Nawet nie potrzebuję klucza, aby cię otworzyć. Po prostu wyważę drzwi.

Nie mogę tego zapomnieć, chcę cofnąć się do tamtego dnia i zatrzymać się tam na minutę.

Nie rób już z siebie samotnej osoby. Odnajdź ukrytego siebie w świecie, który się dzisiaj przed tobą rozciąga.

„Co robisz? Gdzie jesteś? Jadłaś? Dobranoc” „Kochanie, skarbie, słonko, tęsknię” To wszystko niepotrzebne.

Przeszliśmy przez to wszystko. Ale ty nigdy nie spróbowałeś tego wypowiedzieć. Próbuje rozmawiać ze ścianą, Ale ty nigdy nie spróbowałeś zburzyć jej dla mnie.

Ludzie mają swoje ręce wystawione czekając na coś ode mnie. Nie mam tego, więc nie dostaniesz.

Proszę, jeśli jedyną rzeczą którą zrobili twoi ludzie jest wyjście się bawić. Zejdź mi z drogi.

Ty przeciwko mnie, ja przeciwko tobie. Cokolwiek, kiedykolwiek. Co do ku**y chcesz zrobić?

Sprawię, że ten sku***el będzie się zastanawiał, czy to zrobił. Cholerna prawda, zrobię to znowu. Ponieważ mam rację i wygram.

To trudniejsze, niż nam się zdaje. Trzymamy się tego najmocniej gdy jesteśmy słabi.

Myślisz, że jestem głupi? Myślisz, że jestem szalony, mając cię w pamięci? Czy myślisz, że jestem bezradny?

Moja przeszłość sprawi, gdy nadejdzie czas. Że nie spotkamy się już nigdy właśnie. Tam pocałuję cię ostatni raz.

Jesteś jedną z kociaków, które w każdej sytuacji pokazują pazurki. Uwielbiam to.

Widzę ciebie w lustrze i nawet jeśli cię nie ma. Ja rozpoznaję twój głos. Wiem, że tutaj jest coś pomiędzy nami.

To mnie nie boli, gdy ktoś ze mnie kpi. Śniłam dziś sen, a w tym śnie ja i ty.

Mam kieszenie pełne kasy. I może to nie jest wiele, ale cholera, jestem w dobrym miejscu. Nie mam nic do ukrycia.

Nie wiesz czego nie masz. Dopóki tego nie ma. Patrzysz przez swój telefon. Tak jak powinieneś był cały czas.

Tego jak znaleźliśmy się w tej sytuacji pełni agresji. Wiem, że mieliśmy tylko dobre intencje.

Jeśli ja zgaszę światło, Ty chcesz je włączyć. Bo ja wiem, że Ty wolisz dotykać tego, co chcesz zobaczyć.

Kiedy postanowię zwolnić. Będę gotowa by ich pożreć w każdej chwili. Myślę, że to już pora, by im pokazać. Nie będą wiedzieć, co ich uderzyło.

Słodko-krwisty dobiłeś do brzegu, zobacz czy potrafię to znieść, kurcząc się w płytkiej wodzie.

Straciłam rozum w mieście świateł. W ciemnych zaułkach i świetle neonów.

Nie płacze, nie ogląda się za siebie. Nie, ona nie idzie do baru.

Powiedziałeś, że to wystarczy, ja nie chcę oszczędzać czasu. Na Twoich patetycznych zabawach dla małych dzieci. Przykro mi, ale nie chcę grać.

W niektóre dni budzę się, i chcę po prostu schować się pod kołdrą.

Moje gorące serce, jest już gotowe na nowe uczucie. Gaz do dechy.

Wtedy widzę prawdę. Niech oni, niech oni sobie gadają. Bo wiem, że mam kogoś przy sobie.