rozmowy, którą chciałaś podsłuchać.
– Możesz mi to jeszcze raz wytłumaczyć? Podeszłaś do drzwi, które były lekko uchylone, spróbowałaś kogoś zobaczyć, ale nie udało się, więc przyłożyłaś ucho do drzwi i czekałaś na resztę rozmowy.
– No mówiłem ci już Łapo, wracałem do domu i wtedy zobaczyłem jak ją goni banda, napalonych mugoli.
Zmarszczyłaś brwi, ale domyśliłaś się, że to musi być dom tego chłopaka co pomógł Ci zeszłej nocy.
– A możesz mi powiedzieć James jak to się stało, że masz podbite oko i pełno siniaków na brzuchu? – chłopak zadający pytania wydawał się dziwnie rozbawiony, a Tobie nagle zrobiło się głupio przypominając sobie noc.
Ktoś głośno westchnął i po chwili usłyszałaś. – Bo ta dziewczyna, wcale nie potrzebowała mojej pomocy, całe szczęście, że spetryfikowałem tamtą dwójkę, broniła się tak, że gdybym nie zainterweniował tamci mogliby spokojnie pożegnać się z żywotem.
Ktoś głośno się roześmiał, a był to tak przyjemny dźwięk, że i Ty ukryta za drzwiami uśmiechnęłaś się.
– I pomyśleć, że zwykła mugolka cię tak urządziła.
– Łapa, daj mu spokój, James wykazał się prawdziwą szlachetnością. – usłyszałaś zupełnie nowy głos, który był miły i cichy, a tak przyjemny, że przez Twoje ciało przeszedł miły impuls.
– James, bohater, obrońca i nieziemski przystojniak.
Wybuch śmiechu, który dało się słyszeć z pokoju podziałał i na Ciebie. Nawet nie spostrzegłaś kiedy w drzwiach stanął półnagi nastolatek.
– Obudziłaś się, no brawo, wyglądasz bardzo dobrze, choć nie podoba mi się, że podsłuchiwałaś.
– Co?! Obudziła się?
Obok chłopaka pojawił się drugi tak samo prawie nagi chłopak. Twoje policzki zrobiły się gorące. – Czy to sen? A może umarłam?
Chłopcy popatrzyli po sobie i zaśmiali się.
– No nie, jesteś całkowicie żywa laleczko. – odezwał się drugi z chłopaków i uśmiechnął się do Ciebie figlarnie.
– Ale to by pasowało, jesteście nieziemscy, mówicie nieziemsko dziwne… Kim jesteście?
– To nie twoja sprawa moja droga, pakuj się i do domku, powinnaś być wdzięczna losowi, że podesłał ci… – chłopak chciał mówić dalej, ale przerwał mu Twój wybawca. – Jesteśmy czarodziejami.
– JAMES!
Zaśmiałaś się, ale tylko na chwilę, bo chłopak, którego potraktowałaś wczoraj tak nieprzyjemnie wcale się nie śmiał, tylko patrzył na Ciebie miło.
– Jak mogłeś jej powiedzieć, ty w ogóle coś rozumiesz? – Chłopak, który jeszcze przed chwilą stał przy Jamesie zaczął gestykulować, lecz wydawało się, że James już dawno temu przestał go słuchać. Inny chłopak siedział na fotelu w dłoniach trzymając książkę i nie odwracając się spytał tym samym spokojnym głosem, co wcześniej. – Co planujesz Jamesie?
– Teraz kiedy w końcu ją poznałem Luniaczku… Bo to nie był przypadek, że wczoraj tam byłem – chłopak patrzył w Twoje oczy, a Ty nie bardzo byłaś pewna co dokładnie się teraz stanie. – Już od dawna chciałem cię poznać, wczoraj kiedy piłem kolejne urodzinowe drinki weszłaś do baru i przysiągłem sobie, że w końcu się o ciebie postaram. Bo widzisz zauroczyłem się tobą.
– Nie. – odpowiedziałaś niepewnie i już chciałaś się odwrócić, kiedy chłopak złapał za Twój nadgarstek i przyciągnął Cię do siebie.
– Co robisz? – Spytałaś dociskana do klatki piersiowej chłopaka. – Rozumiem cię, ale nie umiem tego wyjaśnić i nie chcę już nic więcej mówić, bo mi to nie wychodzi.
Na próżno mogłaś się wyrywać, wasze usta się złączyły, a kiedy się to wydarzyło już nie chciałaś uciekać, nikt nigdy nie całował Cię w taki sposób jak James. Postanowiłaś ostatni raz w życiu zaryzykować i poznać historię Jamesa. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
2
Mrs.Ambition

Mrs.Ambition

urodziny Syriusza
Wracałaś z Hogsmeade, idąc wolno w jednej dłoni ściskając różdżkę wykierowaną w niebo, a w drugiej dłoni niosłaś siatkę pełną słodyczy. Z końcówki przedmiotu wychodziła struga przeźroczystej wiązki, która ochraniała Cię przed padającym z nieba deszczem.
Pomimo ochrony magicznej parasolki, od kostek do kolan Twoje spodnie były mocno przemoczone, a pojedyncze kropelki skapywały z nogawek spodni do środka butów.
– Witaj moja piękna.
Wzdrygnęłaś się delikatnie, słysząc znikąd cichy i męski głos, stanęłaś w półkroku i odwróciłaś głowę. Twój wzrok napotkał na jasne spojrzenie ukryte pod opadającymi na oczy, mokrymi kosmykami włosów Syriusza.
– Przestraszyłeś mnie Syriuszu. – Uśmiechnęłaś się lekko w stronę nastolatka.
– W takim razie chyba masz coś na sumieniu.
Chłopak uśmiechnął się szelmowsko, a Ty mu wtórowałaś.
– No zdecydowanie, setki, niewinnych i złamanych męskich serc. – odpowiedziałaś słodko, a chłopak spojrzał w niebo wymownie i westchnął głęboko, a z jego ust uniosła się delikatna para.
Chłopak oderwał plecy od muru i podszedł do Ciebie obejmując Cię ciasno.
– Widzę, że oboje cierpimy na tą samą chorobę.
Zaśmiałaś się szczerze i przytaknęłaś chłopakowi. – Racja.
Pomiędzy wami zapadła chwila milczenia, przestałaś się śmiać, ale nadal uśmiechałaś się szeroko. Nie odwracając głowy popatrzyłaś kątem oka na Syriusza, który przyglądał Ci się nieustępliwie.
– No co? – Spytałaś, lekko speszona natarczywością tego spojrzenia.
– Nic po prostu… – chłopak uniósł dłoń i odwrócił Twoją twarz w swoją stronę, delikatnie zahaczył palcami o Twój kosmyk włosów, ale nie założył go za ucho, a dłonią zjechał na Twój policzek. – Jesteś bardzo piękna.
Chłopak zbliżył twarz w kierunku Twojej twarzy, lecz to Ty okazałaś się szybsza. Odskoczyłaś od Syriusza i zaczęłaś się śmiać wesoło. Widząc niezrozumienie na twarzy gryfona zaśmiałaś się głośniej, łapiąc się za brzuch.
– Nie wchodzę w to Syriuszu, nie zgadzam się na ten zakład.
Chłopak zamrugał kilkukrotnie – Ale ja przecież nic nie zaproponowałem, żednego zakładu.
– No może nie powiedziałeś tego na głos, ale dobrze wiem co ci chodzi po głowie, nie będę się z tobą bawić w te gierki, nie pozwolę sobie złamać serca i tobie też nie zamierzam go łamać.
Odwróciłaś się i odchodząc już uniosłaś jeszcze dłoń, żegnając się w ten sposób z chłopakiem.
Gdy tylko weszłaś do pokoju, a Twój wzrok napotkał na spojrzenie przyjaciółki odezwałaś się, równocześnie z nią. – Nie uwierzysz…
Popatrzyłyście po sobie i zaśmiałyście się.
– Pozwól, że ja pierwsza ci powiem, bo normalnie padniesz jak to usłyszysz. – powiedziałaś jednocześnie ściągając przemoczone spodnie.
Dziewczyna kiwnęła głową, a Ty zaczęłaś z rozbawieniem w głosie – Spotkałam Syriusza i pomijając całą naszą rozmowę i przechodząc do meritum.. – zrobiłaś krótką przerwę by pohamować wybuch śmiechu – on chciał mnie pocałować, normalnie chciał się zabawić ze mną w łamanie serc. Ale jestem pewna, że ja jemu złamałabym serce pierwsza. – Powiedziałaś dumnie i odwróciłaś się do przyjaciółki, która nie skomentowała Twojego wyznania. – Co się stało? – Spytałaś kiedy spostrzegłaś, że dziewczyna siedzi na łóżku ze zmarszczonym czołem i coś mocno ściska w dłoniach.
– Przyszło kiedy wyszłaś. – Dziewczyna wyciągnęła dłonie w Twoim kierunku podając Ci świstek papieru. – To zaproszenie na urodziny Syriusza, zaprosił cały nasz rocznik. – Dziewczyna skończyła nim odebrałaś od niej zaproszenie. Wzrokiem przejechałaś po wąskim i lekko zakrzywionym piśmie.
– Oooo… – patrzyłaś na zaproszenia analizując tekst. – To za 20 minut. – stwierdziłaś i zerknęłaś na przyjaciółkę.
– Rozumiem, że ty idziesz.
Dziewczyna założyła na głowę uszy myszki Miki i przytaknęła CI głową.
Podparłaś się dłońmi pod biodra i uśmiechnęłaś ironicznie. – Faceci są niesamowici, jeszcze chwilę temu rozmawiałam z totalnie przemoczonym Syriuszem na podwórku, to jest niemożliwością by w tak krótkim czasie się przygotować.
– Przyjdziesz później?
– Tak, tak… – Machnęłaś od niechcenia dłonią i rzuciłaś zaproszenia na swoje łóżko obok słodyczy.
Dochodziła już północ kiedy w przebraniu myszki, gdzie Twój cosplay składał się tylko, z czarnego ubioru, lecz Twoją głowę zdobiły piękne uszy myszki Miki.
W połowie drogi spotkałaś swoją przyjaciółkę.
– Czemu już wracasz? – spytałaś szczerze zdziwiona.
– Impreza się już skończyła, wszyscy padli jak muchy, Huncwoci przesadzili z ognistą, a inni przesadzili z oceną swoich możliwości.
Zachichotałaś cicho. – No nic, a solenizant żyje?
– Syriusz? Nie widziałam go jak wychodziłam.
Wzruszyłaś ramionami i popatrzyłaś w dal. – No nic, sprawdzę to. Zobaczymy się w pokoju później.
Minęłaś przyjaciółkę i ruszyłaś dalej. W pokoju wspólnym Gryffindoru pierwsze co rzuciło Ci się w oczy to panująca czerwień, która pięknie komponowała się ze złotem.
Rozejrzałaś się po pokoju, Twój wzrok napotkał na swojej drodze kilka półżywych ciał uczniów, ale wodząc dalej wzrokiem po pokoju wspólnych Lwa dostrzegłaś w końcu Syriusza. Chłopak siedział na kanapie oglądając coś ze skupieniem.
Podeszłaś do niego od tyłu i zakryłaś oczy chłopaka, swoimi dłońmi.
– Co do…
Chłopak ściągnął z oczu Twoje dłonie, a Ty przewiesiłaś się przez oparcie sofy i pocałowałaś chłopaka w kącik ust. -Najlepszego Syriuszu. Z tylnej kieszeni spodni wyciągnęłaś batonika i wcisnęłaś w dłoń chłopaka. – Zaskoczyłeś mnie staruchu tym zaproszeniem i nie miałam nic innego, co bym mogła Ci dać.
Uśmiechnęłaś się i wyprostowałaś ciało. Przekroczyłaś przez ciało jakiegoś chłopaka, który leżał na ziemi i obeszłaś sofę, siadając obok gryfona.
– Dziękuję i fajnie, że przyszłaś.
– No… – Założyłaś nogę na nogę, ciepło kominka miło grzało Twoje kolana i dłoń spoczywającą na udach. Wolną ręką sięgnęłaś do ramienia jubilata. – Mogę liczyć na jakiegoś drinka, czy te spragnione małpiszony wypiły już wszystko?
Syriusz wstał z miejsca i po kilku chwilach wrócił wręczając Ci kolorowy napój.
– Nie zabije mnie to?
Syriusz uśmiechnął się figlarnie, a w jego oku dojrzałaś miły, młodzieńczy błysk.
Wypiłaś już dobrą połowę w milczeniu co nie często się zdarzało w towarzystwie chłopaka.
– Rozumiem, że milczysz, bo nadal nie możesz wyjść z podziwu mojego zachwycającego przebrania myszki Miki.
– Dokładnie, jesteś najpiękniejszą myszką jaką dotychczas widziałem.
Zaśmiałaś się i popatrzyłaś na Syriusza skanując jego ciało.
– No, a czemuż to nasz gospodarz nie przebrał się zgodnie z wymogami?
Chłopak momentalnie sięgnął po coś co leżało obok niego i założył na twarz nos myszy i uszy.
Prychnęłaś głośno, rozlewając resztę drinka na dywan przed kominkiem.
– Zdecydowanie lepiej ci bez tego.
Sięgnęłaś do twarzy chłopaka z zamiarem ściągnięcia jego przebrania.
Syriusz chwycił Twoje dłonie w nadgarstkach nim zdążyłaś cokolwiek zrobić i spojrzał głęboko w Twoje błyszczące oczy.
– Cały wieczór myślałem o tym co mi powiedziałaś tam pod murem.
Zmarszczyłaś na jedną sekundę brwi, patrząc w oczy chłopaka, miałaś wrażenie, że ten jest coraz bliżej Ciebie.
– Syriuszu…
– Daj mi skończyć – chłopak poprosił, a Ty przytaknęłaś delikatnie głową.
– Ja nie chcę złamać twojego serca, chcę móc z tobą być. Jeśli miałabyś mi złamać moje serce to jestem w stanie zaryzykować, bo myślę, że nie spróbowanie z tobą także ugodzi moje serce.
Milczałaś zaskoczona słowami chłopaka, ponownie ruszyłaś dłońmi do twarzy chłopaka i zdjęłaś z niego komiczne przebranie.
Uśmiechnęłaś się dziewczęco i przygryzłaś lekko wargę powstrzymując szeroki uśmiech, który chciał nawiedzić Twoją twarz. – wysłuchałam już myszki Miki, a czy Ty także podtrzymujesz te słowa?
Syriusz pokiwał z rozbawieniem głową, jego dłonie oplotły Cię ciasno, a Ty zarzucając mu ręce na szyi pozwoliłaś na to by wasze usta spotkały się w pół drogi ze sobą.

Odpowiedz
1

Pafisek

SEVERUS🥰💓❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Odpowiedz

L..._

Dracooo

Odpowiedz

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej