Z kim z Harry’ego Pottera weźmiesz ślub? #1


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Zauważyłeś literówkę lub błąd? Napisz do nas.

Komentarze sameQuizy: 333

Jedenastka11

Jedenastka11

Z Gorgem
Siedziałaś przy długim stole w towarzystwie Billa i jego żony, której prawie w ogóle nie mogłaś zrozumieć, gdyż dziewczyna mówiła ze swoim wyuczonym akcentem.
– Cudowny ślub – usłyszałaś i odwróciłaś głowę w stronę drobnej blondynki.
– Owszem prawie tak piękny, jak wasz ślub. – stwierdziłaś zgodnie z prawdą i uśmiechnęłaś się nikle. Dziewczyna jeszcze coś mówiła, ale Twoje oczy dostrzegły Georga i postanowiłaś do niego dołączyć.
– Wybaczycie mi moi drodzy, ale chciałabym porozmawiać z moim mężem, wydaje się jakiś osowiały.
Bill kiwnął do Ciebie głową i poprosił swoją żonę do tańca, a Ty powoli uniosłaś się z krzesła i zaczęłaś kierować swoje kroki w stronę Georga stojącego z tyłu sali.
– Co się stało? – spytałaś wplatając swoją dłoń w dłoń chłopaka.
Nim mężczyzna popatrzył na Ciebie jego twarz całkowicie się zmieniła, już nie był smutny, a jego twarz promieniała do Ciebie uśmiechem.
– Nie nabierzesz mnie mój drogi, mimikę możesz zmienić, ale oczy nadal masz smutne.
Uniosłaś się i pocałowałaś męża w usta, musnęłaś wargami jego wargi i delikatnie wyszeptałaś. – Chodź ze mną.
Pociągnęłaś chłopaka delikatnie i oboje wyszliście na podwórko.
Kawałek dalej usiadłaś na huśtawce, która zawieszona była na jednej z gałęzi, poprawiłaś swoją sukienkę, a Twój mąż stanął obok Ciebie przyglądając Ci się.
– Brakuje ci go, o nim teraz myślisz prawda? – stwierdziłaś cicho nie podnosząc wzroku ze swoich dłoni ułożonych na białym aksamicie.
– Przepraszam cię najdroższa, wiesz, że cię kocham, ale Fred powinien tu być i patrzyć na nasze szczęście.
– On tu jest, jest przy tobie zawsze, a już niedługo będziesz mógł mieć coś więcej do kochania.
– Co to znaczy?
– Długo zwlekałam z tą informacją, bo nie wiedziałam jak ci to przekazać, ale będziemy mieli dziecko, prawdopodobnie będzie to chłopczyk i pomyślałam sobie, że powinien dostać imię po twoim bracie.
– Fred – chłopak stwierdził cicho i przysłonił dłońmi twarz.
Powoli podniosłaś się z miejsca i przytuliłaś głowę chłopaka do swojej piersi.
– My kochamy ciebie, chciałabym bardzo byś wpoił w nasze dziecko radość życia, którą miał Fred, on był bliski mojemu sercu, lecz ciebie kocham ponad wszystko na świecie i pragnę byś znów był szczęśliwy.
Rudowłosy upadł na kolana i przytulił swoją głowę do Twojego brzucha, obejmując Cię w pasie ramionami.
– Każdego dnia sprawiasz, że jestem szczęśliwy, to ja byłem samolubny, ale mam dla kogo żyć, Fred odszedł, ale jesteś ty i on. Dziękuję ci, że mnie wspierasz kochanie i mimo wszystko wciąż walczysz.
Uśmiechnęłaś się podnosząc głowę w niebo. – O niektóre rzeczy warto walczyć, a ty z pewnością jesteś jedną z nich. – Na chwilę zamilkłaś i ponownie szepnęłaś w niebo – Patrzysz na nas, prawda? Twój brat i ja wciąż o tobie pamiętamy i nigdy nie wyprzemy cię z naszych serc Fred.
Georg pomasował Twój brzuch, a po chwili pocałował Cię w niego podnosząc się i biorąc Cię w ramiona, całując namiętnie. – Zawsze będziesz moim światłem, gdy świat zaczyna blednąć.
Pogłaskałaś policzek męża i ponownie pocałowałaś go. – ale powiedz, cieszysz się? – zajrzałaś głęboko w jego ciemne oczy.
– Na Merlina, oczywiście, że tak moja piękna.
Resztę wieczora Georg weselił się z każdym z gości, którym przekazywał dobre wieści, ten widok radował Twoje serce, bo jedyne czego chciałaś to patrzyć na niego właśnie tak roześmianego. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
1
PandaCzarna

