Patryk

Escada

Patryk

Escada

imię: Ola

o mnie: przeczytaj

201

O mnie

#stopbullying
#papużka

nadzieję, że zostaniesz na dłużej... ;}
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś na mój temat, to zapraszam b. serdecznie do czytania nominek, których trochę tu jest oraz do przeczytania Q&A.
A teraz kilka informacji... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Escada

Escada

05.11. miałam bardzo fajny i jeszcze bardziej aktywny dzień. Najpierw odwiozłyśmy z... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Escada

Escada

AUTOR•  

W sobotę (z 2 tygodnie temu) byłyśmy z mamą u cioci. Mieliśmy oglądać film wszyscy razem. Potem Magda i ja robiłyśmy jakieś „ozdobne” abstrakcje (tzn. ja na razie 1, która powędrowała na lodówkę i niedługo potem wyblakła XD)
W domu spakowałam 2 paczki i chciałam wysłać, ale tylko jedną mogłam, bo sklep, do którego miałam zanieść drugą był nieczynny. W drodze powrotnej wstąpiłam do bistro niedaleko i wzięłam na wynos 2 kawałki pistacjowe go sernika z lodami.

W nocy z soboty na niedzielę sprzedałam jeszcze jedną rzecz (szarą nerkę z Torpola), więc w niedzielę zaniosłam ją do paczkomatu.
Później wszyscy spotkaliśmy się u dziadka na obchodach Dnia Ojca.

We wtorek byłam na fizjo, a potem poszłyśmy na małe zakupy spożywcze (wróciłyśmy m.in. z sernikiem z Wedla.

W środę próbowałyśmy sernik (bardzo dobry, zwłaszcza warstwy czekoladowe, chociaż waniliowe też były ok).
Popołudniu wysłałam 2 paczki. Po 20 przyszła moja dawna fizjo z Pollusiem, którego u nas zostawiła na kilka dni. Od razu pobiegł do mojego pokoju :) ponieważ młody już był po wieczornym spacerze, zagrałyśmy z mamą w Scrabble i poszłyśmy spać (tzn.mniej więcej, bo w międzyczasie obie robiłyśmy też Healy przyniesione przez p. Hanię)

W czwartek zostałam obudzona przez Pollusia chyba po 7, więc poranny spacer też był jakoś w tym czasie. Grałyśmy w Scrabble, robiłyśmy Healy. Po 12 poszliśmy na mini spacer do paczkomatu po kości z Sytej Michy i smaczki do treningu. W domu znowu zagrałyśmy w Scrabble. Poćwiczyłam z Pollusiem zostawanie, zamówiłam sobie obiad.
Po obiedzie zrobiłam Healy, a potem poszliśmy na spacer. Wcześniej trochę grzmiało, ale ostatecznie nie było burzy, więc poszłyśmy z młodym wcześniej. Wieczorny zrobiłyśmy chwilę po 20, po czym zasiadłyśmy do chyba już 3. rundy Scrabble.

Obudzona zostałam w piątek ok. 5:20, Polluś chyba usłyszał, że mama chodzi po domu, więc wyszliśmy się przywitać i doszłyśmy do wniosku, że chyba od razu z nim wyjdziemy. Takie poranne spacery mają 1 ogromny plus: zazwyczaj nikogo nie ma, więc odpada kilka problemów, typu podbiegacze.
W domu zjadłyśmy śniadanie, zrobiłam Healy, a mama zaczęła się szykować do dentysty. Polluś trochę się zaniepokoił, po jej wyjściu szczeknął może z 3 razy, ale udało mi się zachęcić go do zabawy. Bardzo się ucieszyłł powrotem mamy, a niedługo potem poszłyśmy na drugi spacer.
Po powrocie zagrałyśmy w Scrabble. Popołudniu znowu poszłyśmy z młodym na spacer, już ostatni, bo jego właścicielka miała przyjść po 17.
Była przed. Pogadałyśmy, podsumowałyśmy jej wyjazd i nasze przygody, a po jej wyjściu…zagrałyśmy w Scrabble. XD
Którąś piątkową partię nawet wygrałam.

W sobotę nie działo się za dużo, wieczorem tylko poszłam do sklepu po resztę prezentów dla Emili, na które niezbyt miałam pomysł. Potem zagrałyśmy w Scrabble.

W niedzielę pojechałam do Emili. Pogadałyśmy, poprzeglądałyśmy różne rzeczy (Dropsik już wskakuje na łóżko, nie wiem jakim cudem 😅)
Zjadłyśmy razem obiad i czekałyśmy na dziadków Emili. Po ich przyjeździe wszyscy razem zjedliśmy tort
Po wyjściu dziadków, poszłyśmy z mopsem na dłuższy spacer i trafiłyśmy do kawiarni, w której wcześniej byłam tylko na chwilę. Spotkałyśmy się tam z moimi rodzicami i dziadkiem, którze po odwiezieniu mnie pojechali na wycieczkę. Po zjedzeniu serników, odwieźliśmy Emilę i wróciliśmy do domu.
Bardzo fajny dzień. :)

W poniedziałek wysłałam jedną drobną rzecz. Poszłyśmy z mamą na dziadkową działkę, gdzie mieliśmy się spotkać z Kaśką na sadzenie róży, ale zdążyliśmy tylko oczyścić teren. Czekając na Kaśkę zaczął padać deszcz. I o ile na początku to było tylko kilka kropel, to dość szybko zamieniły się one w ulewę, a potem w burzę… Schowaliśmy się w altanie. Kaśka z chłopakiem przyjechali i czekali na nas w aucie, bo nie było sensu, żeby wchodzili. Dziadek dał nam jedyny parasol, działkowy, ale na niewiele się zdał.
W domu przebrałyśmy się i zamówiliśmy pizzę, a właściwie 2, jedną dla nas, drugą dla Kaśki i Mateusza (tak, jej chłopak ma tak samo na imię, jak mój fizjo). Strasznie dużo czasu minęło zanim przywieźli te pizze. W międzyczasie ktoś miał przyjechać po bryczesy, ale nie przyjechał.

We wtorek przyszła paczka z Temu – większość oddałam, ale zostawiłam kilka fajnych rzeczy.
Wieczorem miałam fizjo, a potem spotkanie w celu oddania Healy. Healy chciałam jeszcze poużywać, więc p. Hania zrobiła mi diagnozę, która trochę różni się od poprzedniej.

I to tyle, a jak u Was?

Odpowiedz
2
Escada

Escada

•  AUTOR

@WeraHatake jakieś znalazłam, ale white, to to?

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Pewnie tak

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (5)
Escada

Escada

AUTOR•  

W czwartek (tydzień temu) pojechałam do Emili. Trochę pogadałyśmy i poszłyśmy na spacer z mopsem (byłyśmy w parku, w sklepie zoologicznym (bo jaka byłaby ze mnie "ciocią", gdybym nie kupiła maluchowi jakiegoś drobiazgu? 😅 Okazało się, że na tej zabawce narysowany był mops, czego wcześniej nie zauważyłam), potem poszłyśmy do kawiarni, w której Emila wzięła naleśnika, a ja deser lodowy, herbatę rozgrzewającą i croissant'a na wynos. Maluch wizytę przespał. W drodze powrotnej złapał nas deszcz, ale poza tym było fajnie)
U Emili wypiłam herbatę, zjadłam croissant'a (bardzo dobry) i wybadałam co chciałaby dostać na urodziny, bo już coraz bliżej…
Jakiś czas później przyjechała po mnie mama i pojechałyśmy do Auchan, wracając do domu.
Chciałam tam w jednym sklepie poszukać prezentu dla Emili, a w drugim bluzki z długim rękawem. Prezent znalazłam, ale nie wiedziałam, że to to i nie kupiłam XD
Bluzki z długim rękawem nie znalazłam, ale kupiłam jeansową koszulę, długą spódnicę w kwiaty i pomarańczową bluzę (3 ciuchy – 2 komplety, oba ładne 🩵)

W piątek Emila z mopsem przyjechała do mnie. Dałam młodemu zabawkową kostkę z zoologicznego (bardzo się ucieszył 🩷), pogadałyśmy, coś tam pooglądałyśmy, zjadłyśmy gofry zrobione przez moją mamę i poszłyśmy z maluchem na spacer, a potem na lody.
W domu zrobiłyśmy coś w rodzaju mini sesji zdjęciowej moim końskim rzeczom na sprzedaż.
Niedługo po wyjściu Emili ktoś kupił na Vinted jedną rzecz (kliker).
Wysłałam w sobotę.

Niedzielę miałam prawie całą dla siebie, bo moi gdzieś pojechali.

Poniedziałek i wtorek w sumie też, bo moi byli 2 dni w Czechach.

W poniedziałek poszłam z dziadkiem na działkę, potem wysłaliśmy paczkę, a jakiś czas później odebraliśmy że szkoły mojego kuzyna i poszliśmy na lody.

Wtorek był mniej aktywny, ale wieczorem zagrałyśmy z (wymęczoną skałkami) mamą w Scrabble.

W środę miałyśmy jechać do galerii po paczkę i kilka odebrać, ale odebrałyśmy tylko te na miejscu. Pojechałyśmy na zakupy, podczas których wymyśliłam wariację mojego ulubionego deseru autorstwa mojej siostry.
Późnym popołudniem pojechałyśmy oddać Healy, a niedługo potem przyjechali Kaśka z chłopakiem i psiakami. Pogadaliśmy, a pod koniec wizyty zrobiłyśmy z mamą deser w wersji odświeżonej, czyli budyń z herbatnikami, mlecznym Wedlem i kilkoma malinami – polecam, mega dobre! ♥️

W czwartek byłyśmy we Wrocławiu.

Paczkę z galeriowego Empiku (póki co najbliższego) odebrałyśmy dopiero w piątek. Przy okazji kupiłam Emili prezent (przynajmniej częściowy) i sobie bardzo fajną nerkę, niebieską 🩵
Grałyśmy w Scrabble, i to na razie tyle.

Dam Wam fotkę nowej 'stylizacji'

Odpowiedz
2
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Ten deser brzmi smakowicie :o ♥

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

@WeraHatake i jest taki :)

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
Escada

Escada

AUTOR•  

C. d. Pollusiowej wizyty (i może coś jeszcze).

Po grze i obiedzie poszłam z młodym do pokoju, bo mama chciała umyć podłogi. Poćwiczyliśmy jakieś 'sztuczki', a potem zaczęłam go uczyć przechodzenia z jednej strony człowieka na drugą (całkiem fajnie wychodziło).
Potem grałyśmy z mamą jeszcze raz w Scrabble, tym razem u mnie w pokoju, żeby Polluś się nie stresował niepotrzebnie. Po skończeniu gry i zrobieniu Healy poszliśmy na wieczorny spacer, chwilę po 21. Było jeszcze ciepło, jasno i ogólnie całkiem przyjemnie, więc chodziliśmy ok.40 minut. W tym czasie oprócz wąchania i innych przyziemnych spraw zaliczyliśmy też spmotkanie z jeżem, którego Polluś koniecznie chciał poznać bliżej…😂
Po powrocie wzięłam 5-minutową kąpiel, a młody i tak za mną piszczał.

Tak, jak miałam nadzieję, w niedzielę obudził mnie trochę później niż dzień wcześniej, bo o 7:50. Na spacer wyszliśmy po 8, potem zjadłam śniadanie i zrobiłam Healy. Następnie poszłam z tatą na mszę o 9:30, do dziadka i na głosowanie, a potem do domu, gdzie chciałam zrobić drugie Healy i czekać na Emilę, bo umówiłyśmy się na wspólny spacer do pobliskiego miasta, też z jej szczeniakiem.
Podczas mojej nieobecności mama prawie cały czas siedziała z Pollusiem, ale na mój widok ucieszył się tak, jakby mnie nie było miesiąc…
Polluś się ożywił na dźwięk domofonu, ale chciałam, żeby Emila weszła do pokoju bez obskakiwania, więc poprosiłam go o pójście na miejsce, trochę naprowadziłam smaczkami i skarmiałam, więc faktycznie nie było problemu przy wejściu Emili. Oczywiście mogło wyjść lepiej, ale to jednak nie mój pies, więc w tak krótkim czasie nie wypracowałabym z nim tego tak jakbym to chciała zrobić ze swoim. Młody bardzo się zainteresował Emilą i mopsem w torbie, trochę skakał, chcąc do niego dosięgnąć. Był bardzo zaciekawiony gośćmi, ale pozytywnie. Przez pierwszą część spaceru cały czas próbował podchodzić do Dropsa i plątali się smyczami, później już mniej. W docelowym mieście (ale nie miejscu, bo poszłyśmy gdzie indziej) wybrałyśmy się na kawę. Droga powrotna trochę mi się dłużyła, ale udało nam się kilka razy poćwiczyć to, czego go uczyłam dzień wcześniej, tylko na smyczy to było zdecydowanie trudniejsze, przynajmniej dla mnie (w tamtą stronę też, bo było gorąco, a idzie się dość długo), był pomysł, żeby jeszcze pójść "na fontanny" pod moim blokiem, ale ostatecznie zostałyśmy w domu, pieski się napiły i zjadły, a my z Emilą pogadałyśmy. W tym czasie ktoś ode mnie kupił jedną rzecz, więc przygotowałam paczkę. Niedługo potem po Emilę przyjechała mama, więc zostaliśmy z Pollusiem sami. Moja ex fizjo odebrała przyszła ok. 20 chyba i jeszcze dość długo rozmawiałyśmy zanim poszli.
Potem zagrałyśmy w Scrabble.

W poniedziałek wysłałam paczkę.

We wtorek byłam na fizjo dopiero wieczorem.

W środę przyszła mi paczka z Temu, więc od razu otworzyłam, obejrzałam i zdecydowałam się oddać kilka rzeczy (tak, że zwróciła mi się większość. Poszłam do dziadka, po drodze zanosząc paczkę do Żabki.
A potem pewnie grałyśmy w Scrabble 😂
Jak byłam u dziadka napisała do mnie Emila czy chcę wpaść. Oczywiście chciałam, ale nie bardzo miałam jak, więc umówiłyśmy się na następny dzień.

Odpowiedz
3
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Perypetie z piesełami są takie urocze x3

Odpowiedz
1
Escada

Escada

AUTOR•  

Tydzień temu został przyprowadzony Polluś, sznaucer mojej dawnej fizjo. Dostaliśmy też jego jedzenie, 2 smycze (5 m linkę biothane'ową i podobnej długości Flexi i 2 zabawki. I smaczki, ale o tym się dowiedziałam chyba dopiero w niedzielę XD
Jakiś nie wpadłam na pomysł otwarcia tego plecaka.
Najpierw trochę piszczał, ale szybko załapał, że mój pokój będzie 'jego' centrum życia w najbliższym czasie.
Było całkiem ok do powrotu mojego ojca. Grałyśmy w Scrabble, ale musiałyśmy zamknąć młodego w pokoju jak przyszedł ojciec. Tyle dobrze, że już kończyłyśmy, bo Polluś zaczął piszczeć i szczekać. Po skończonej grze poszłyśmy z nim na spacer, kilka minut po 20.
Po powrocie zrobiłam Healy i zaczęliśmy się szykować do snu.
Większość nocy Polluś przespał na kocu pod moim biurko-stołem. Dopiero jak zaczynało się już robić jaśniej, wskoczył na koc, który był zostawiony na łóżku awaryjnie, z myślą o nim. Obudził mnie o 6:29, ale to jeszcze nie był czas na wstawanie, więc przywitałam się i powiedziałam, żeby się jeszcze położył, bo jeszcze pośpimy. I zrobił to. Niecałą godzinę później, bo o 7:29, obudził mnie i bardzo się ucieszył, widząc, że się ubieram. Spacer był bardzo przyjemny, zwłaszcza że mimo wczesnej pory było bardzo ciepło. Po powrocie zjadłam śniadanie, zrobiłam i Healy i poszliśmy odsypiać 😅 tzn.ja, mama i Polluś, bo ojciec pojechał rano na jakąś wycieczkę. Popołudniowy spacer był po 14, wybraliśmy się do zoologicznego trochę okrężną drogą, więc młody miał okazję do węszenia ile wlezie. Kupiłyśmy 2 różne paczki smaczków i zabawkę dla Pollusia.

C.d.n.

Odpowiedz
2
Escada

Escada

•  AUTOR

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Jaki uroczy piesełełeł ;3

Odpowiedz
1
Escada

Escada

AUTOR•  

Niedzielę spędziłam u Emili, która w piątek wzięła szczeniaka mopsa (swoją drogą, maluch jest super 🩵, chociaż to nie mój typ psa).
Wybrałyśmy się z nim do zoologicznego i żałuję, że nie przyjrzałam się jego ofercie bardziej wnikliwie…
Wieczorem poszłyśmy z mamą do mojej dawnej fizjo oddać pożyczony sprzęt. Dostałyśmy propozycję zajęcia się w najbliższy weekend jej sznaucerem (trochę przerośnięta miniaturka) i się zgodziłyśmy (tzn. bardziej ja, ale i tak będzie mieszkać w moim pokoju, więc…)

Poniedziałek upłynął pod znakiem grania w Scrabble, robienia ciasta z galaretkami, serkami, owocami i biszkoptami.

We wtorek znowu odwiedziłyśmy p. Hanię (która tym razem miała pod opiekę też psią koleżankę Polusia, sznaucera), bo chciałam wypożyczyć Healy i przy okazji zrobić diagnozę, bo ostatnio cały czas, z różną częstotliwością, mam jakiś katar, a w niedzielę wieczorem i w poniedziałek było chyba apogeum. Wyszło mi przeziębienie i tarczyca, o której jakiś czas temu wspominałam, że muszę zbadać…+kilka innych rzeczy.
Miałam mieć masaż zaraz po tej wizycie, ale fizjo przesunął na środę, co bardzo mi odpowiadało.
Odebrałam paczkę.
Grałyśmy w Scrabble, a potem poszłyśmy do pobliskiego bistro po pizzę.

W środę byłam u fizjo.

Dzisiaj (w czwartek, bo właśnie jest 00:04) byłam u dentysty po raz trzeci. Tym razem na szczęście zaklejała mi jakąś niedużą dziurę i może ten fakt też przyczynił się do tego, że byłam znacznie spokojniejsza nież ostatnio… Ale żałuję znieczulenia, bo dalej czuję nos, a wizytę miałam o 9:30… Następnym razem chyba muszę poprosić o mniejszą dawkę (i zrobić RTG tych zębów, niezbyt mi się ten pomysł podoba).
Potem byłyśmy na małych zakupach spożywczych, w domu, a potem w okolicach rynku coś załatwić i wstąpiłyśmy do kawiarni (od dawna chciałam tam spróbować naleśnika, konkretnego, wytrawnego, ale nigdy nie miałam kiedy). Niezbyt mądrze wzięłam też kawałek ciasta, całkiem dobrego, bo myślałam, że naleśnik będzie się długo robić (kiedyś mi powiedziano, że 30 minut, teraz miało być 15). Więc jak dostałam naleśnika, kończyłam jeszcze ciasto i byłam już najedzona. Chyba większość naleśnika wróciła z nami do domu, bo jego rozmiar mnie pokonał 😅

Wieczorem grałyśmy w Scrabble i Kaśka przyjechała.

Jutro przychodzi Poluś, mam nadzieję, że będzie dobrze, chociaż irytuje mnie fakt, że w okolicy chyba nigdzie nie sprzedają rzeczy z Sytej Michy, a na niej mi zależy, bo mają kości z super składem i różne rodzaje (chciałam mu wziąć na stres, z lawendą, wanilią i czymś tam jeszcze)

Btw, nadal próbuję sprzedawać końskie rzeczy (prawie wszystkie nowe i nieużywane), więc wish me luck, żeby coś się w końcu sprzedało

Odpowiedz
2
Escada

Escada

•  AUTOR

@Layvere i @Riddio, nie boję się samego RTG, bo miałam w życiu już kilka, ale zwykłych, ja po prostu nie cierpię dziwnych, nowych wrażeń

Odpowiedz
1
Riddio

Riddio

@Escada To zmienia postać rzeczy :/
Tak czy owak, oby Ci się udało jakoś to przetrwać 💚

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (4)