Dzieci pełzające po ulicach miały twarze umorusane czymś, co przypominało dżem truskawkowy, ale wiedziałem, że nim nie było. Te dzieci nigdy nie miały go w ustach.
„Chciałeś sprzedać mi swoje serce. Mówiłeś uparcie, że jest w dobrym stanie, mimo, że było używane i miało wcześniej wielu właścicieli. Muszę przyznać, że wyglądało pięknie.”
„— Więc chcesz mi wmówić, że umarłem? — spytał chłopak ze spokojem.”
Zamknęli mnie w domu szaleńca. Nie mogę się stąd wydostać. Uciekłbym przez okno, ale jest otwarte. Wyszedłbym przez drzwi, ale mam klucze. Muszę tu zostać. Boję się tylko, że ten wariat wróci.
„Pewnie wyda Wam się to dziwne. Może zabawne. W sumie dlaczego tak właśnie miałyby brzmieć ostatnie słowa byłego śmierciożercy?”
„Wszystko zaczęło się pewnej nocy, kiedy jak zwykle wymknąłem się z domu przez okno. Nie było to nic niezwykłego, ot tylko dziesięciolatek włóczący się po mieście około północy.”
— Czy możesz umierać dalej ode mnie? — spytałam, siląc się na miły ton głosu. Spojrzałam na chłopaka koło mnie. Patrzył w niebo i uśmiechał się, zupełnie jakby śmierć go nie dotyczyła.
Zwiedzamswiat