– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
Stara, szkolna miłość. Pierwszy poważny związek. Teraz Ada ma wszystko poukładane. Kuba, studia, praca, szkoła. Ale co, gdy Alan znowu wkroczy w jej życie?
-Zwolnij. – sapię, kiedy odrywam się od niego. Chichoczę cicho i siadam na skraju łóżka.
– Możesz wrócić tam tak szybko, jak przyjechałeś. Nikt cię tutaj nie potrzebuje, Colin. A tym bardziej ja.
I gave you my all, I showed the proof of your lies, and you weren’t worth it, you don’t deserve me
– Wiesz dobrze, że tego nie zrobię – oświadcza, przykładając swoją dłoń do mojego policzka, którą szybko od siebie odpycham.
-Do zobaczenia McCartney- odpowiedziałam szeptem, kiedy nie był w stanie mnie już usłyszeć.
I gave you my all, I showed the proof of your lies, and you weren’t worth it, you don’t deserve me
– Kto wygrał? – Unosi jedną brew ku górze, a uśmiech na jego ustach zaczyna mnie niepokoić.
Pustka. Brak miłości. Brak jakiegokolwiek poczucia, że jestem tu potrzebna. Czy to zmieni się, gdy do mojego życia wkroczy snowboardzista, który za wszelką cenę będzie chciał uratować moje marzenia?
– Albo ja. – Słyszę za sobą niski, męski głos, który sprawia, że raptownie odwracam się w drugą stronę.
– To nie jest poprawna odpowiedź – mówię, widząc, jak jej tęczówki z lekką obawą skanują całą moją twarz.
– Nie przywitasz się? – pytam, widząc, jak Cassidy próbuje coś powiedzieć, jednak w ostateczności spuszcza swój wzrok na moją koszulkę.
I gave you my all, I showed the proof of your lies, and you weren’t worth it, you don’t deserve me
– Masz pięć sekund na ucieczkę – powtarza, nie zmieniając swojego wyrazu twarzy.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
’Panowała kompletna cisza, jedynie liście na drzewach muskane wiatrem delikatnie szumiały. Taka cisza w innym przypadku mogłaby być lekko przerażająca, ale nie, gdy byłam z nim. '
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.
– Żartujesz? Ty mnie kochasz? – popatrzyłam na niego chłodno. On tylko uśmiechnął się i chwycił delikatnie mój policzek. Popatrzył mi w oczy i złączył nasze usta. Najgorsze… że podobało mi się to.