Wiem, że moja opinia może wydać się niepoprawna zwłaszcza w obliczu treści opowiadania, ale no cóż. Po pierwsze nie uznaj proszę tego jako moje mądrzenie się, bo jestem z pewnością nieodpowiednią osobą, żeby oceniać opowiadania, nie umiem wcale pisać, ale troszkę już w życiu przeczytałam i zdecydowałam się podzielić moją opinią. Wiem nikt nie prosił, nikt nie pytał. Po drugie: Niestety, ale uważam, że opowiadanie jest przeciągnięte i to całkiem bardzo. Na początku myślałam, że jest bardzo sztuczne i niepotrzebne. Teraz podtrzymuje tylko to pierwsze, bo uważam, że pomysł był naprawdę ciekawy. Choć początek był mocno oklepany i przepraszam, ale wielokrotnie czytałam podobne to treść dalsza po prostu mi się dłużyła. Uważam, że kilka wersów można by odjąć, bo są one zbędne i nadają powieści charakter nie wiadomo jak wielkiego problemu podczas gdy jest on spory, ale nie przesadzajmy. Nie mówię, że wyolbrzymiłaś, ale momentami czułam, że w tym wypadku realnie napisałoby się dużo mniej. Mimo to samo opowiadanie jest bardzo fajne :D
@Sabran. Cóż, każdy może mieć swoje opinie, a taka jak ta na pewno dadzą mi więcej niż słowo "ciekawe" bądź "ładne". Ja też jestem z pewnością osobą, która wiele mogłaby się jeszcze nauczyć. Dlatego uważam, że dobrze, że podzieliłaś się swoim zdaniem, jakkolwiek nie mogę się z nim w pełni zgadzać. Może być to nudne, oczywiście – mnie samej nie chce się tego czytać po raz kolejny, choć może dlatego, że treść znam na pamięć. Być może zbyt wiele razy powtarzałam rzeczy, które można wyczytać między wierszami. Ta praca nie jest przemyślana, może dlatego, że była trochę właśnie wylewaniem żali. I może jestem przewrażliwiona, może wyolbrzymiam sprawę, może przesadzam, ale wciąż uważam i wciąż czuję, że nie wszystko napisałam, że wciąż nie zrzuciłam z siebie ciężaru i wciąż męczę się z czymś co w mniejszym natężeniu trwa od ubiegłego października, a w większym od maja. Jakkolwiek nie wykluczam, że może brzmieć to sztucznie. Pewnie, gdybym próbowała to powiedzieć adresatce, przekazałabym dużo mniej, wsadziła w to nie tak wiele goryczy i po prostu bym się rozpłakała. Dziękuję jednak za opinię.
Tak już czasem bywa, że im bardziej starasz się wygrać, tym więcej słabych kart dostajesz. A potem buzuje tyle rzeczy, już nawet nie będę nic mówić o motylach w żołądku, że ciężko się zasznurować. To chyba kolejna praca, która pisała się sama. Lubię tu wchodzić i być zaskakiwana tym, że pojawiło się coś nowego. I może Coldplay powinien zmienić tekst "Viva la vida", bo who would ever want to be queen.
@persis-tence Dwie najzupełniej słuszne kategorie. Nie daje i pewnie uważa swe milczenie za słuszne. A ja już sama nie wiem, czy nie wolę jakiejś tęsknoty od żołądkowych wariacji. Wiem tylko, że będzie ciężko. Ach, rzyće.
Sabran.
Wiem, że moja opinia może wydać się niepoprawna zwłaszcza w obliczu treści opowiadania, ale no cóż.
Po pierwsze nie uznaj proszę tego jako moje mądrzenie się, bo jestem z pewnością nieodpowiednią osobą, żeby oceniać opowiadania, nie umiem wcale pisać, ale troszkę już w życiu przeczytałam i zdecydowałam się podzielić moją opinią. Wiem nikt nie prosił, nikt nie pytał.
Po drugie:
Niestety, ale uważam, że opowiadanie jest przeciągnięte i to całkiem bardzo. Na początku myślałam, że jest bardzo sztuczne i niepotrzebne. Teraz podtrzymuje tylko to pierwsze, bo uważam, że pomysł był naprawdę ciekawy. Choć początek był mocno oklepany i przepraszam, ale wielokrotnie czytałam podobne to treść dalsza po prostu mi się dłużyła. Uważam, że kilka wersów można by odjąć, bo są one zbędne i nadają powieści charakter nie wiadomo jak wielkiego problemu podczas gdy jest on spory, ale nie przesadzajmy. Nie mówię, że wyolbrzymiłaś, ale momentami czułam, że w tym wypadku realnie napisałoby się dużo mniej.
Mimo to samo opowiadanie jest bardzo fajne :D
_distance_
• AUTOR@Sabran. Cóż, każdy może mieć swoje opinie, a taka jak ta na pewno dadzą mi więcej niż słowo "ciekawe" bądź "ładne". Ja też jestem z pewnością osobą, która wiele mogłaby się jeszcze nauczyć. Dlatego uważam, że dobrze, że podzieliłaś się swoim zdaniem, jakkolwiek nie mogę się z nim w pełni zgadzać. Może być to nudne, oczywiście – mnie samej nie chce się tego czytać po raz kolejny, choć może dlatego, że treść znam na pamięć. Być może zbyt wiele razy powtarzałam rzeczy, które można wyczytać między wierszami. Ta praca nie jest przemyślana, może dlatego, że była trochę właśnie wylewaniem żali. I może jestem przewrażliwiona, może wyolbrzymiam sprawę, może przesadzam, ale wciąż uważam i wciąż czuję, że nie wszystko napisałam, że wciąż nie zrzuciłam z siebie ciężaru i wciąż męczę się z czymś co w mniejszym natężeniu trwa od ubiegłego października, a w większym od maja. Jakkolwiek nie wykluczam, że może brzmieć to sztucznie. Pewnie, gdybym próbowała to powiedzieć adresatce, przekazałabym dużo mniej, wsadziła w to nie tak wiele goryczy i po prostu bym się rozpłakała. Dziękuję jednak za opinię.
persis-tence
Ładna ta miniaturka, hmm.
_distance_
• AUTOR@persis-tence Ach, dziękuję. Dawno nie robiłam, także sądziłam, że może wyszłam z wprawy.
WeraHatake
Bardzo ciekawie napisane – gładko się czytało, choć poruszane są trudne tematy dotyczące międzyludzkich relacji. Trzymaj się!
persis-tence
Tak już czasem bywa, że im bardziej starasz się wygrać, tym więcej słabych kart dostajesz. A potem buzuje tyle rzeczy, już nawet nie będę nic mówić o motylach w żołądku, że ciężko się zasznurować.
To chyba kolejna praca, która pisała się sama. Lubię tu wchodzić i być zaskakiwana tym, że pojawiło się coś nowego.
I może Coldplay powinien zmienić tekst "Viva la vida", bo who would ever want to be queen.
persis-tence
@_distance_ Ach, Róża. O tym nie pomyślałam, bo jakoś tak zawsze myślę o Tobie w kategoriach Hildzi lub Amelii. Czy M. K. daje jakieś znaki życia?
_distance_
• AUTOR@persis-tence Dwie najzupełniej słuszne kategorie. Nie daje i pewnie uważa swe milczenie za słuszne. A ja już sama nie wiem, czy nie wolę jakiejś tęsknoty od żołądkowych wariacji. Wiem tylko, że będzie ciężko. Ach, rzyće.