- Ile to już lat nie miałem okazji zobaczyć cię z bliska? - spytał retoryczne. Podszedł bliżej. Miałam go na wyciągnięcie ręki. Idealnie żeby dać mu po pysku.
Zastanowiłam się chwilę. Dość długo nie miałam sposobności go widzieć. Praktycznie od momentu, kiedy pokazał mi środkowego palca i wyjechał z miasta że swoją kochanką do Miami. Osobiście miałam nadzieję, że był ofiarą jednego z huraganów, ale jak widać przeżył. Na domiar złego miał się bardzo dobrze, tego co widziałam.
- Już dobre cztery lata, jeśli mnie pamięć nie myli- odparłam zimno i spokojnie. Patrzyłam mu w oczy. Byłam pewna swego, a przynajmniej sprawiałam takie wrażenie. Tak na prawdę, nie wiedziałam co on tu robił. Nie wiedziałem co go dokładnie łączy z Jamie'm. Nie wiedziałam też jaki ma interes w ponownym zawracaniu mi głowy. Nic nie wiedziałam. Wiedziałam jedynie, że to jest tak niekorzystna sytuacja, że realnie zagraża ona mojemu życiu w ciągu najbliższych kilku, maksymalnie kilkunastu, dni. Czułam, że nie wyjdę z tego cało.
Już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, jednak szybko mu przerwałam.
- Niezbyt na ten fakt narzekałam.
Spojrzał po mnie. Jego wzrok zrobił się równie zimny. Już nie udawał. Był w tym momencie tym samym skurwysynem, jakim go zapamiętałam. Zimnym, pretensjonalnym hipokrytą.
Uniosłam kącik ust w półuśmiechu. Zmroził mnie wzrokiem.
- Niestety los wobec ciebie nie jest łaskawy.
- Wysoko się cenisz uważając się za personę, na której łasce jestem. Oczywiście wiedziałam, że lubisz być jak skończona kurwa dla innych, a co za tym idzie, że lubisz być tak postrzegany, ale zakładałam, że kiedyś zapoznasz się z szacunkiem do samego siebie - powiedziałam, patrząc w jego jasne oczy.
Patrzył na mnie z wyższością. Pogardą. Niechęcią. Awersją. Wzgardą. Odrazą.
Chciało mi się śmiać. Bardzo. Widziałam, tą jego zdegustowaną twarz. Zimny wzrok i surową mimikę. Naprężoną posturę i wyprostowane plecy. Chciał górować nade mną. Jak z resztą zawsze. Chciał, ale nie umiał. Nie był w stanie.
Nie wytrzymał z osobami z trudnym charakterem.
Nie wytrzymał z kobietami z trudnym charakterem.
Asher wolał uległe, posłuszne, potulne i pokorne. Takie, które wróciłyby do niego po gwałcie, prosząc o jeszcze. Zwyczajnie potrzebujące kogoś, kto będzie nad nimi panował. Uwielbiał kobiety, które byłyby mu zależne po pierwszym pieprzeniu aż do samego końca. Mogące dla niego poświęcić wszystko. Dopóki znudzony nie znalazłby nowej.
Jebany hipokryta.
Postawiłam krok w jego stronę, kiedy silny uścisk na biodrze powstrzymał mnie przed bliższym kontaktem z Asherem.
Chciałam mu postawić kolejne wyzwanie.
Lubiłam jak się przede mną kajał. Uwielbiałam widzieć te nienawiść w jego oczach. Przyjemnie się niszczyło jego samcze ego i budowali swoje własne. Wybijałam się na nim coraz w wyżej.
I dawniej i w tamtej chwili.
Cokolwiek by się nie działo, byłam z rodziny Rios, która trzymała całe wschodnie wybrzeże za jaja, jako jedna z pierwszych rodzin mafijnych, które opuściły Italię i przejęły kontrolę w Stanach. Moje dziedzictwo sięgała dziesiątek czy nawet setek lat.
Przeszłość świadczyła o mojej teraźniejszości. Uczyniła mnie katem, morderczynią, koszmarem. Nadała mi taki charakter a nie inny, bym tępiła takie szmiry, jak Asher.
Nic mnie nie było w stanie powstrzymać na długo, przed zemstą wobec tych, którzy moim zdaniem sobie na to zasłużyli. Niezależnie od tego, jak to by się dla mnie skończyło. Byłam skóra do poświęceń w imię spełnienia.
Nic nie potrafiło mnie zatrzymać.
Ręka Lucasa również.
Wyrwałam się z jego ciasnego uchwytu. Zadarłam głowę do góry i cała się wyprostowałam. Patrzyłam mu prosto w te jego chłodne szare oczy.
Uśmiechnął się wrednie.
Knuł coś.
Pochylił się nade mną, a jego usta powędrowały do mojego ucha. Jego ciepły oddech owiewał moją szyję i kark a ostry zapach jego perfum drażnił mój nos.
— Jesteś słaba wiesz. Zawsze taka byłaś. Wystarczy dobrze trafić i już po tobie. Jesteś po prostu zranioną małą dziewczynką w świecie pełnym okrutnych ludzi. A ty chcesz jedynie się na nich zemścić za wszystkie krzywdy które przez nich wycierpiałaś. Nie obchodzi cie jednak to, że sama zadawałaś ich wystarczająco dużo żeby i inni chcieli się mścić na tobie.
Powiedział jak nie on. Jego głos był spokojny. Pozbawiony tego ironicznego posłuchu. Taki obcy, choć osoba była mi bardzo znana.
Ale ludzie się nie zmieniają. Jeśli ktoś był kurwą, dalej nią jest i będzie. Zmienia się zachowanie da je osoby wobec innych. A on znowu grał.
— Ludzie się ustawiają w kolejce, żeby cię zajebać, kochanie — zgarnął mi włosy za uch po drugie stronie mojej głowy. — Miej nadzieję, że ja będę pierwszy, to możliwe, że jeszcze zdążymy przyjemnie spożytkować twoje ostatnie chwile.
Puścił mnie i odszedł.
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Reklama
Quiz, który przeglądasz jest częścią serii. Została zachowana oryginalna pisownia autora.
Majeczka_Maja_
Wow kiedy next?😅🤩🤩❤
jankaa
Prosze
jankaa
bedzię kiedyś next?
Mania.2006
Będzie kolejna część
Elda
Jest szansa, że napiszesz kolejną część?
Paula_10997
Nie mogę się doczekać następnych części ❤️
Mimus
Kiedy następna część?
AllWeNeedIsBook
• AUTOR@Mimus Obecnie jestem w trakcie korekty i do czasu jej zakończenia nie będzie żadnych nowych części
jankaa
@AllWeNeedIsBook już 8 mieiecy korekte?
Fiery
Mega!!!!! Po prostu ubóstwiam!!!! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
-...-
Już po przeczytaniu…
Po 1. Błędy ortograficzne… Nie dokończone wyrazy ;-;
Po 2.Nuda Nuda nudaaaa… mówiłaś że torturki będą w 11 rozdziale A jest 12 i nic!
Po 3. Krótki :/
Jednak! Kocham tą serię ❤ lecz stać Cię na więcej
Z całym szacunkiem 😥❤
AllWeNeedIsBook
• AUTOR@MajaxxxZaim Dlatego często nie ufam autokorekcie i autozapisywaniu w szkicach 😅😂
A torture nie ma, bo plan na rozdziały bardzo często mi się zmienia – choć chyba bardziej pasuje kolejność rozdziałów. Tarturki będą – najprawdopodobniej – w 14, bo 13 żeby wszystkim wynagrodzić planuje zrobić dłuższy😉😂
-...-
@AllWeNeedIsBook Będzie warto czekać 😂👍💕
-...-
Dopiero teraz czytam… 😥❤ (wrócę po przeczytaniu OwO)