Sięgnęłam po kubek herbaty i dmuchnęłam w zawartość, wzbijając deszcz malutkich, herbacianych rozbryzgów. Poleciały na podłogę, układając się w zawiły kształt.
Sięgnęłam po kubek herbaty i dmuchnęłam w zawartość, wzbijając deszcz malutkich, herbacianych rozbryzgów. Poleciały na podłogę, układając się w zawiły kształt.
Choć nocą wyją wilki, rano śpiewają ptaki. Jak piękny nie byłby wieczór, zawsze zastępuje go świt. A wtedy Ty znikasz, kochanie.