„Nie, ja kocham z tobą przebywać. Kocham cię. Kocham cię całym moim skromnym i stukniętym sercem, nawet mój mózg, którego w sumie brak cię kocha. Jesteś dla mnie całym i jednym, idealnym światem.”

„Nie jesteście Klanem Gwiazdy, prawda…? Pojedyncze koty skinęły twierdząco głową i dopiero wtedy kocur zauważył, że nie mają pysków, a ich oczy są praktycznie puste.”
„I wtedy Martwe Oko uderzył żal. Między jej ciemnymi łapami kręciła się malutka, ruda kępka futra z oczami szerokimi z przerażenia. Młode zawodziło w przerażeniu, gdy jego matka opadła na ziemię.”
„Nie przypominaj mi o nich! Najlepiej sobie idź, nie mam ochoty rozmawiać.”
„To wszystko moja wina! To przeze mnie! Za co Klan Gwiazdy mnie tak kara?! Co ja zrobiłem nie tak?! Klanie Gwiazdy, za co?! Co ja wam zrobiłem?! Dlaczego mi wszystkich odebraliście?! Za co?!”
„To miał być test, a ty wszystko zniszczyłaś. Zabiłaś moja ukochaną Lwia Pieśń! Bądź przeklęta! Gdy zginiesz odrodzisz się na nowo i tak aż po kres świata! To twoja klątwa, a teraz zniknij mi z oczu!”
„— Moim obowiązkiem jest wyznaczenie nowego zastępcy. Wymawiam te słowa, nas ciałem Centkowanej Skóry, by mógł usłyszeć mój wybór. Nowym zastępcą będzie Trzcinowy Pazur.”
Klan Liścia dostaje przepowiednię o kocie, który ma ocalić ich wszystkich, lecz nikt nie wie, kto to może być. W tym samym czasie brązowa kotka, Adelina, wybiera się do lasu. Czy to ona ocali klany?
Meszka wiedzie szczęśliwe życie w Klanie Pioruna, gdy pewnego razu ich matka proponuje im grę, gdzie muszą wyjść niezauważeni z obozu. Trójka kociąt nie wie, co się zaraz wydarzy oraz kto ich opuści.
Cztery koty zostały wypędzone ze swojego leśnego domu. Znalezienie nowego, wcale nie jest proste. Czy Płomiennemu Lotu i jej przyjaciołom uda się znaleźć nowy dom i zbudować nowy klan?
W Klanie Stokrotki zostaje mianowana nowa wojowniczka, która z mrokiem chce zawładnąć klanem. Ma przed sobą wybór, które zmieni nie tylko jej życie. Przezwycięży świt czy mrok?
– I dlatego kazałeś zawołać Lisiego Ogona? – zapytała kotka. – Tak, wiesz gdzie jest? – Powinien zaraz przyjść. – miauknęła i patrzyła na gwiazdy. – I tak nie sądzę by dało się z nim porozmawiać
Jesteś z nami już od sześciu księżyców. Dziś zaczniecie swój trening. Śnieżko , od dzisiaj aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się…
Ivory_