Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

Twoja przygoda z Draco Malfoy’em #3


Obudziłaś się w ramionach Draco. Właśnie do ciebie dotarło że się z nim przespałaś. Spojrzałaś na jego oczy i wciąż spał. Delikatnie uwolniłaś się z jego uścisku i bezszelestnie wstałaś z łóżka. Pozbierałaś swoje ubrania leżące na podłodze a następnie założyłaś je na siebie. Spojrzałaś na chłopaka który wciąż spał i uśmiechnęłaś się. Ślizgon gdy spał wyglądał tak uroczo. Jego włosy były rozczochrane a usta lekko rozchylone. Po chwili przyglądania się mu weszłaś do łazienki. Ogarnęłaś włosy i make-up. Gdy wyszłaś chłopak wciąż spał. Postanowiłaś napisać mu liścik w którym uwzględniłaś że już wyszłaś i że spotkacie się na obiedzie w WS. Zanim jeszcze podeszłaś do drzwi, stojąc obok łóżka chłopaka jeszcze raz na niego spojrzałaś. Wyglądał wciąż tak słodko. Odwróciłaś się i podeszłaś do drzwi, i gdy już miałaś łapać za klamkę poczułaś jak ktoś obejmuje Cię od tyłu. Oczywiście był to Draco. Stał za tobą w samych bokserkach. 

- Już idziesz?

- Tak, zobaczymy się po obiedzie. Może na błoniach bo dziś ślicznie świeci słońce.

- Słońce w środku zimy bardzo kusi aby wyjść na zewnątrz więc tak, zgadzam się.

- To dobrze, ale zaraz zaraz! Ty wcale nie spałeś, przez to pół godziny udawałeś!

- Jaaaa, nieeee...

- No dobra dobra już nie oszukuj. 

- A ty mnie nie zostawiaj! - chłopak namiętnie pocałował cię w usta. Ty oczywiście oddaałś pocałunek.

- Draco, Hermi i tak mnie już zabije, więc nie przeciągajmy tego. Zobaczymy się po obiedzie - na twoją wypowiedź chłopak zrobił obrażoną minę.

- Ach, a więc o to chodzi - powiedział chłodnym głosem - Dlaczego kolegujesz się ze szlamami?

- Draco... Ona jest moją przyjaciółką!

- I szlamą! Wiesz co, idź sobie do niej! I nie, nie zobaczymy się po obiedzie!

- Ale...

- Jakie ale, wiesz co, może i mówisz całkiem mądre rzeczy ale właśnie przez to, zapomniałem z jaką warstwą społeczną się zadajesz - powiedział i usiadł na łóżku. Musiałaś przyznać że zranił cię tym. To nie był ten Draco którego w ostatnim czasie polubiłaś. To był ten stary, wredny Ślizgon z którym zawsze się kłóciłaś. Mimo że jego słowa bardzo Cię bolały nie pokazałaś tego.

- A ja właśnie sobie przypomniałam jaki ty naprawde jesteś - powiedziałaś wogóle nie wzruszonym głosem po czym nie patrząc nawet na chłopaka wyszłaś. Szybko prześlizgnęłaś się przez pokój wspólny Ślizgonów po czym przebiegłaś przez korytarze Hogwartu aż do twojego Dormitorium gdzie położyłaś się na łóżku a łzy same zaczęły lecieć z twoich oczu. Nagle z łazienki wyszła Hermiona na którą nawet nie zwróciłaś uwagi. Gdy zobaczyła twój stan od razu do ciebie podbiegła i zaczęła wypytywać ale ty nic jej nie odpowiedziałaś. Zanim doszłaś do siebie minęło kilka dni. Opuściłaś zajęcia ale przemyślałaś sobie wszystko i stwierdziłaś że nie będziesz przejmować się Draco bo nie jest tego wart i tyle. Nie mogłaś doczekać się już Świąt które zbliżały się wielkimi krokami. Do przerwy został jeszcze miesiąc. Dzisiaj natomiast odbywa się mecz Gryffindor - Slytherin. Śiedziałaś w Wielkiej sali obok Hermiony a naprzeciwko Rona. Harry siedział koło Rona. Weasley bardzo się stresował przed pierwszym meczem. Nagle podeszła do was jakaś dziewczyna i życzyła Ronowi powodzenia. Nie wiedziałaś kto to ale nawet cię to nie obchodziło.

- Masz, wypij to - podałaś mu zwykły sok a on go wziął.

- O cześć Luna - wypalił Harry.

- Cześć, widzę że Ron bardzo się stresuje. To dlatego wlaliście mu coś do soku? - wymieniła z Tobą porozumiewawcze spojrzenie a ty delkiatnie wychyliłaś fiolkę płynnego szczęścia tak aby Ron mógł to zobaczyć.

- To płynne szczęście, Ron nie pij tego! - rozkazała Hermiona ale było już zbyt późno bo chłopak wypił sok duszkiem.

- Damy radę! - powiedział bardzo pewny swoich słów - Wygramy ten mecz!

- Alex, mogą go za to wywalić! - powiedziała przejęta Hermiona.

- Nie wiem o czym mówisz! - odparłaś, bo prawda była taka że Ron wypił zwykły sok. Nie powiedziałaś o tym Hermionie żeby przypadkiem nie wydała tego Ronowi. Mecz poszedł nam świetnie. Ron bronił jak zawodowiec. W końcu wygraliście ten mecz! Gdy wychod ziłaś z trybunów zatrzymał cię Blaise. Bardzo go polubiłaś w przeciągu ostatnich miesięcy.

- Cześć Blaise! - powiedziałaś miło na co chłopak się uśmiechnął. 

- Hej młoda, co tam?

- Nic, w sumie to nudy.

- Znam to uczucie. Słyszałem że pokłóciłaś się z Draconem, to prawda?

- Tak, dał mi wykład na temat krwi...

- Rozumiem, mnie też wkurwia jego podejście. Ma za dużo kasy, nie ma co z nią robić to przewraca mu się we łbie. 

- Chyba masz rację - zaśmiałaś się.

- Nie chyba tylko na pewno - poprawił cię. 

- Wiesz co, gdybyś nie był Ślizgonem to zaprosiłabym cię na imprezę którą organizujemy dziś wieczorem ale my będziemy świętować naszą wygraną. No wiesz to byłoby trochę głupie gdybyś nagle przyszedł do nas świętować swoją porażkę tym bardziej że jesteś w drużynie.

- Tak to prawda, ale na pewno natrafi się jeszcze okazja by pójść razem na imprę. Dobra już cię nie zatrzymuję bo wiem że masz przed sobą świetną zabawę i nie możesz się tego doczekać, ale wracając tak szybko do Draco to weź się nim nie przejmuj, ok?

-  Spoko, już o nim zapomniałam. Dzięki i do zobaczenia Blaise - uścisnęłaś chłopaka przyjacielsko na pożegnanie. 

...
...

Po rozmowie z Blaisem dogoniłaś Hermionę i postanowiłyście pójść na chwilę do Hagrida żeby zawiadomić go o wygranej. Jak myślałyście ucieszył się. Porozmawiałyście z nim trochę a potem wróciłyście do zamku i udałyście się w stronę Gryffindoru.

- Ron, Ron, Ron, Ron!!! - darli się wszyscy a Hermiona mimo że szczęśliwa stała trochę zła.

- Zobacz - wyjęłaś fiolkę, w której było tyle płynu ile dostałaś od Harrego.

- A on myśli że to wypił - uśmiechnęła się nieznacznie. Nagle do Rudowłosego podeszła ta sama blondyna co w wielkiej sali przyciągnęła go do siebie i pocałowała. Ciebie to trochę śmieszyło bo Ron i całowanie to coś nowego ale dla Her było to chyba trochę niezręczne ponieważ się ulotniła. Szybko poszłaś w stronę w którą poszła orzechowłosa. Gdy schodziłaś z wieży słyszałaś jak szlocha więc przyspieszyłaś kroku i dosiadłaś się do niej. Siedziała na schodach cała zapłakana.

- Zaklęcia sobie ćwiczę... - powiedziała.

- Her...

- Alex, jak ty się czujesz, no wiesz... Pokłóciłaś się z Draco, jak się wtedy czułaś? - przytuliłaś ją. Nagle zza rogu wyłonili się Ron z tą dziewczyną.

- Ups, tu chyba już zajęte - zaśmiała się dziwnie i pobiegła dalej.

- Ładne ptaszki - zauważył Ron. Hermiona wstała po czym rzuciła jakieś zaklęcie a małe zwierzątka ruszyły w stronę Rona i rozbiły się na ścianie. Chłopak szybko ruszył za Blondwłosą a Hermiona przysiadła i przytuliła się do ciebie. Po chwili dosiadł się do was Harry. Nagle ze schodów zbiegła mysz a tuż za nią stoczył się twój kot.

- Raven! - krzyknęłaś przestraszona bo bałaś się że coś mu się stało. Okazało się że był cały i zdrowy. Nawet nie zwrócił na ciebie uwagi, i pognał dalej za małym zwierzakiem.

- Zaraz wracam, tylko go złapię.

Harry skinął głową a ty pobiegłaś za kotem. Biegł za myszą aż do wieży na której znalał sobie inny cel. Draco siedział przy barierce a kot o dziwo miło do niego podbiegł i dał się pogłaskać.

- Zrób mu coś a nie ręczę za siebie! - wycelowałaś Malfoy'a który dopiero teraz zdawał się ciebie zobaczyć. Wrócił do pozycji stojącej i podniósł ręce w znaku tego że możesz opuścić różdżkę. Zniżyłaś ją ale pozostawiłaś w dłoni. Ruszyłaś i podeszłaś bliżej do Malfoy'a szybko jednak przykucnęłaś koło kota który ocierał się o Draco ale po chwili zmienił obiekt zainteresowania na ciebie. Pogłaskałaś kotka i cmoknęłaś w czółko na co Raven nie był zadowolony bo nie lubił gdy go tak cmokałaś. Raczej wolał głaskanie. Po chwili wróciłaś do pozycji stojącej i spojrzałaś na chłopaka który przez ten cały czas ci się przyglądał. 

- No słucham - powiedziałaś chłodno.

- Co?

- No jak to co?! Co ty tu robisz z moim kotem?! I co jeszcze ważniejsze, to dlaczego on cię lubi?!?

- No cóż, jak ty go nie głaszczesz to znalazł pocieszenie u mnie - odpowiedział wciąż przeszywając cię wzrokiem.

- Sugerujesz że ja o niego nie dbam?!?! - odpowiedziałaś wściekła po czym zmierzyłaś Malfoy'a wrednym spojrzeniem.

- A czy ja coś takiego powiedziałem?! A teraz skończyłaś?

- Tak! Nie! Och co... - zapytałaś. On przywarł cię do ściany.

- Co to było dzisiaj z Blaisem?!? - zapytał a w jego oczach była złość... I zranienie?

- Nic, zwykły przyjacielski przytulas, a zresztą co to przesłuchanie? - oderwałaś się od ściany ale on znów cię tam przyparł.

- Jak cię o coś pytam, to odpowiadaj jasne?! - teraz w jego oczach była już tylko złość. Zwiększył swój uścisk, co cię zabolało że aż syknęłaś z bólu na co on szybko go poluzował.

- Bo co?! Znów nazwiesz mnie szlamą?! - na to chłopak zamilkł.

- Nie o tobie to mówiłem... - zniżył ton.

- Prawda, ale o Hermionie! - zauważyłaś. Chłopak na to wpił się w twoje usta. Chciałaś zostać w tej pozycji ale twój honor ci na to nie pozwalał. Odepchnęłaś chłopaka który chyba zauważył że pocałunkiem nic nie zdziała.

- Może i jestem łatwa, ale mam swój honor - powiedziałaś już nie tuszując skruchy. Do oczu napłynęły ci łzy więc szybkim ruchem uwolniłaś się z objęć Dracona i poszłaś zabierając ze sobą kota. Przeszłaś czując wzrok Ślizgona na sobie. Gdy zeszłaś z wieży dałaś łzą wypłynąć, po czym pędem ruszyłaś do swojego Dormitorium. Nie rozumiałaś dlaczego chłopak tak działa. Myśli że cię pocałuje i wróci wszystko do normy? Na szczęście zbliżały się w święta, w które na jakiś czas pojedziesz do Nory. Odreagujesz i wrócisz z powrotem do Hogwartu gdzie zajmiesz się nauką i nie będziesz przejmować się blondynem. Tak, tak zrobisz! Co? To nie możliwe... Od razu gdy dotarłaś do dormitorium rzuciłaś się na łóżko i postanowiłaś się wypłakać tak aby jutro pójść w trochę lepszym stanie na zajęcia. Jutro na szczęście są tylko eliksiry i transmutacja. Nie zauważyłaś nawet jak zasnęłaś. Rano wstałaś i znów byłaś załamana. Hermiona z resztą też. Szybko się ogarnęłaś i poszłaś z dziewczyną do WS. Dzięki umiejętnemu makijażowi nie można było zauważyć że coś się stało. Po zjedzeniu śniadania poszłyście na transmutację. Zajęcia minęły bardzo przyjemnie, bo tematem była Animagia o której słuchać uwielbiałaś. Potem przyszedł czas na eliksiry.

- Witam was, na kolejnej lekcji eliksirów - zaczął Slughorn - A więc poprzednim razem, robiliśmy wszystko teoretycznie, dziś przyszedł czas na praktykę. Więc, dziś sporządzimy Veritaserum. Czy ktoś wie co dzieje się po wypiciu? - na jego pytanie ja i Her zgłosiłyśmy się - Świetnie! Panna White.

- Veritaserum to silny eliksir prawdy. Po jego wypiciu, człowiek odpowiada na każde zadane mu pytanie całkowicie szczerze i wyczerpująco. Wystarczą trzy krople mikstury, aby zmusić każdego do ujawnienia swoich najgłębszych sekretów. Istnieje także antidotum na ten eliksir, ale jego poprawna nazwa nie jest nam zupełnie znana.

- Świetnie! Przyznaję 15 punktów Gryffindorowi za tak wyczerpującą odpowiedź panny White - Gryffoni wydali z siebie bardzo zadowolony okrzyk - Więc dobrze uwarzony, powinien być kompletnie bezbarwny, bezsmakowy i bezwonny. A teraz dobiorę was w pary, aby sytuacja z poprzedniej lekcji się nie powtórzyła. Więc siadacie Ślizgon - Gryffon - w klasie rozległy się głosy niezadowolenia - Cicho! Cicho! Dobrze więc tak, Granger do Zabiniego, Potter do Crabba, Weasley i Parkinson, Longbottom i Goyle, White i Malfoy,... - usłyszałaś swoje nazwisko. Nie byłaś zadowolona z tego wyboru. Stanęłaś obok chłopaka i skrzyżowałaś ręce. Gdy każdy miał już parę zaczęliście wykonywać eliksir. W sumie w waszym wypadku to ty zaczęłaś. Wrzucałaś powoli składniki, mieszałaś gdy trzeba było.

- Oj no weź.

- Co Malfoy?

- No już nie udawaj.

- Czego niby?

- Że nie cieszysz się że jesteś ze mną w parze.

- Ja nie udaję! - powiedziałaś przez zęby.

- To co robisz?

- Jestem normalna.

- Tak, na pewno...

- No właśnie tak!

- Odwróć się.

- Po co niby?

- Masz się odwrócić, spojrzeć mi w oczy i powiedzieć że się nie cieszysz z tego że jesteś ze mną w parze.

- Nie...

- No właśnie, cieszysz się!

- Nie, mój honor mi na to nie pozwala.

- Co ty masz z tym honorem?! Pewnie od tej szlamu Granger usłyszałaś i zaczęłaś powtarzać - powiedział z drwiną co wyprowadziło cię z równowagi, i zawartość twojego kociołka znalazła się na Draco - Oj teraz już przesadziłaś! - po chwili wyciągnął różdżkę i chciał walnąć w ciebie jakimś zaklęciem ale się mu nie dałaś i szybko schyliłaś. 

- Expeliarmus! - chciałaś rozbroić chłopaka ale nie udało ci się to bo zniwelował twoje zaklęcie. Już miałaś się znów zamachnąć żeby znów wypowiedzieć jakieś zaklęcie ale obydwojgu różdżki wypadły z rąk a po waszej prawej stał Horacy.

- Co się tu wyrabia?!

- On rzuca we mnie zaklęciami!

- Ta kurwa wylała na mnie ten pieprzony eliksir!

- Bo sobie zasłużyłeś!

- Tak?! A ty za to powinnaś mieć areszt domowy!

- Jak śmiesz!

- Cisza! Teraz pójdziecie natychmiast za mną, zrozumiano?! - szybko ruszyłaś za profesorem Slughornem który zaprowadził was do gabinetu Dumbledora. Tam dostaliście karę, musicie w każdą środę, piątek i niedzielę sprzątać na przemian toaletę dziewczyn i toaletę chłopców, czyścić kociołki i myć kawałek korytarza. Wszystkie zadania macie wykonywać razem. Gdy wyszliście z gabinetu mężczyzny skierowaliście się w stronę swoich domów.

- I widzisz co zrobiłeś?! To twoja wina!

- Aha, więc to ja jestem wszystkiemu winny hę? A kto wylał na mnie wywar?!

- Ja, ale na to sobie zasłużyłeś?!

- Nie, tobie po prostu zachciało bawić się w honorowość!

- Nie prawda!

- Tak, w takim razie powiedz coś na co honor ci nie pozwala! - stanął i zatrzymał ciebie wyczekując odpowiedzi - No właśnie... - ruszył dalej zostawiając cię stojącą. Wiedziałaś że to jedyna szansa by móc znów poczuć ust Draco na swoich.

- Od tamtego momentu... Cholernie mi ciebie brakuje, i gdybym mogła cofnąć czas, nie dopuściłabym do tego - powiedziałaś a chłopak się zatrzymał - Mój honor nie pozwalał mi na powiedzenie ci tego...

- Żałujesz tego? - zapytał lekko drżączym głosem po czym zbliżył się do ciebie.

- Tak, gdybym tylko mogła nie pozwoliłabym aby to się wydarzyło.

- Myślałem że ci się podobało - powiedział skrępowany, zauważyłaś że Draco miał na myśli wasze zbliżenie a ty kłótnie więc chciałaś zacząć - Dlaczego nic nie mówiłaś?

- Ale... Draco, oczywiście że mi się podobało, to było najwspanialsze co kiedykolwiek przeżyłam.

- Dlaczego tego żałujesz?

- Nie żałuję tamtej nocy, żałuję tego ranka. To tamten moment chciałabym zmienić.

- A więc, żałujesz kłótni?

- Tak, źle mnie chyba zrozumia... - nie dokończyłaś bo usta chłopaka znalazły się na twoich. Tym razem go nie odepchnęłaś, a raczej przyciągnęłaś tak aby był jeszcze bliżej ciebie....

...
...
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie
Eskierka
Eskierka
Zobacz profil

Komentarze sameQuizy: 7
Najnowsze

L...E

Super

Odpowiedz
1
Bambinoiscrazy22

Bambinoiscrazy22

piękne

Odpowiedz
1
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

Odpowiedz
1
Wera27

Wera27

Fajne tylko czytałam już podobną fabułę

Odpowiedz
1
Wera27

Wera27

@Minka191 Rozumiem chodzi mi o kłótnie na eliksirach to jak Harry kazał wybierać i przy okazji jak już to piszę to mam prośbę podczas czytania tego zauważyłam kilka literówek, a to trochę przeszkadza w czytaniu, więc proszę żebyś zwracała na to uwagę, a poza tym super i czekam na kolejną część

Odpowiedz
1
Eskierka

Eskierka

•  AUTOR

@Wera27 Dziękuję, bardzo lubię gdy moi czytelnicy mnie krytykują bo wtedy wiem gdzie się poprawić❤️ Przy kolejnej części zwrócę większą uwagę na literówki😁😘

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej