Zgasiła lampę i zostawiając odsłonięte okno, jeszcze przez chwilę wpatrywała się w rozchmurzające się niebo. Gwiazdy i sierpowaty księżyc dotarły wreszcie do hrabstwa Devon.

Hemmings, gdzie Twoja gitara? Zapach mięty i papierosów? Gdzie popękane struny?
– Bruno? Hej, tu Stella. Rozmawiałam z tobą pod areną. Mam nadzieję, że mnie pamiętasz – mówiłam łamiącym się głosem.