PandaCzarna

Z Jamesem
Stałaś przy burcie i opierałaś się dłońmi o poręcz patrząc przed siebie na wyskakujące z wody delfiny, które postanowiły się pobawić.
– Pani Potter?
Odwróciłaś się i spojrzałaś na kelnera.
– Słucham?
– Zostałem poproszony o odnalezienie Pani, Pan Potter prosił by wróciła Pani na salę, będą teraz toasty…
Mężczyzna nie musiał kończyć, jego monolog trochę Cię drażnił. Poklepałaś go po przedramieniu, dając do zrozumienia by zamilkł. Ruszyłaś z miejsca, skoro James chciał byś wysłuchała toastów, nie mogłaś mu odmówić.
Gdy tylko weszłaś na salę, dziesiątki par oczu spojrzały na Ciebie, przeszłaś przez salę i usiadłaś obok Jamesa.
– Jestem Panie Potter, mogłeś za mną wysłać patronusa, a nie najmniej pozbieranego z kelnerów.
– Jesteś taka niesprawiedliwa najdroższa, nie jest najgorszy spełnił swoje zadanie w bardzo szybkim czasie. Nie można oceniać tak ludzi moja piękna to, że ty i ja jesteśmy doskonali nie znaczy, że każdy musi taki być.
Przewróciłaś oczami uśmiechając się dyskretnie.
– Niech cię szlag i tą twoją skromność Potter.
– Cokolwiek Pani Potter, ale teraz wybacz mam do wygłoszenia toast.
James uśmiechnął się do Ciebie i pocałował Cię delikatnie. Odchodząc zabrał swój kieliszek, wolno wszedł na podest, a Ty rozsiadłaś się przyjemnie na wygodnym krześle i z uwaga przyglądałaś się teatrzykowi, który zaplanował Twój mąż.
– Proszę o uwagę. – James odezwał się ze środka sali i zaczekał aż wszyscy popatrzą na niego. – Zebraliśmy się w tym cudownym miejscu ponieważ postanowiłem strzelić sobie w kolana i wziąć ślub z tą cudowną niewiastą, która zaledwie kilkanaście godzin temu była wolna i szczęśliwa, a teraz będzie tylko szczęśliwa. – Na sali co chwili dało się słyszeć ciche śmiechy lub szmery, lecz w miarę trwania toastu Jamesa przestałaś zwracać uwagę na te ciche odgłosy.
– Muszę przyznać, że ja sam nigdy nie podejrzewałem, że popełnię taki mezalians i ożenię się z jakąkolwiek kobietą, cóż mylić się rzecz ludzka, nie możecie sobie wyobrazić jak bardzo mój świat się wzbogacił kiedy poznałem tą drobną kobietę, która jednym stuknięciem stopą mogłaby mnie wsadzić pod pantofel i trzymać mnie tak dopóki jej się nie znudzi, ale uwielbiam, gdy Pani Potter, jak ładnie to brzmi kochanie – mężczyzna wtrącił i uśmiechnął się do Ciebie ciągnąc dalej – Tak, więc uwielbiam kiedy moja mała pani rządzi, każdy szanujący się mężczyzna nie zaprzeczy mi, bo z pewnością będzie się bał wrócić do domu. – James się zaśmiał, a wraz z nim połowa sali.
– Oczywiście na ile żartuję sami sobie musicie odpowiedzieć, jednakże fakty są takie, że poznałem ciebie kochanie wiele lat temu i od tego czasu nie mogłem sobie wyobrazić jak moje życie by wyglądało, gdybym ciebie nie poznał, tylko idiota zaprzeczy, że mężczyzna nie potrzebuje kobiety, chcę to ogłosić wszem i wobec, że bez ciebie kochanie, nie byłbym prawdziwym sobą i kocham cię za to, że wytrzymujesz ze mną, że znosisz mój sarkazm i moje humory, że dbasz o nas i przypominasz mi o myciu zębów. – uśmiechnęłaś się sama do siebie, a w pomieszczeniu zrobiło się momentalnie głośno – Jeszcze tylko chwilkę – James uciszył gości i ciągnął dalej. – Chcę ci z całego serca podziękować, że pozwalasz mi cię kochać, bo cóż może być piękniejszego od dwójki osób, którzy kochają się bezgranicznie, i cóż mogę więcej powiedzieć, kocham cię moja żono nad życie i nie pozwolę by coś mi ciebie odebrało, bo będę walczył zaciekle z każdym kto spróbuje cię skrzywdzić, a jednocześnie będę walczyć z przyzwyczajeniami i wszystkimi tymi pokusami, które by naszą miłość wystawiały na sprawdzenie.
James zszedł do Ciebie szybko i biorąc Cię w ramiona zaczął całować, cała sala wam wiwatowała, a Ty tę chwilę wyryłaś w pamięci na zawsze, bo nic tak nie uszczęśliwia kobiety jak mężczyzna, który ją rozumie. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
2

L...s

James 😎
W końcu to ja, Lily Evans

Odpowiedz
clovers

clovers

Z Jamesem
Stałaś przy burcie i opierałaś się dłońmi o poręcz patrząc przed siebie na wyskakujące z wody delfiny, które postanowiły się pobawić. – Pani Potter? Odwróciłaś się i spojrzałaś na kelnera. – Słucham? – Zostałem poproszony o odnalezienie Pani, Pan Potter prosił by wróciła Pani na salę, będą teraz toasty… Mężczyzna nie musiał kończyć, jego monolog trochę Cię drażnił. Poklepałaś go po przedramieniu, dając do zrozumienia by zamilkł. Ruszyłaś z miejsca, skoro James chciał byś wysłuchała toastów, nie mogłaś mu odmówić. Gdy tylko weszłaś na salę, dziesiątki par oczu spojrzały na Ciebie, przeszłaś przez salę i usiadłaś obok Jamesa. – Jestem Panie Potter, mogłeś za mną wysłać patronusa, a nie najmniej pozbieranego z kelnerów. – Jesteś taka niesprawiedliwa najdroższa, nie jest najgorszy spełnił swoje zadanie w bardzo szybkim czasie. Nie można oceniać tak ludzi moja piękna to, że ty i ja jesteśmy doskonali nie znaczy, że każdy musi taki być. Przewróciłaś oczami uśmiechając się dyskretnie. – Niech cię szlag i tą twoją skromność Potter. – Cokolwiek Pani Potter, ale teraz wybacz mam do wygłoszenia toast. James uśmiechnął się do Ciebie i pocałował Cię delikatnie. Odchodząc zabrał swój kieliszek, wolno wszedł na podest, a Ty rozsiadłaś się przyjemnie na wygodnym krześle i z uwaga przyglądałaś się teatrzykowi, który zaplanował Twój mąż. – Proszę o uwagę. – James odezwał się ze środka sali i zaczekał aż wszyscy popatrzą na niego. – Zebraliśmy się w tym cudownym miejscu ponieważ postanowiłem strzelić sobie w kolana i wziąć ślub z tą cudowną niewiastą, która zaledwie kilkanaście godzin temu była wolna i szczęśliwa, a teraz będzie tylko szczęśliwa. – Na sali co chwili dało się słyszeć ciche śmiechy lub szmery, lecz w miarę trwania toastu Jamesa przestałaś zwracać uwagę na te ciche odgłosy. – Muszę przyznać, że ja sam nigdy nie podejrzewałem, że popełnię taki mezalians i ożenię się z jakąkolwiek kobietą, cóż mylić się rzecz ludzka, nie możecie sobie wyobrazić jak bardzo mój świat się wzbogacił kiedy poznałem tą drobną kobietę, która jednym stuknięciem stopą mogłaby mnie wsadzić pod pantofel i trzymać mnie tak dopóki jej się nie znudzi, ale uwielbiam, gdy Pani Potter, jak ładnie to brzmi kochanie – mężczyzna wtrącił i uśmiechnął się do Ciebie ciągnąc dalej – Tak, więc uwielbiam kiedy moja mała pani rządzi, każdy szanujący się mężczyzna nie zaprzeczy mi, bo z pewnością będzie się bał wrócić do domu. – James się zaśmiał, a wraz z nim połowa sali. – Oczywiście na ile żartuję sami sobie musicie odpowiedzieć, jednakże fakty są takie, że poznałem ciebie kochanie wiele lat temu i od tego czasu nie mogłem sobie wyobrazić jak moje życie by wyglądało, gdybym ciebie nie poznał, tylko idiota zaprzeczy, że mężczyzna nie potrzebuje kobiety, chcę to ogłosić wszem i wobec, że bez ciebie kochanie, nie byłbym prawdziwym sobą i kocham cię za to, że wytrzymujesz ze mną, że znosisz mój sarkazm i moje humory, że dbasz o nas i przypominasz mi o myciu zębów. – uśmiechnęłaś się sama do siebie, a w pomieszczeniu zrobiło się momentalnie głośno – Jeszcze tylko chwilkę – James uciszył gości i ciągnął dalej. – Chcę ci z całego serca podziękować, że pozwalasz mi cię kochać, bo cóż może być piękniejszego od dwójki osób, którzy kochają się bezgranicznie, i cóż mogę więcej powiedzieć, kocham cię moja żono nad życie i nie pozwolę by coś mi ciebie odebrało, bo będę walczył zaciekle z każdym kto spróbuje cię skrzywdzić, a jednocześnie będę walczyć z przyzwyczajeniami i wszystkimi tymi pokusami, które by naszą miłość wystawiały na sprawdzenie. James zszedł do Ciebie szybko i biorąc Cię w ramiona zaczął całować, cała sala wam wiwatowała, a Ty tę chwilę wyryłaś w pamięci na zawsze, bo nic tak nie uszczęśliwia kobiety jak mężczyzna, który ją rozumie. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
1
clovers

clovers

Z Syriuszem

Rozmawiałaś w towarzystwie swoich koleżanek o przebiegu ślubu, sama do końca nie wiedziałaś jak to się stało, że zgodziłaś się wyjść za największego podrywacza jakiego znałaś, ale łudziłaś się, że Black w końcu dorośnie i będzie Ci wierny. Z resztą miałaś już na niego pomysł, który sprawiał, że sama myśl o nim przywoływała na Twoją twarz uśmiech. Rozmowa z gośćmi pochłonęła Ci sporą część czasu i kiedy zorientowałaś się ile czasu upłynęło, a Ty od kilku kwadransów nie widziałaś Syriusza zaczęłaś się lekko niepokoić. Wróciłaś do namiotu gdzie były porozstawiane stoły, a goście mieli pośrodku miejsce do tańca. Dyskretnie zmierzyłaś salę wzrokiem lecz nigdzie nie mogłaś odnaleźć Syriusza, ktoś podszedł do Ciebie, a Ty odwróciłaś się i spojrzałaś na swoją ciotkę, za którą nie przepadałaś, kobieta uśmiechała się od ucha do ucha, a jej twarz była dziwnie zaróżowiona. – Cioteczka… – zaczęłaś nie mając ochoty na pogawędki, zwłaszcza, że byłaś w trakcie poszukiwań swojego męża. – Ten twój mąż, moja droga, jest prawdziwym dżentelmenem. Ciotka uśmiechnęła się szeroko ukazując kilka złotych zębów i obydwie zamrugałyście szybko, ona z rozmarzeniem, Ty z niedowierzaniem. – Na pewno cioteczka mówi o moim Syriuszu? – Naturalnie kochanie, chyba nie śmiesz wątpić, że mogłabym pomylić tego uroczego młodzieńca z kimś innym. Ciotka odeszła, a Ty pozostałaś sama z myślami, które zmierzały w niewłaściwym kierunku, sprawiając, że Twoje ciało nieprzyjemnie zadrżało. Powróciłaś do krążenia wokół sali próbując odnaleźć wzrokiem Black'a, zerkałaś dyskretnie pod stoły, z przerażeniem stwierdzając, że odnalezienie Syriusza pod stołem w dniu waszego ślubu w sumie byłoby niezbyt przyjemnym zakończeniem wieczoru. Westchnęłaś z rozżaleniem, ale i z ulgą, bo Syriusza nie odnalazłaś zalanego w trupa pod stolikami, ale jednocześnie nadal nie odnalazłaś swojego wybranka serca. – Cześć kuzyneczko. Odwróciłaś się i spojrzałaś na swoje kuzynki, trojaczki dla żartu ubrane były w takie same kreacje, włosy miały tak samo spięte, a ich twarze mogłyby robić za zagadki dla dzieci w szukanie różnicy. Uśmiechnęłaś się i w myślach próbowałaś odgadnąć, która z nich jest która. – Widziałyśmy, że jesteś sama i pomyślałyśmy, że panna młoda nie powinna być sama w dniu ślubu. Dziewczyny uśmiechnęły się jednocześnie jak na zawołanie, a Ty zdecydowanie miałaś dość inwazji klonów. – Dziękuję, ale idę właśnie do Syriusza za niedługo będą oczepiny i same rozumiecie… Dziewczyny na wzmiankę o Twoim mężu zasłoniły usta chichocząc, co rozdrażniło Cię. – O co chodzi? – spytałaś najzwyczajniej jak tylko umiałaś, a jedna z klonów odezwała się ściszając głos. – Twój mąż jest taki zabawny, wymyślił taką porywającą zabawę ze swoim znajomym Potterem. Uniosłaś brew, Twój umysł pracował na najwyższych obrotach James i Syriusz w dodatku zabawa z trzema słodkimi klonami, szczęka sama Ci się zaciskała w gniewie. Po wysłuchaniu zasad zabawy byłaś przekonana, że musisz sprostować kilka niedomówień ze swoim lubym. Po informacji od dziewczyn wiedziałaś już gdzie szukać Black'a, odnalazłaś go chwilę później za wydmą. Siedział na piasku z wyciągniętymi nogami i palił papierosa, gdy tylko zobaczyłaś swojego męża miałaś ochotę zakopać go żywcem. Zdrowy rozsądek wziął jednak górę nad chęcią mordu i nie zważając na strój w jakim byłaś usiadłaś niedaleko chłopaka i zaczekałaś aż mężczyzna w końcu się odezwie. – Pięknie wyglądasz żoneczko. – Jak miło, że używasz tego określenia, a powiedz mi mężu w takim razie jakie durne pomysły siedzą ci w głowie, że bawisz się w zabawę na całowanie z klonami? – Pochwaliły się? – Yhym… Twoje oczy rozszerzały się z każdą sekundą coraz bardziej, a sfrustrowanie brało nad Tobą górę. – Oj, to była taka niewinna zabawa, z resztą chyba nie możesz mieć do mnie pretensji kochanie sama mnie dziś prosiłaś bym był miły dla twojej rodziny, robię co mogę. Syriusz zgasił papierosa, a Tobie ręce opadły. – To może będziesz tak miły i wskoczysz, którejś do pokoju hotelowego robiąc masaż. Nie mając ochoty na ciągnięcie dalej tej rozmowy wstałaś i zaczęłaś odchodzić. Morze cudownie szumiało, a Ty za wszelką cenę chciałaś się uspokoić, zazdrość zawsze była Twoją słabą stroną. Stanęłaś na moment, a obok Ciebie stanął Syriusz, mężczyzna objął Cię ramieniem i westchnął głośno. – Przepraszam dobra? Może faktycznie dałem się porwać temu wszystkiemu, ale ja naprawdę kocham tylko ciebie, nie chcę ci dawać powodów do złości zwłaszcza dziś, dlatego zaraz sprawię, że ochłoniesz, a po chwili ponownie cię rozpalę. Zmarszczyłaś brwi, a Syriusz uśmiechnął się do Ciebie, w jednej chwili kucnął i wziął Cię na ręce rozpędzając się i wbiegając z Tobą na rękach w lodowate morze. – Ty pokręcony świrze! – krzyknęłaś trzymając się szyi Syriusza i machając nogami pod wodą by mimo wszystko utrzymać się na powierzchni wody, Twoje zęby szczękały z zimna, a Syriusz uśmiechał się obejmując Cię w talii, jego zęby także uderzały o siebie, ale on jakby na to nie zważał. – Kocham cię, jak diabli i, gdybym tylko mógł ci pokazać moje serce na pewno byś nie uwierzyła, że całe zarezerwowane jest dla ciebie, wiem, że jestem rozkapryszony i lubię flirtować z dziewczynami, wiem jak bardzo dziecinny potrafię być, ale umiem też być czuły i kochany, umiem cię kochać i pragnę byś kiedyś szczerze powiedziała mi, że jesteś ze mną bardzo szczęśliwa, bo może jestem nieudolny i czasem nie wychodzi mi tak jak bym chciał, bo jedynym moim celem jest uszczęśliwianie ciebie. Zimno ustało, a Ty poczułaś ciepło rozpalające Cię od środka, wierzyłaś w słowa mężczyzny, w końcu inaczej nie byłoby tego wszystkiego. Mruknęłaś coś cicho i zbliżyłaś twarz w stronę Syriusza, oparłaś się czołem o jego czoło i cicho szepnęłaś. – I co ja mam z tobą zrobić? Hmm? – spytałaś, a chłopak najszczerzej w świecie odpowiedział. – Kochaj mnie, całuj i nie zostawiaj. Uśmiechałaś się mimowolnie i pokręciłaś głowę, lecz już po chwili połączona byłaś z chłopakiem w pocałunku, który sprawił, że wybaczałaś mu wszystkie grzechy, kochałaś go i cholernie w niego wierzyłaś. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
1

V...s

James!

