Tak nagle, z tego wszystkiego, pozostała mi tylko mgiełka pięknych wspomnień… Takich, które pozostawię w sercu. Zapamiętam, do końca moich dni.
– Dla ciebie kochanie, wracam – szepnęła- Avada Kedavra. Ciało bezwiednie opadło na drewnianą podłogę, z towarzyszącym odgłosem spadającej różdżki.
– Nasza miłość istnieje, Sev. Nieważne, że będą się śmiali. Ważne jest to, że my jesteśmy ze sobą szczęśliwi.
– Ale ja kocham. Kocham kogoś, kto mnie nie kocha. – Wstała. Chłopak był wyższy od niej o głowę. – Kogo? – zapytał. Był naprawdę tym zainteresowany.
Odkorowała małą buteleczkę i wypiła jej zawartość. Teraz już nie było odwrotu. Wtuliła się w ciało blondyna również trzymając list. Uśmiechnęła się i w tym momencie zmarła.