Odpowiedz

V...s

Z Draco! Nie lubię go ale przez ten quiz może polubię

Odpowiedz
1
SrebrnaWilczycaUwU

SrebrnaWilczycaUwU

Z Syriuszem

Rozmawiałaś w towarzystwie swoich koleżanek o przebiegu ślubu, sama do końca nie wiedziałaś jak to się stało, że zgodziłaś się wyjść za największego podrywacza jakiego znałaś, ale łudziłaś się, że Black w końcu dorośnie i będzie Ci wierny. Z resztą miałaś już na niego pomysł, który sprawiał, że sama myśl o nim przywoływała na Twoją twarz uśmiech. Rozmowa z gośćmi pochłonęła Ci sporą część czasu i kiedy zorientowałaś się ile czasu upłynęło, a Ty od kilku kwadransów nie widziałaś Syriusza zaczęłaś się lekko niepokoić. Wróciłaś do namiotu gdzie były porozstawiane stoły, a goście mieli pośrodku miejsce do tańca. Dyskretnie zmierzyłaś salę wzrokiem lecz nigdzie nie mogłaś odnaleźć Syriusza, ktoś podszedł do Ciebie, a Ty odwróciłaś się i spojrzałaś na swoją ciotkę, za którą nie przepadałaś, kobieta uśmiechała się od ucha do ucha, a jej twarz była dziwnie zaróżowiona. – Cioteczka… – zaczęłaś nie mając ochoty na pogawędki, zwłaszcza, że byłaś w trakcie poszukiwań swojego męża. – Ten twój mąż, moja droga, jest prawdziwym dżentelmenem. Ciotka uśmiechnęła się szeroko ukazując kilka złotych zębów i obydwie zamrugałyście szybko, ona z rozmarzeniem, Ty z niedowierzaniem. – Na pewno cioteczka mówi o moim Syriuszu? – Naturalnie kochanie, chyba nie śmiesz wątpić, że mogłabym pomylić tego uroczego młodzieńca z kimś innym. Ciotka odeszła, a Ty pozostałaś sama z myślami, które zmierzały w niewłaściwym kierunku, sprawiając, że Twoje ciało nieprzyjemnie zadrżało. Powróciłaś do krążenia wokół sali próbując odnaleźć wzrokiem Black'a, zerkałaś dyskretnie pod stoły, z przerażeniem stwierdzając, że odnalezienie Syriusza pod stołem w dniu waszego ślubu w sumie byłoby niezbyt przyjemnym zakończeniem wieczoru. Westchnęłaś z rozżaleniem, ale i z ulgą, bo Syriusza nie odnalazłaś zalanego w trupa pod stolikami, ale jednocześnie nadal nie odnalazłaś swojego wybranka serca. – Cześć kuzyneczko. Odwróciłaś się i spojrzałaś na swoje kuzynki, trojaczki dla żartu ubrane były w takie same kreacje, włosy miały tak samo spięte, a ich twarze mogłyby robić za zagadki dla dzieci w szukanie różnicy. Uśmiechnęłaś się i w myślach próbowałaś odgadnąć, która z nich jest która. – Widziałyśmy, że jesteś sama i pomyślałyśmy, że panna młoda nie powinna być sama w dniu ślubu. Dziewczyny uśmiechnęły się jednocześnie jak na zawołanie, a Ty zdecydowanie miałaś dość inwazji klonów. – Dziękuję, ale idę właśnie do Syriusza za niedługo będą oczepiny i same rozumiecie… Dziewczyny na wzmiankę o Twoim mężu zasłoniły usta chichocząc, co rozdrażniło Cię. – O co chodzi? – spytałaś najzwyczajniej jak tylko umiałaś, a jedna z klonów odezwała się ściszając głos. – Twój mąż jest taki zabawny, wymyślił taką porywającą zabawę ze swoim znajomym Potterem. Uniosłaś brew, Twój umysł pracował na najwyższych obrotach James i Syriusz w dodatku zabawa z trzema słodkimi klonami, szczęka sama Ci się zaciskała w gniewie. Po wysłuchaniu zasad zabawy byłaś przekonana, że musisz sprostować kilka niedomówień ze swoim lubym. Po informacji od dziewczyn wiedziałaś już gdzie szukać Black'a, odnalazłaś go chwilę później za wydmą. Siedział na piasku z wyciągniętymi nogami i palił papierosa, gdy tylko zobaczyłaś swojego męża miałaś ochotę zakopać go żywcem. Zdrowy rozsądek wziął jednak górę nad chęcią mordu i nie zważając na strój w jakim byłaś usiadłaś niedaleko chłopaka i zaczekałaś aż mężczyzna w końcu się odezwie. – Pięknie wyglądasz żoneczko. – Jak miło, że używasz tego określenia, a powiedz mi mężu w takim razie jakie durne pomysły siedzą ci w głowie, że bawisz się w zabawę na całowanie z klonami? – Pochwaliły się? – Yhym… Twoje oczy rozszerzały się z każdą sekundą coraz bardziej, a sfrustrowanie brało nad Tobą górę. – Oj, to była taka niewinna zabawa, z resztą chyba nie możesz mieć do mnie pretensji kochanie sama mnie dziś prosiłaś bym był miły dla twojej rodziny, robię co mogę. Syriusz zgasił papierosa, a Tobie ręce opadły. – To może będziesz tak miły i wskoczysz, którejś do pokoju hotelowego robiąc masaż. Nie mając ochoty na ciągnięcie dalej tej rozmowy wstałaś i zaczęłaś odchodzić. Morze cudownie szumiało, a Ty za wszelką cenę chciałaś się uspokoić, zazdrość zawsze była Twoją słabą stroną. Stanęłaś na moment, a obok Ciebie stanął Syriusz, mężczyzna objął Cię ramieniem i westchnął głośno. – Przepraszam dobra? Może faktycznie dałem się porwać temu wszystkiemu, ale ja naprawdę kocham tylko ciebie, nie chcę ci dawać powodów do złości zwłaszcza dziś, dlatego zaraz sprawię, że ochłoniesz, a po chwili ponownie cię rozpalę. Zmarszczyłaś brwi, a Syriusz uśmiechnął się do Ciebie, w jednej chwili kucnął i wziął Cię na ręce rozpędzając się i wbiegając z Tobą na rękach w lodowate morze. – Ty pokręcony świrze! – krzyknęłaś trzymając się szyi Syriusza i machając nogami pod wodą by mimo wszystko utrzymać się na powierzchni wody, Twoje zęby szczękały z zimna, a Syriusz uśmiechał się obejmując Cię w talii, jego zęby także uderzały o siebie, ale on jakby na to nie zważał. – Kocham cię, jak diabli i, gdybym tylko mógł ci pokazać moje serce na pewno byś nie uwierzyła, że całe zarezerwowane jest dla ciebie, wiem, że jestem rozkapryszony i lubię flirtować z dziewczynami, wiem jak bardzo dziecinny potrafię być, ale umiem też być czuły i kochany, umiem cię kochać i pragnę byś kiedyś szczerze powiedziała mi, że jesteś ze mną bardzo szczęśliwa, bo może jestem nieudolny i czasem nie wychodzi mi tak jak bym chciał, bo jedynym moim celem jest uszczęśliwianie ciebie. Zimno ustało, a Ty poczułaś ciepło rozpalające Cię od środka, wierzyłaś w słowa mężczyzny, w końcu inaczej nie byłoby tego wszystkiego. Mruknęłaś coś cicho i zbliżyłaś twarz w stronę Syriusza, oparłaś się czołem o jego czoło i cicho szepnęłaś. – I co ja mam z tobą zrobić? Hmm? – spytałaś, a chłopak najszczerzej w świecie odpowiedział. – Kochaj mnie, całuj i nie zostawiaj. Uśmiechałaś się mimowolnie i pokręciłaś głowę, lecz już po chwili połączona byłaś z chłopakiem w pocałunku, który sprawił, że wybaczałaś mu wszystkie grzechy, kochałaś go i cholernie w niego wierzyłaś. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
1
Suzanne3200815

Suzanne3200815

Super!!!😁☺️❤️

Odpowiedz
1
Lalia.malfoy45

Lalia.malfoy45

Z Draco
Małe dzwonki, grały dla was, gdy szłaś po miękkiej trawie w stronę swojego męża. Nim ujęłaś jego dłoń delikatnie się do siebie uśmiechnęliście.
– Masz dość? – chłopak szepnął Ci na ucho, gdy tylko zamknął Cię w swoich ramionach.
– Jak diabli, ale sam wiesz czego.
Draco odgiął się by spojrzeć w Twoje oczy. – ich mam dosyć, chcę być już tylko z tobą.
Blondyn zaśmiał się i zakręcił Tobą łapiąc Cię ponownie w ramionach lecz tym razem tuląc do swojej klatki piersiowej Twoje plecy. Jego wargi wylądowały przy Twoim uchu.
– Będziemy mieć dla siebie wieczność, jeszcze zdążysz się mną znudzić.
Pokręciłaś przecząco głową, lecz nie było to zauważalne, bo mężczyzna prowadził Cię w rytm coraz szybszej muzyki granej przez dzwonki. Na parkiecie byliście tylko wy, to był wasz pierwszy taniec, wesele jeszcze się na dobre nie zaczęło, a Ty już nie miałaś na nie ochoty, a jedyne o czym marzyłaś to wymknąć się gdzieś z Draco i by nikt na was choć przez chwilę nie patrzył, nie gratulował i nie zadawał męczących pytań, choć bawiło Cię, jak Draco zwinnie próbował się wymigać od odpowiedzi ile chcemy mieć dzieci i kiedy w końcu pojawi się pierwszy Malfoy Jr.
W końcu muzyka zwolniła, a Ty znów wylądowałaś w umięśnionych ramionach chłopaka.
– Nie znudzisz mi się, wiesz to Malfoy, oboje jesteśmy zbyt skomplikowani by nudzić się sobą.
Draco odpowiedział Ci uśmiechem, ale dobrze wiedziałaś co ten uśmiech oznacza, chłopak myślał tak samo jak Ty.
Pod koniec waszego tańca w końcu dołączyli i inni, a wasza piosenka gładko przeszła w rytm piosenki granej przez zespół, który wynajęliście na ten dzień.
Rozmawiałaś właśnie z matką Draco, kiedy chłopak podszedł do Ciebie i położył dłonie na Twoich biodrach przysuwając do siebie Twoje ciało.
– Matko pozwolisz, że porwę swoją żonę, chcę jej coś podarować.
– Oczywiście. – Narcyza uśmiechnęła się i odeszła z gracją, której brakowało innym kobietom na sali.
Wyszliście razem z namiotu, który wyczarowany został nad wodą gdzie odbywało się wasze wesele i ślub.
– Gdzie idziemy? – spytałaś, jak zwykle nie mogąc się powstrzymać.
– Nic z tego, nie po to tyle się namęczyłem by to utrzymać w tajemnicy by ci to teraz wygadać.
Draco wsunął sobie Twoją dłoń pod ramię i weszliście na zamarznięte jezioro.
– Czy chcesz mnie utopić? Wiesz, że nie pływam najlepiej w wodzie, która będzie miała z 0 stopni.
Blondyn przewrócił gałkami ocznymi, a Ty widząc to uśmiechnęłaś się, lubiłaś go czasem zirytować, tak samo jak on lubił irytować Ciebie, w dodatku dzisiejszego dnia triumfowałaś.
– Trzymaj się. – po tych słowach chłopak się teleportował, a z nim i Ty.
Zacisnęłaś dłoń na przedramieniu chłopaka w momencie kiedy wylądowaliście.
– Gdzie jesteśmy?
Draco nic nie mówił, a Ty w słabym świetle próbowałaś rozpoznać miejsce, w którym się znaleźliście.
– Chyba nie przyszliśmy w dniu naszego ślubu do kogoś w odwiedziny? – spytałaś z rozbawieniem, Draco zaprzeczył Ci głową i zaświecił swoją różdżkę, w końcu zaczynając mówić.
– Długo zastanawiałem się co ci powinienem podarować, pamiętam co mówiłaś o wymarzonym domu nad morzem.
Odwróciłaś się i spojrzałaś na dom, który stał w półmroku na jednej ze skalnych półek.
Cichy zachwyt wydobył się z Twoich ust, a chłopak objął Cię mocno.
– Kocham cię i chciałbym ci podarować cały świat, ale póki co daje ci siebie i ten dom byś mogła pokierować naszym światem, jak tylko chcesz.
Uśmiechnęłaś się szczerze i odwróciłaś głowę by pocałować chłopaka.
– Pokazujesz mi to teraz i w tym momencie jeszcze mocniej nie chce mi się wracać na przyjęcie.
– Spokojnie o to także zadbałem, moi rodzice byli wtajemniczeni, miałem przeczucie, że nie będziesz miała ochoty na dzielenie się naszym szczęściem z tyloma osobami dlatego jesteśmy tu teraz tylko my.
Chłopak wziął Cię na ręce i zaczął iść w stronę frontowych drzwi, przez które Cię przeniósł. – Witaj w domu żono.

Odpowiedz
2

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej